[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kilka sekund wystarczy, by Pepita poprawiÅ‚a woalkÄ™ i uciekÅ‚a od swojego wizerunku.Kilka sekund, by odnalezć pod łóżkiem metalowe pudeÅ‚ko po herbatnikach; żeby przeczytaćostatni list od Jaimego.List, w którym pisze o pewnej pogÅ‚osce.NajukochaÅ„sza moja, w wiÄ™zieniu krąży pogÅ‚oska, z dnia na dzieÅ„ mówi siÄ™ o niej corazgÅ‚oÅ›niej i z dnia na dzieÅ„ coraz wyrazniej czujÄ™, że już niedÅ‚ugo bÄ™dziemy razem.BardzoniedÅ‚ugo, dziecinko.Tak, bardzo niedÅ‚ugo.PogÅ‚oska dotyczy rychÅ‚ej amnestii.UmarÅ‚ papież.Amnestia w wymiarze jednej szóstejkary obejmie te kary pozbawienia wolnoÅ›ci na trzydzieÅ›ci lat, które nie zostaÅ‚y orzeczonew wyniku zÅ‚agodzenia kary Å›mierci.Pepita jeszcze raz powtarza kalkulacje przeprowadzone w liÅ›cie przez narzeczonego.Amnestia skróci mu karÄ™ o pięć lat, które, dodane do dziewiÄ™tnastu spÄ™dzonych w wiÄ™zieniu, dajÄ…w sumie dwadzieÅ›cia cztery, a na pozostaÅ‚e sześć lat przypadnie zwolnienie warunkowe, to jasnejak sÅ‚oÅ„ce w najjaÅ›niejszy letni dzieÅ„.Przebiega wzrokiem wskazówki Jaimego.PrzyÅ›lÄ™ ci telegram, jak tylko otrzymampowiadomienie o amnestii, być może stanie siÄ™ to już po posiedzeniu Rady Ministrów w przyszÅ‚yczwartek.JeÅ›li chcesz wziąć Å›lub w Madrycie, bÄ™dziemy musieli to zrobić tego samego dnia,kiedy wypuszczÄ… mnie na wolność, przygotuj wszystko, bo z pewnoÅ›ciÄ… nie pozwolÄ… mizatrzymać siÄ™ w stolicy nawet na jednÄ… noc.Pepita czyta sÅ‚owo amnestia, sÅ‚owo wolność, czyta przyszÅ‚y czwartek, czyta Å›lubi przypomina sobie, że czekajÄ… na niÄ… doña Celia i Tensi.Zanim schowa list z powrotem dopudeÅ‚ka, zatrzymuje spojrzenie na wierszu Luisa Alvareza Piñera, którym Jaime zwykle siÄ™ z niążegna,Staraj siÄ™ nie ranić swego oszronionego serca.Nie pozwól, by bicie zegara zmÄ…ciÅ‚obÅ‚Ä™kit twych oczu.dwiema szpilkami upina czarnÄ… woalkÄ™ i zaglÄ…da do kuchni. Jest pani gotowa, pani Celio? Tak, możemy już iść. Dobrze wyglÄ…dam? Zwietnie. Nie umalowaÅ‚am ust. I dobrze.Nie masz prosić ksiÄ™dza, żeby siÄ™ z tobÄ… ożeniÅ‚, tylko żeby udzieliÅ‚ ci Å›lubuz Jaimem. A Tensi? Wiesz, jaka jest niecierpliwa.Już czeka na dole. WÅ‚ożyÅ‚a dÅ‚ugie rÄ™kawy? Tak.  