[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ByÅ‚ tu dla gromady.MiaÅ‚ doradzać i decydować. Potem wyprowadzÄ™ jÄ… z powrotem na Prevaj.Tam siÄ™ jej poprawi.Teraz musimyzdecydować, co z priljetatjeljama. Tak.Wejdzmy do Å›rodka.W sali garadu szestnocljnikav usiadÅ‚ Ajfrid, Gjacke z jego trzema zaufanymi, wreszcieUrbanec.WiszÄ…ca pod sufitem półnaga meluzyna wydawaÅ‚a siÄ™ bardziej swojska niżprzybysze. Jak z nimi nawiÄ…zać kontakt? spytaÅ‚ Gjacke. Przecież oni nie znajÄ… ani sÅ‚owa. Trzeba zacząć od imion, od prostych czynnoÅ›ci.Gjacke pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ…. Spróbujemy siÄ™ z nimi dogadać.Ta kobieta wydaje siÄ™ najbardziej rozgarniÄ™ta kontynuowaÅ‚ Ajfrid. Wszystko obserwuje.Nie można zmarnować szansy, jakÄ… jest ichwiedza.Ich porady mogÄ… ulżyć naszemu trudowi. Tak.Nie możemy zmarnować takiej szansy. Ale jak? Zacząć od imion? Od czynnoÅ›ci? Co to wÅ‚aÅ›ciwie znaczy? wtrÄ…ciÅ‚ siÄ™ zemfazÄ… nauczyciel.Jego teatralny gÅ‚os Å›miesznie rezonowaÅ‚.Sposób mówienia UrbanecairytowaÅ‚.Bez powodu nagle robiÅ‚ siÄ™ wzburzony, zagniewany, ruda broda mu siÄ™ trzÄ™sÅ‚a.ZmieszyÅ‚ i denerwowaÅ‚. A zwyczajnie warknÄ…Å‚ Ajfrid. Trzeba ich oprowadzić po osadzie.Pokazać pracÄ™w polu, przy volcav.Mówić nazwy różnych przedmiotów.Może nie od razu, ale przyjdÄ…skutki takiego dziaÅ‚ania. Kto bÄ™dzie potrafiÅ‚ tak dziaÅ‚ać? WÅ‚aÅ›nie ty masz siÄ™ przyuczyć do tej pracy! rzuciÅ‚ vedan. Priljetatjelja mogÄ… tutaj poumierać.Bo nie tylko oni nam zagrażajÄ…, ale my im też.Od nas mogÄ… siÄ™ pozarażać. Lepiej, żeby wczeÅ›niej nauczyli siÄ™ ludzkiej mowy wtrÄ…ciÅ‚ Gjacke.Nagle zrobiÅ‚ siÄ™ gwar za oknami.Wyjrzeli na zewnÄ…trz, gdzie Baric z Jonczillopokazywali sobie coÅ› na niebie. Szybko! rzuciÅ‚ Ajfrid. Trzeba to zobaczyć.Wybiegli przed dom.Na niebie rysowaÅ‚a siÄ™ nieruchoma bÅ‚yskawica.Zaczęła siÄ™ odziemi, gdzieÅ› daleko poniżej wylotu Matcinaj Dolany, i rosÅ‚a, powyginana jak pieÅ„ drzewa. Wezwać priljetatjeljav rzuciÅ‚ Ajfrid. Niech to zobaczÄ….Wkrótce już wszyscy gapili siÄ™ w niebo.Start smyja nie wyglÄ…daÅ‚ tak elegancko, jakjego przylot.Niektórzy twierdzili, że widzÄ… go na szczycie narastajÄ…cego zygzaku.StwórwznosiÅ‚ siÄ™ powoli, kreÅ›liÅ‚ na niebie jakieÅ› figury.Wreszcie zniknÄ…Å‚ na nieboskÅ‚onie, a wmiejscu, gdzie zniknÄ…Å‚, nagle rozbÅ‚ysÅ‚a w dzieÅ„ gwiazda.MieszkaÅ„cy Matcinaj Dolanyprzywitali ten rozbÅ‚ysk brawami.Priljetatjelja przyglÄ…dali siÄ™ odlotowi ljetuczan smyja w milczeniu.CiemnowÅ‚osa siÄ™rozpÅ‚akaÅ‚a.88.Alica leżaÅ‚a nieruchomo na wznak na wÄ…skim łóżku w piwnicy Domu Dziwaczek i patrzyÅ‚a wciemność.Kaganek rozjaÅ›niÅ‚ mrok, lecz to leżącej nie zainteresowaÅ‚o. Już wróciliÅ›my zagadaÅ‚ Ajfrid.ObróciÅ‚a gÅ‚owÄ™. SÅ‚yszaÅ‚am gwar rozmów. Opowiesz mi, co siÄ™ staÅ‚o? Nie.PodÅ‚ożyÅ‚a rÄ™ce pod gÅ‚owÄ™.Pióra uniosÅ‚y siÄ™ do góry i odsÅ‚oniÅ‚y jej piersi.Nie byÅ‚a tozachÄ™ta erotyczna Alica byÅ‚a dalej nieobecna.ZaprzÄ…taÅ‚y jÄ… inne myÅ›li.Jednak Ajfrid nie mógÅ‚ ich nie zauważyć. SÄ… piÄ™kne, dorodne, zsuwajÄ… siÄ™ na boki.Krótsze niż u jahaczki, ale też chudsze i bardziej pÅ‚askie , porównaÅ‚ ze wspomnieniem. PrzestaÅ‚aÅ› jeść. Nie bÄ™dÄ™ tego jadÅ‚a.PodsuwajÄ… mi podmienione potrawy. Kto podmienia? Jadòvina.Któżby inny? Po czym poznajesz, że to Jadòvina podmieniÅ‚? Przecież stÄ…d nie wychodzisz. Może to kto inny podmienia, nie wiem. Nie widzisz, co ci przynoszÄ….Tutaj jest caÅ‚kiem ciemno. Nie muszÄ™ patrzeć.ZabroniÅ‚am im przynosić.Jem tylko ovaja smyjaka.Te jeszczedajÄ… mi niesfaÅ‚szowane. Wyjdz na sÅ‚oÅ„ce.Pióra obumierajÄ…. BojÄ™ siÄ™.Jestem sÅ‚aba. PójdÄ™ z tobÄ….BÄ™dziemy trzymali siÄ™ pod rÄ™ce. Wszyscy bÄ™dÄ… siÄ™ Å›miać ze mnie.Już drwili.Co to za auraica, która biega po drodzei krzyczy. To nie biegaj po drodze i nie krzycz.Wyjdziesz do Å›wiatÅ‚a? Pózniej. Zaraz sÅ‚oÅ„ce zajdzie.Musisz pomóc twoim piórom. Dobrze, to chodzmy teraz.Alica podniosÅ‚a siÄ™, szÅ‚a pewnie, nie zataczaÅ‚a siÄ™.Niewiele wychudÅ‚a.GÅ‚odówka niebyÅ‚a jeszcze dÅ‚uga.Ajfrid poprawiÅ‚ jej pióra i naÅ‚ożyÅ‚ sÅ‚omkowy kapelusz.Organizmy prawie siÄ™ nieruszaÅ‚y.Kolory wyblakÅ‚y. Mówili, że siÄ™ okaleczaÅ‚aÅ›. OczywiÅ›cie, że nie.Po prostu usunęłam kilka piór, bo byÅ‚y nie moje. Też podmienione? Tak.UderzyÅ‚ ich w oczy ostry blask sÅ‚oÅ„ca.Alica przysÅ‚oniÅ‚a oczy dÅ‚oniÄ…. Czekaj.najpierw pójdziesz z opaskÄ… na oczach. ZawiÄ…zaÅ‚ jej oczy swojÄ… chustkÄ…. ZrobiÅ‚eÅ› tak wielkie zmiany pod mojÄ… nieobecność, że byÅ‚abym przerażona? spytaÅ‚a. Wszystko już sfaÅ‚szowaÅ‚eÅ›? Ech, ty znowu swoje. MachnÄ…Å‚ rÄ™kÄ…. Oczy w półmroku przyzwyczajÄ… siÄ™ doÅ›wiatÅ‚a.ByÅ‚aÅ› zbyt dÅ‚ugo w peÅ‚nej ciemnoÅ›ci.Możesz tak iść? Tak, ale trzymaj mnie pod rÄ™kÄ™.Blisko siebie. Widzisz coÅ› pod opaskÄ…? Tak.Półmrok. To na razie dobrze.Jej pióra wyblakÅ‚y, ale nie zwiotczaÅ‚y jeszcze.Już zaczęły siÄ™ poruszać.Na pewnoodżyjÄ….Miejsca, z których je wyrwaÅ‚a, nie byÅ‚y widoczne. Sljapa auraica! Auraica! Sljapa, sljapa! przerazliwie wrzasnÄ…Å‚ malutki chÅ‚opiec ipuÅ›ciÅ‚ siÄ™ biegiem do ucieczki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]