[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Droga wyrazna aż nadto.StaÅ‚o siÄ™: już siÄ™ nie stanie!CzujÄ™ przemijanie, przemijanie.Liść, podobniejszy do dÅ‚onianiżeli dÅ‚oÅ„ do liÅ›cia,leży u wejÅ›cia, u wyjÅ›cia.Palców pięć, jak drogowskazyku tamtej stronie.CzÅ‚ek przechodziÅ‚ tyle razy,wiedziaÅ‚, że siÄ™ nic nie stanie,nie tÄ™skniÅ‚ do niej.CzujÄ™ przemijanie, przemijanie.W radosnej jaskrawej opoÅ„czy,na jednym wsparta kolanie,zaczyna Å›piew - nie koÅ„czy;melodii szuka.SkowroÅ„czej?Nut szuka.Czy sÅ‚owniczych?Pochylona, nadsÅ‚uchuje ? liczy ?Rysuje palczaste liÅ›cieu wejÅ›cia ? u wyjÅ›cia ?.StaÅ‚o siÄ™, już siÄ™ nie stanie.CzujÄ™ przemijanie, przemijanie.--------------------------------------------------------------------------------359 Z cyklu "JarzÄ™biny"1O wezcie mnie do siebie,do swego cierpkiego Å›wiata:jagodami zasÅ‚oÅ„cie oczy,liśćmi okryjcie wÅ‚osy,niech roÅ›linnie zacichnÄ™ na zimÄ™.Koralowe niech bÄ™dÄ… myÅ›li,koralowe rany serdeczne,koralowe Å›lady po cierniach,koralowe Å›cieżeczki powrotnei niepowrotne drożynki.Od sierpnia do przyszÅ‚ego sierpnianiech krew we mnie zjarzÄ™bi siÄ™, Å›cierpnie;i niech siÄ™ wtedy obudzÄ™ nie sobÄ…,ale czerwonÄ… jarzÄ™binowÄ… jagodÄ….2Tam u nas na polach zimno,tam u nas na polach dymno.JarzÄ™biny i dymy.A ja tutaj Å›niÄ™ ziÄ™bnÄ…co alejach jarzÄ™bichz zamkniÄ™tymi oczyma.1944--------------------------------------------------------------------------------LiÅ›cie.cierpliwe jesienne Å›cielÄ…,od Å›cieżek ubitych dzielÄ….MiÄ™dzy wierzchoÅ‚kiem a niebemksztaÅ‚tu letniego strzegÄ….SzeleszczÄ… po drutach, po sÅ‚upach,wiedzÄ…, gdzie i kiedy upaść:gÄ…skom biaÅ‚ym pod stopki żółte,pastuszkom - na szlak nie obutyi do pieÅ›ni mnie, wyrazne jak nuty.--------------------------------------------------------------------------------360 ATANAZY FET NocSzept, tchu lekkie koÅ‚ysanie,sÅ‚owikowy trel.Na ruczaju srebrnej pianieksiężycowa biel.ZwiatÅ‚o nocne, nocnych cienimijajÄ…cy bÅ‚ysk.Czarodziejskie przemienieniaukochanych lic.Na zasÅ‚onkach - róż ognisty,bursztynowy blask.PocaÅ‚unki, Å‚zy rzÄ™siste.I brzask.brzask.--------------------------------------------------------------------------------JÓZEF von EICHENDORFF Na Å›mierć synkaBijÄ… zegary z dalaw gÅ‚Ä™bokie nocy dno,lampa siÄ™ w mroku spalanad posÅ‚anÄ… poÅ›ciółkÄ… twÄ….Tylko bÅ‚Ä…dzi w żaÅ‚obnym lamenciedokoÅ‚a domu wiatr,my - samotnoÅ›ciÄ… objÄ™ci -sÅ‚uchamy jego skarg.I jest nam, jakbyÅ› cichutkozapukać miaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie dziÅ›,jak ktoÅ›, kto siÄ™ zbÅ‚Ä…kaÅ‚ na krótkoi - znużony - znów trafiÅ‚ do drzwi.O, nieszczęśni, nieszczęśni gÅ‚upcy,to myÅ›my w mÄ™ce nad siÅ‚yzgubili siÄ™ tutaj w pustce,gdy ty dawno do domu trafiÅ‚eÅ›.tÅ‚um.Kazimiera IÅ‚Å‚akowiczównaWiersz z 1837 r.