[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ichodwiedziny naprawdę sprawiały jej przyjemnośd.- Bardzo chętnie, dziękuję.Izzy najwyrazniej dopiero teraz zauważyła pewne napięcie między blizniakami, boprzesunęła po nich zatroskanym spojrzeniem.- Czy wszystko w porządku? Coś się stało?Harper z warkotem oderwał mordercze spojrzenie od Rydera i zanim odwrócił się wstronę Izzy, Kailee poczuła muśnięcie jego dłoni w zagłębieniu kręgosłupa, od czego zaparło265jej dech, a całe jej ciało ponownie zaczęło żyd własnym życiem.To było straszne, jaką mocnad nią posiadał.Jego oczy ponownie wróciły do ludzkiej formy i wydawał się już bardziej opanowany,gdy nachylał się do Izzy i po bratersku całował ją na powitanie w policzek.- Przepraszam, Izzy.Wszystko w porządku.Z jakiegoś dziwnego powodu, widok Harpera całującego Izzy, wywołał u niej skurcz wżołądku.Dobrze znała to paskudne uczucie, bo towarzyszyło jej przez większośd młodości.Nie sądziła tylko, że jeszcze kiedykolwiek będzie zazdrosna o tego idiotę.A przecież teraznawet nie miała podstaw, bo Izzy była dla niego jak siostra.I nawet Croft go przecież za tonie zabił.Kailee odwróciła wzrok, żeby na to nie patrzed i od razu natrafiła na spojrzenieRydera.Nic nie powiedział, ale patrzył na nią z wymowną sympatią.Wiedział, co poczuła.Iwiedział też najwyrazniej, że Harper nie jest dla niej aż tak zamkniętą przeszłością, jakąchciałaby żeby był.Cholera.Zadzwonił telefon Crofta i gdy tylko go odebrał, w słuchawce dało się słyszed wyraznygłos Jamesa.- Był kolejny atak mówił krótko Alfa, sprawiając, że wszyscy w kuchni natychmiastsię napięli. Przy północnej granicy Strażnicy znalezli dwa martwe, zmienne lisy.Potrzebuję,żebyście natychmiast się tam udali z chłopakami.Buster już jest w drodze.- Wyruszamy natychmiast odparł Croft, podczas gdy jego bracia już wstawali iruszali do drzwi.Mogli walczyd między sobą jak dzikie psy, ale w obliczu wspólnego wroga,zawsze stawali się idealną jednością.- Czy wiesz gdzie jest Ryder i Kailee? spytał James. Był tutaj rano i oboje zniknęli.- Są tutaj.Wszyscy jesteśmy.Kailee poczuła się naprawdę paskudnie.Nie dośd, że nie zostawiła Jamesowi i Lailiwiadomości, ze wychodzi, to teraz jeszcze była dosłownie bezużyteczna.I gdy wszyscyzrzucali koszulki, żeby się przemienid i ruszyd do natarcia, ona mogła tylko stad wzawstydzeniu i sfrustrowaniu.Nigdy wcześniej tak jak teraz nie chciała móc się przemienid irazem ze wszystkimi uczestniczyd w wydarzeniach.I nigdy nie czuła się też tak niepotrzebna.- Niech Kailee się przemienia i idzie z wami! rozległ się w tle głos Sonii. Zobaczymysię na miejscu! Przyda się jej weterynaryjne oko!266Kailee mogłaby się rozpłakad ze swojej bezradności.I Harper o tym wiedział, boodwrócił się do niej i znowu położył rękę na jej plecach, najwyrazniej zamierzając cośpowiedzied, ale ubiegł go głos Alfy:- Nie, chciałbym, żeby Kailee została i zaopiekowała się Izzy w czasie, jak nikogo niebędzie.Możesz to dla nas zrobid, Kailee? łagodniej zapytał James.Nawet gdyby nie chciała, nie miała innego wyjścia.I jej rozpacz musiała bydwyczuwalna, bo Harper mocniej ją uścisnął.- Tak, oczywiście powiedziała cicho.- Ruszajcie polecił James i połączenie się zerwało.Przejęta Izzy szybko stanęła na palcach i pocałowała Crofta.- Proszę, uważajcie na siebie.- Będziemy zapewnił ją Croft, po czym natychmiast zrzucił koszulkę i w ciągu trzechsekund przeistoczył się w ogromnego, srebrno-biało-czarnego wilka.Z trzaskiem pękały ubrania, gdy przemieniali się Rusty i Troy.Ten pierwszy, już wzwierzęcej formie o szaro-białym umaszczeniu, od razu wypadł z domu przez drzwiogrodowe, za nim pobiegł brązowo-biało-rudy Troy.Ryder zerknął na zmartwioną Kailee, aleteż bez słowa się przemienił i pobiegł za bradmi.Croft zawarczał na Harpera, pośpieszając go,ale ten jeszcze stał przy Kailee, prawie ją obejmując.Złapała jego uważne, intensywnespojrzenie.- Poczekaj tutaj aż wrócimy, dobrze? rzucił do niej, na co mogła tylko skinąd głową.Dopiero wtedy Harper zrzucił skórę i w kilka sekund miała już przed sobą pięknego,ogromnego szaro-czarnego wilka, identycznego jak ten, który przed chwilą wybiegł.Szturchnął ją nosem, na co instynktownie poklepała go po głowie, a wtedy Harper teżwypadł z domu.Pochód zamykał Croft, w całym swoim terytorializmie opuszczając dom jakoostatni.Izzy i Kailee odruchowo poszły za nimi do salonu, patrząc przez francuskie okno jakzgrabnie wilki przeskakują przez ogrodzenie i znikają w lesie.Dopiero gdy już ich nie było,Kailee zauważyła jak Izzy mocno zaciska pięści.- Czy to się nigdy nie skooczy? zapytała przestrzeo z rozpaczą, którą Kailee potrafiław pełni zrozumied.Objęła czarownicę ramieniem, na co ta natychmiast zarzuciła jej ramionana szyję i mocno do niej przylgnęła. Przykro mi, że musiałaś tu ze mną zostad i mnieniaoczyd.Wiem, że wolałabyś byd tam z nimi, ale naprawdę cieszę się, że tu jesteś.267Kailee westchnęła i pogłaskała Izzy po plecach.Potrafiła sobie wyobrazid jakbezradnie musi się czud, bo sama czuła się podobnie.Z tym, że Izzy ostatecznie znała jakieśczary, których można użyd w nagłych przypadkach, a Kailee kompletnie straciła wpływ naswoje przemiany.Była tak na wskroś& ludzka.Jeszcze kilka tygodni temu by się z tegocieszyła, ale dzisiaj dosłownie ją to bolało.- Muszę się czymś zająd, żeby nie oszaled stwierdziła nagle Izzy, oderwała się odKailee i wróciła do kuchni.Tam od raz zakasała rękawy, owinęła się fartuchem i zaczęławyjmowad z lodówki niemal wszystko, co tam było.Kailee jeszcze raz westchnęła, bo to w sumie było wszystko, co mogła teraz zrobid, poczym też wróciła do kuchni i podeszła do Izzy.- W czym ci mogę pomóc?Trwało dwie godziny, zanim Harper wrócił na Wzgórze w asyście Crofta i dopierowtedy serce Kailee ponownie zaczęło bid.Nigdy by się nie przyznała nawet przed samą sobą,że tak się o niego niepokoiła, ale rzeczywiście bardzo jej ulżyło, gdy wrócił cały i zdrowy.Croft też miał się dobrze, więc pewnie przy tych martwych lisach nie zastali nikogo z kimmożna było walczyd.Trochę szkoda, bo wszyscy od razu by się lepiej poczuli, gdyby udało imsię zabid chod jedną osobę odpowiedzialną za te potworne zbrodnie.- Croft z ulgą szepnęła Izzy, na chwilę przed tym, jak skoczyła mu na szyję.Obaj byli ubrani, więc musieli po drodze zdobyd jakieś ciuchy i pojawili się przy nichjuż w ludzkich formach.- Wszystko w porządku zapewnił Croft partnerkę, ale nie uwalniał się z jej uścisku.Podrzucili nam truchła tuż przy granicy, jakby chcieli nam zagrad na nosie.Rusty i Troy złapalitrop i nawet przez chwilę ich ścigaliśmy, ale pojawiła się Angel i kazała nam zawrócid nastrzeżony teren
[ Pobierz całość w formacie PDF ]