Na pewno? %7Å‚eby potem nie byÅ‚o, że jej nie wpuszczÄ…. Na pewno, na pewno, ma na sobie sweterek.Trzy kobiety szybkim krokiem zmierzajÄ… do koÅ›cioÅ‚a.Pepita patrzy niespokojnie przedsiebie, to ona dyktuje tempo staruszce i dziewczynie, które jej towarzyszÄ….WchodzÄ… do zakrystiina umówione spotkanie.KsiÄ…dz zapyta: W czym mogÄ™ paniom pomóc? ChciaÅ‚abym wziąć Å›lub.Pepita wyjaÅ›nia caÅ‚Ä… sytuacjÄ™.Narzeczony jest niewierzÄ…cy. Ale ja wierzÄ™ w Boga.Już raz odmówiono im sakramentu małżeÅ„stwa.Jej narzeczony jest czÅ‚owiekiemtwardych politycznych przekonaÅ„ i nie wyrzeknie siÄ™ swoich idei, chociaż zgodziÅ‚ siÄ™ na ten Å›lub.NiedÅ‚ugo wyjdzie z wiÄ™zienia w Burgos.WyjadÄ… do Kordowy, gdzie Pepita ma jeszcze dom,który należaÅ‚ kiedyÅ› do jej ojca. ChcÄ™, żebyÅ›my przeszli próg tego domu, bÄ™dÄ…c już małżeÅ„stwem. Znam ciÄ™, córko, wiele razy widywaÅ‚em ciÄ™ przed wizerunkiem Å›wiÄ™tego i wiem, żejesteÅ› pobożnÄ… i przyzwoitÄ… kobietÄ….MógÅ‚bym udzielić ci Å›lubu, ale mówimy tu o sakramencie,a twój narzeczony jest komunistÄ….Pepita nie odrywa swojego niemożliwie niebieskiego spojrzenia od oczu ksiÄ™dza.Tensii doña Celia też uparcie na niego patrzÄ….Obie wtrÄ…cajÄ… siÄ™ do rozmowy, wstawiajÄ… siÄ™ za PepitÄ…: Ale narzeczony wyraziÅ‚ zgodÄ™. A sakrament dla niej bÄ™dzie ważny czy nie bÄ™dzie? Dla niej bÄ™dzie ważny, ale ja nie mogÄ™ pobÅ‚ogosÅ‚awić tego małżeÅ„stwa.Tak to już jest,córko.Pepita bierze ksiÄ™dza za rÄ™kÄ™. Rzeczy mogÄ… być takimi, jakie sÄ…, albo takimi, jakimi chcemy, żeby byÅ‚y.Tak to jużjest, ale mogÅ‚oby być zupeÅ‚nie, ale to zupeÅ‚nie inaczej i nie uda siÄ™ ksiÄ™dzu zbyć mnie zwykÅ‚ymtak to już jest, bo zbyt silny jest mój głód i zbyt wielkie pragnienie, by go wreszcie zaspokoić.PrzyniosÅ‚am wszystkie niezbÄ™dne dokumenty oprócz książeczki rodzinnej, po którÄ… musimypójść oboje do sÄ…du, przyniosÅ‚am wszystko: akt urodzenia, mój i jego, Å›wiadectwo chrztu,prawdziwÄ… wiarÄ™ i nadziejÄ™, że zgodzi siÄ™ ksiÄ…dz udzielić nam Å›lubu, a Å›wiÄ™ty Juda TadeuszbÄ™dzie miaÅ‚ w opiece naszÄ… miÅ‚ość.KsiÄ…dz miaÅ‚ na imiÄ™ Abundio.PoruszyÅ‚a go determinacja Pepity, Å›cisnÄ…Å‚ jej rÄ™kÄ™,poprowadziÅ‚ ze sobÄ… i poprosiÅ‚, by usiadÅ‚a w pierwszym rzÄ™dzie koÅ›cielnych Å‚awek.Tensi i doñaCelia wyszÅ‚y za nimi z zakrystii i stanęły przed obrazem Å›wiÄ™tego Judy Tadeusza.Pepita i ksiÄ…dz dÅ‚ugo rozmawiali.PoprosiÅ‚, by opowiedziaÅ‚a mu swojÄ… historiÄ™.WiÄ™copowiedziaÅ‚a.WyznaÅ‚a, że od wielu lat udaje, że sÄ… małżeÅ„stwem. Od wielu lat, wyobraża sobie ksiÄ…dz? Serce biÅ‚o mi jak szalone za każdym razem, kiedyjechaÅ‚am do Burgos, nie wiedzÄ…c, czy pozwolÄ… mi siÄ™ z nim zobaczyć, czy nie.I niepokójszarpiÄ…cy mi duszÄ™ mijaÅ‚ dopiero wtedy, kiedy już staÅ‚am przed nim w rozmównicy [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •