[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na koniec podała mi giezło, spódnice i suknię,które poznałam. To moje stare rzeczy! wykrzyknęłam. Nie ma mowy, żebym się w nie teraz zmieściła!Zmieściłam się jednak, o tyle o ile, suknia bowiem cisnęła mniew piersiach i z jakiegoś powodu zdawała się za krótka.Fakt ten pomógł mi sobie uświadomić, że tak naprawdę bardzo mało czasu upłynęło od dnia, gdy opuściłam ten dom. Zachowałaś wszystkie moje stroje? spytałam, gdy Mariampołożyła mi na kolanach miskę z karczochami usmażonymi na oliwiez czosnkiem. Nigdy nie wiadomo, co może się przydać odrzekła. No,niech panienka się posili, a ja zajmę się dzieckiem.Potrawa ta była jednym z popisowych dań Mariam, tym razemjednak smakowała gorzko i metalicznie, jakby przeleżała zbyt długona patelni; poza tym skrzepła oliwa przyprawiała mnie o mdłości.Skórę miałam rozgrzaną kąpielą, ale krew w żyłach nadal zimną,a łzy po ojcu zamrożone pod powiekami.Odstawiłam naczynie z posiłkiem i próbowałam czerpać przyjemność z przyglądania się synowizażywającemu radośnie kąpieli.Girolamo machał pulchnymi nóżkami i rączkami i piszczał z zachwytu, kiedy Mariam polewała mubrzuszek i łaskotała go rożkiem szmatki do mycia.Doskonale radziłasobie z niemowlęciem jak na bezdzietną kobietę.Odkąd ją znałam,gdy zostałam przekazana pod jej pieczę przez seńore Abravanel podkoniec podróży z Toledo, Mariam była staruszką, nie mającą rodzinypoza nami.Może do tej pory Eli i Josefa dochowali się dzieci.Przezmoment zastanawiałam się, czyby jej o to nie zapytać, lecz w końcu uznałam, że nie chcę tego wiedzieć.To już nie miało znaczenia.Mariam wytarła chłopca, po czym ułożyła go na chodniczku i zabrałasię do smarowania gęsim sadłem jego ud i pupci, żeby złagodzić podrażnienia. Nie obrzezany zauważyła, krzywiąc lekko wargi.356 Podobnie jak ojciec odrzekłam.Dostrzegłam, że chce coś nato odpowiedzieć, ale powstrzymał ją wyraz moich oczu.Pomyślałam,że może nigdy nie była z mężczyzną, być może nigdy nawet nie widziała dorosłego mężczyzny nagiego, i nagle poczułam się starsza odniej. Jakże mało o tobie wiem, Mariam.Wzruszyła ramionami. Bo i nie ma czego tu wiedzieć powiedziała i zaczęła obwiązywać Girolama czystymi powijakami. Zaczekaj jeszcze.On lubi nacieszyć się swobodą.Przypomniałam sobie malca leżącego na kobiercu w ogrodzieTaddea, podczas gdy ja i Angela jadłyśmy truskawki i piłyśmy frasca-ti.Uzmysłowiłam sobie, że nie myślałam o Angeli ani razu, odkądopuściłam Medelanę.Z poczuciem winy zaczęłam sobie wyobrażać, jak ona musi się czuć teraz, gdy przepadły wszelkie szanse najej ślub z Giuliem, wszelako jakiekolwiek inne uczucie poza gniewemna Cesarego było poza moim zasięgiem.Gniew ten przepełniał mniecałą, ciążył mi niczym suty posiłek na żołądku, pozostawiał posmakw ustach, mącił cienie kładące się na ścianach izdebki Mariam. Nazbyt długo nie brałam pod uwagę honoru mojej rodziny,Mariam. Była panienka posłuszna swojemu ojcu.Czegóż więcej możnaoczekiwać od dziewczyny? Jeśli chce panienka znać moje zdanie. %7łyczeniem mojego ojca było, abym wstąpiła na służbę u donnyLukrecji i wyszła korzystnie za mąż. Zapatrzyłyśmy się na niemowlę, które uśmiechało się, gaworzyło i wyciągało smukłe paluszki,jak lilia wyciąga płatki ku słońcu. Wie, że jest w centrum uwagi. To prawda potwierdziłam, myśląc: jaki ojciec, taki syn.Wzięłam Girolama na ręce i przytuliłam mocno, owiniętegow czystą chustę, którą Mariam dla mnie wyszperała.Przykuł mnietym swoim spojrzeniem szeroko otwartych oczu.Madonna twierdziła, że dzieci tak patrzą, ponieważ rodzą się ślepe, ale nawet jeśli miała rację, Girolamo z pewnością nie był już ślepy.Był głodny światai wszystkiego, co oczarowywało jego zmysły. Zatrzymaj go u siebie, Mariam.Obrzezaj go.Naucz Tory.Wychowaj na żyda.Wez moje złoto, powinno pokryć większość wy-357datków, a mnie ono niepotrzebne. Teraz, kiedy już wiedziałam, cochcę powiedzieć, słowa sypały mi się z ust same. Przecież panienka wie, że nie mogę tego zrobić.Ser Eli nigdyby się nie zgodził.Może panienka zostać na noc, ale rankiem musisobie pójść.Tyle tylko mogę dla panienki zrobić przez wzgląd na pamięć matki panienki. Proszę cię, Mariam.Eli wyparł się mnie, nie Girolama.To tylko maleńkie dziecko.Może wyrosnąć na kogokolwiek, niekoniecznie na Borgię.Może wyrosnąć na Sarfatiego, wychować się z dziećmiJosefy, zająć się interesami u boku wujów.Otrzymał imię po moimojcu, wiesz. Myśli panienka, że da się tak po prostu oddać swoje dziecko? Mariam nie podniosła głosu, przemówiła do mnie rozwścieczonym sykiem jak napastliwa gęś. Myśli panienka, że matka panienki ciągnęła ją aż z Toledo i wyzionęła przy tym ducha tylko po to,żeby panienka mogła teraz szastać dziećmi, jakby rosły na drzewach?To Pan daje nam dzieci i tylko On może nam je odebrać.Zległapanienka z synem papieża i zaczęła się uważać za mądrzejszą odWszechmogącego? Ja chcę tylko, żeby był bezpieczny. Nawet we własnychuszach głos miałam podobny do głosu błagającego o coś dziecka. Bezpieczny? Nie ma na świecie bezpieczeństwa, ale Estero. Tak? Jest miłość.Kieruj się miłością. A co z powinnością? Kieruj się miłością.Oczy jej płonęły pośród zmarszczek na twarzy, pokryte plamamiwątrobowymi dłonie skubały suknię.W jej ustach brzmiało to takprosto, ale co w sytuacji, gdy miłość rozdziera człowieka na dwoje?Wszystko wskazywało jednak na to, że Mariam nie ma na ten tematnic więcej do powiedzenia.Zagoniła mnie do łóżka, całkiem jak wtedy, gdy byłam dzieckiem, i włożyła mi niemowlę w zgięcie ramienia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]