[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Atoli, jak może pan sobie wyobrazić, opowieść o zaginionym ciele starego hrabiegorozpalała wyobraznię.Jednakże podejmiemy próbę pozyskania większej liczby służby, mimoiż wiemy, że skończy się ona fiaskiem.- Co się stało z siostrą doktora Blankenshipa, która rozpowiadała to wszystko?- Cóż, wciąż mieszka w wiosce w domu swego brata i ciągle żywi się rozpowiadaniemplotki zasłyszanej od niego.Wydaje się, że nasi blizni nigdy nie mają dość słuchaniaopowieści o rzeczach rodem z zaświatów.Niestety, zasiada do strawy w ślimaku.Osiągnęła bardzo sędziwy wiek.Block towarzyszył im do biblioteki, czuwał przy drzwiach, kiedy rozmawiali krótkąchwilę z pustym fotelem, ustawionym przed kominkiem.Kiedy wyszli, Block odchrząknął,nie dając za wygraną.- Milordzie, chodzi o Lee Po.- Co z nim?- I o kucharkę, milordzie.Podczas kolacji poprosiła go, żeby przygotował dla niejchińskie danie.- Rozumiem.- Wyjawił jej, że jest mistrzem w przygotowywaniu dań z makaronem, lecz niewieleponadto, na co kucharka odparła, że słyszała, jakoby barbarzyńcy jedli surowe ośmiornice iżywe kalmary, jeszcze pełzające po talerzu.Lee Po roześmiał się na to, milordzie.Poinformował ją, że zawsze pozwalał ośmiornicom i kalmarom pierzchnąć, chociaż poczęstokroć same zaplątywały się w nitki makaronu.Kucharka była wręcz wniebowzięta.Zatrzepotała do niego rzęsami.Coś takiego nie zdarzyło się od czasu, kiedy miałaosiemnaście lat i ubrdała sobie, że kocha się w Williem, synu starego rzeznika.- Blockwestchnął.- Nie mam pojęcia, co ona teraz zrobi.Jakby tego było mało, Marigold zapragnęłago dotknąć.Pozwolił jej lekko dotknąć dłonią swego policzka, by się przekonała, czy jej rękazabarwi się na żółto.Nie zabarwiła się.Skomentowała to gardłowym głosem, że jego cera jestbardzo miła i delikatna, jak.potem zaczęła wymieniać kolory.Obawiam się, że może dojśćdo rywalizacji między kucharką a Marigold o względy Lee Po.- On zdążył przywyknąć do adoracji ze strony kobiet, Block.Nie zawracaj sobie tymgłowy - odparł Nicholas.- Pamiętam, że pewnego razu wywarł nawet wrażenie nacesarzowej, gdy po mistrzowsku skroił szatę z soboli.Nicholas zmarszczył lekko brwi.Lee Po posiadł też umiejętność takiego kierowaniabiegiem zdarzeń, by były po jego myśli.Kiedyś zwierzył się Nicholasowi, że oni dwajpasowali do siebie jak ulał, dzięki zdolnościom znacznie przewyższającym możliwościzwykłych ludzi.Nicholas niezbyt chętnie zastanawiał się nad tym, co Lee Po miał na myśli.Cztery i pół minuty pózniej on i Rosalinda mieli już w zasięgu wzroku głównąsypialnię.Pędem pokonali tuzin ostatnich stopni.Nicholas zamknął drzwi i przekręcił klucz wzamku.- Zamknięte drzwi wcale go nie zatrzymają, jeśli dziadek postanowi opuścić bibliotekę- powiedział.- Nie wydaje mi się, żeby był w bibliotece. - Być może zasnął.Rosalinda nie odpowiedziała.Wpatrywała się jak zauroczona wogromne łoże. ROZDZIAA 31Nicholas roześmiał się, kiedy podeszła do kominka i zaczęła z desperacją rozgrzewaćdłonie.Były tu przynajmniej ze trzy tuziny świec, które rozpraszały ciemność, lecz ciągle wniedostatecznym stopniu.- Czy jest to pełen uroku pokój, Nicholasie, w którym słońce wpada rano przez okna?Są tu przecież okna, prawda?- Jest ich nawet sporo.Duże okna, obiecuję.Wyobraz sobie, że jest miły i przytulnywłaśnie w tej chwili, dobrze? A teraz chodz do mnie, Rosalindo, a ja będę odgrywał rolętwojej pokojowej.- Ale.- Nie, nie kłopocz się Matyldą.Powiedziałem Blockowi, by poinformował ją, że mawolne i może tego wieczoru zapoznać się z Marigold oraz z panią Sweet, kucharką i Lee Po.- Widzę, że moja nocna koszula leży na łożu.Być może twój dziadek umościł się podnią.- Zapomnij o dziadku.- Nicholas chwycił jej koszulę i położył ją na oparciu uroczegofotela obitego brokatem, ustawionego przodem do kominka.- To był ulubiony fotel dziadka,kiedy tu mieszkałem; ten oraz tamten drugi w bibliotece.Za chłopięcych lat spędzałem wielegodzin, siedząc na tej podniszczonej poduszce i słuchając, jak opowiada o wielkimczarodzieju Sarimundzie.Powiedział mi, że Sarimund miał małżonkę, chociaż nikt nigdy jejnie widział.Wieść niosła, że jego oblubienica była wyłącznie wytworem jego wyobrazni, snułswoją opowieść, że nie była kobietą z realnego świata.A potem pewnego dnia kroczył dumnyjak paw i żądał, by wszyscy składali mu gratulacje z powodu narodzin córeczki.Oświadczenie to spotkało się jednak ze sceptycyzmem.Nikt nigdy nie widział również córki.Rosalinda uśmiechnęła się do niego.- Czy istnieje jakieś zródło pisane na jej temat? Nicholas wzruszył ramionami, ujął wdłoń jej podbródek i zadarł jej głowę.- Nie wiem, lady Mountjoy.Nachylił się i ją pocałował [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •