[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oświadczyła, że jest do tego zdjęcia szczególnie przywiązana, gdyż jest to ostatniafotografia Marii.Potem schowała ją razem z innymi do tej koperty i odłożyła na półkę. Przyszedł po zdjęcie powiedział w zamyśleniu Gorczyński. Przyszedł i zabił.Znowu upozorował wypadek śmierć samobójczą.Nie wiedział, że byłem tużprzed nim, że widziałem zdjęcie.Sporo ryzykował. Aż się boję myśleć, co Jagodziński ma na sumieniu, żeby zabijać z powodu zdjęcia otrząsnąłsię Gorczyński. Myślę odpowiedział po chwili zastanowienia Andrzej że Jagodziński pozbywał się nie tylkozdjęcia, lecz również świadka.Klementyna Nawrocka pamiętała, jak wyglądał zaraz po wojnie.Janieświadomie ponagliłem go do działania.Musiał przyjść zaraz po mnie.Co za ironia losu! W kilkaminut po mnie! Może minęliśmy się przed wejściem do wieżowca? Jednak nie pojmuję, dlaczegoNawrocka go wpuściła, przestała się śpieszyć, zrezygnowała z pójścia na dyżur, przebrała się zpowrotem w szlafrok? Jak to przebrała? Była w zielonej sukience, a nie w szlafroku, gdy ją żegnałem.I miała zaraz wyjść do szpitala. Rzeczywiście interesujące mruknął Gorczyński. Na razie zostawmy ten szczegół.Nie umiem go wyjaśnić. Jest pan koronnym świadkiem, panie prokuratorze.Pan przedostatni widział żywą Klementynę Nawrocką. Prawdopodobnie.Ale za wcześnie na tak daleko posunięte wnioski.Niech pan przekaże technikomkopertę ze zdjęciami.Może Jagodziński zostawił swoje odciski palców? Chociaż wątpię.Zdjęciaszukał już po śmierci Nawrockiej i na pewno w rękawiczkach.Ja dotykałem koperty, będą mojeodciski i Nawrockiej.Aha, sierżancie zwrócił się Andrzej do milicjanta czy w mieszkaniuprzestawialiście meble, czy cokolwiek ruszaliście?Andrzej zauważył właśnie, że na stoliku, przy którym wczoraj siedział, stoją dwie szklanki poherbacie.Nawrocka nie częstowała go herbatą.Piła więc herbatę z Jagodzińskim? Wszystko zostawiliśmy na swoim miejscu, panie prokuratorze wtrącił z wyrazną ironią wgłosie przechodzący obok kapitan %7łabicki. Niestety, nie nauczyłem jednak moich ludzi fruwać,wobec czego muszą na przykład deptać podłogę.Przykro mi, przepraszam.Zakręciliśmy równieżkurki gazowe w kuchni i łazience, starając się nie zostawiać swoich odcisków palców kpił sobiewyraznie. Bardzo mnie to cieszy odparł oschle Andrzej. Więc na tym stoliku stały dwie szklanki? Jak pan spostrzegł, stały.I nadal stoją. Wieczorem ich tu nie było& Nie piłem u niej herbaty mruknął do siebie Andrzej. Co takiego?! zawołał kapitan. Złożyłem pani Nawrockiej wczoraj około godziny dwudziestej wizytę.Interesował mnie bowiempewien szczegół.Ponieważ jestem samosiem, więc nie powiem panu, jaki.Jeszcze nie powiem.PaniNawrocka nie częstowała mnie herbatą.Siedziała naprzeciwko mnie i rozmawialiśmy.Paliłapapierosy.A widzę, że popielniczka została wymyta i wyczyszczona.Ten, który przyszedł po mnie,nie wszedł na chwilę, musiał zabawić dłużej, świadczą o tym te dwie szklanki.Więc przyjęła goherbatą? Nie rozumiem.Przecież śpieszyła się do szpitala, bo miała rozpocząć dyżur. Tak, sprawdzaliśmy.Klementyna Nawrocka była wpisana w grafik nocnego dyżuru potwierdziłkapitan. Powód, dla którego po raz pierwszy naraziła się na poważne spóznienie, musi być szczególny, takbardzo istotny, że zaaranżowała małą komedyjkę zwrócił się Andrzej z wyjaśnieniem nie do%7łabickiego, lecz Gorczyńskiego. Jaką komedyjkę? Udała, że ma wolny wieczór.%7łe nie spieszy się nigdzie i może pozwolić sobie na dłuższąrozmowę. Dlatego przebrała się w szlafrok? zamyślił się Gorczyński. Właśnie. Natychmiast proszę mnie poinformować o wszystkim, co tu wczoraj zaszło polecił stanowczokapitan %7łabicki. Z pewnością to zrobię, lecz nie w tej chwili, panie kapitanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]