--------------------------------------------------------------------------------361 JOHANN WOLFGANG VON GOETHE Mignon(DWA WARIANTY)A.Ten tylko wie - kto znaÅ‚tych tÄ™sknot pÅ‚omiÄ™,jak bez radoÅ›ci trwamsama w ustroni,wzrok Å›lÄ…c po niebie tam,ku tamtej stronie.Ten, kto mnie kocha i zna,ode mnie stroni.I zawrót mnie Å›lepy gna,ogieÅ„ mam w Å‚onie.Ten tylko wie, kto znaÅ‚tych tÄ™sknot pÅ‚omiÄ™.B.Pojmie to tylko ten,kto cierpiÄ…c tÄ™skniÅ‚,że w samotnoÅ›ci dniejaÅ‚owe pÄ™dzÄ…cwzrok zawsze ku stronie tejÅ›lÄ™ firmamentu:pÅ‚omieÅ„ natrÄ™tny.Pojmie to tylko ten,kto cierpiÄ…c tÄ™skniÅ‚.tÅ‚um.Kazimiera IÅ‚Å‚akowiczówna--------------------------------------------------------------------------------JOHANN WOLFGANG VON GOETHE WÄ™drujÄ…cy dzwonByÅ‚ sobie wisus, maÅ‚y smark,co w Å›wiÄ™ta, przez swawolenie do koÅ›cioÅ‚a, ale radbiegÅ‚ na wagary w pole.Powiada matka: "SÅ‚yszysz ton?To - rozkaz.Radzęć szczerze:pójdz sam, inaczej - ruszy dzwonza tobÄ… i - zabierze!"PomyÅ›laÅ‚ chÅ‚opak patrzÄ…c wzwyż:362 "Przecież on - tam, wÅ›ród belek!"A potem - w pole prÄ™dko hyc,choć winien być w koÅ›ciele.Nie dzwiÄ™czy gÅ‚os, nie woÅ‚a już."Kto by tam matce wierzyÅ‚!"Ale - o zgrozo! - polem tużdzwon kaczym chodem bieży.W bok balansuje, w tyÅ‚ i w przód;nieszczÄ™sny urwis w strachujak strzaÅ‚a mknie na przeÅ‚aj, w bród,byle go dzwon nie nakryÅ‚.W wyÅ›cigu przecież górÄ… byÅ‚,bo lotem bÅ‚yskawicyprzeciÄ…wszy pole - resztkÄ… siÅ‚znalazÅ‚ siÄ™ wÅ›ród kaplicy.I odtÄ…d niedziel smyk i Å›wiÄ…tpilnuje, pomny iÅ›cie,że lepiej, by naÅ„ woÅ‚aÅ‚ dzwon,niż prosiÅ‚ osobiÅ›cie.tÅ‚um.Kazimiera IÅ‚Å‚akowiczówna--------------------------------------------------------------------------------ALEKSANDER PETÖFI StojÄ™ na rozdrożu.(KERESZTUTOU ÁLLOK)Z dwóch dróg trza mi wybraćna rozstaju,co na wschód i zachód podążajÄ….DokÄ…dkolwiek pójdÄ™,wybór - pÅ‚onny:zewszÄ…d jest życie mezasmucone.Obym znal szlak Å›mierci!.Bez pochyby,ten, gdzie czeka mnie Å›mierć,wnet bym wybraÅ‚.363 tÅ‚um.Kazimiera IÅ‚Å‚akowiczówna--------------------------------------------------------------------------------ANDRZEJ ADY Pieśń wiÅ›lana(ÉÉNEK A VISTULÁU)Bóg, pan wszystkiej ziemi wesoÅ‚y,sam nad PolskÄ… czuwajÄ…c zostaÅ‚.Polska - łódz to rabów wesoÅ‚ych,Polska łódz o strzaskanych wiosÅ‚ach.Ponad WisÅ‚Ä… rybak, jak ongi,polskie pieÅ›ni nuci nad sieciÄ…,a kobiety polskie pogodnieco dzieÅ„ na Å›wiat wydajÄ… dzieci.WisÅ‚a ciÄ…gle rybÄ… siÄ™ pleni,polska matka - rzeszÄ… dzieciÄ™cÄ….Po cóż hasÅ‚a rzucać spod ziemi:nigdy, nigdy, przenigdy wiÄ™cej?!Aódz najstarsza nawet drży szczęściem,kiedy igra młódz na pokÅ‚adzie.Nie ma piekÅ‚a i Å›mierci nie ma,gdzie brzmi pieśń, gdzie siÄ™ dziatwa gromadzi.Bóg - wesoÅ‚y to pan nad ziemiÄ…i zbawienie wszystkich rodzajów.Bóg - to żywot nasz - alleluja -żywot, który wciąż zmartwychwstaje.tÅ‚um.Kazimiera IÅ‚Å‚akowiczówna--------------------------------------------------------------------------------ANDRZEJ ADY Trzeba nam Mohaczu(NEKUNK MOHÁCS KELL)JeÅ›li jest Bóg, niech nie ma dlaÅ„ litoÅ›ci:twarde ma ród ów koÅ›ci;plemiÄ™ leniwych serc, parobek Cygan.364 A bijże go, Boże, bij go!JeÅ›liÅ›, Boże, jest - i mnie nie szkoda,bom i ja Madziar z rodu.Nie goÅ‚Ä…bka posyÅ‚aj z liÅ›ciem palmy,ale biczuj, tÅ‚ucz, wal mnie.JeÅ›liÅ› jest, Boże, do jasnego niebapoderwij nas od gleby.Nie daj na chwilÄ™ spocząć nam w pokoju,to byÅ‚by koniec, koniec!!tÅ‚um.Kazimiera IÅ‚Å‚akowiczówna--------------------------------------------------------------------------------LUDWIK APRILY PoszÅ‚a w ogród(A KERTBE MENT)Boże, ja nie wiem, jaki jest twój ogród,kwietniki twoje i trawnik, i sad,jakeÅ› rozrzÄ…dziÅ‚ roÅ›lin twoich mnogośći któreÅ› kwiaty po twych grzÄ™dach kÅ‚adÅ‚.To wiem jeno, że zdjÄ…wszy ze siÄ™ chustkÄ™,w jednÄ… z czerwcowych niedziel, skoro Å›wit,z chorym swym sercem, na bolÄ…cych nogach,matka ma w sadu twego weszÅ‚a drzwi.Panie, już dawno byÅ‚a drżąca z lÄ™ku,nieraz przez drogÄ™ jej legÅ‚ czarny cieÅ„,lecz szorstkÄ… i żyÅ‚ twardych peÅ‚nÄ… rÄ™kÄ…jeszcze mój ogród mogÅ‚a pleć co dzieÅ„.Jej drobnym ciaÅ‚em niepokój owÅ‚adnÄ…Å‚.Trudno usiedzieć jej.WidzÄ™ to stÄ…d.W twoich kwietnikach ulituj siÄ™ nad niÄ…,aby, bezczynna, nie cierpiaÅ‚a mÄ…k.Pola twe niech zasieje nie tylko kwiat,miedzy kwieciem niech i chwast siÄ™ kryje,by rÄ™ka matki mej mogÅ‚a pleć twój sad,twoje asfodele i twe lilie.tÅ‚um.Kazimiera IÅ‚Å‚akowiczówna365 --------------------------------------------------------------------------------LUDWIK APRILY Antygona*3(ANTIGONE)Już sÅ‚oÅ„ce nisko, mój Hemonie*4,i purpurowÄ… spuszcza łódz;w rosach i Å›wietle Dirke*5 tonie,zefir poczyna fale pruć.Kurz nocy jasnÄ… smugÄ… wionie,na mojej stopy lekki Å›lad.Ciemny jest Acheronu*6 piach,trzeba umierać, mój Hemonie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •