[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Właściciel miał brata wLondynie, który prowadził pub.Pojechaliśmy do niego.Sprzedałem konia.Chciałem zapłacić właścicielowi pubu,żeby zaopiekował się Cynthią.Miałem zamiar zaciągnąćsię do armii. Zrobił pauzę. Nigdy więcej bym jej niezobaczył. Ale zobaczyłeś.I widujesz codziennie. Kiedy wróciłem z pieniędzmi, byłem gotowyodmienić nasze życie.W pubie spotkałem pewnegoczłowieka, właściciela gazety.Zaproponował mi pracę.Miałem uzupełniać farbę i papier w prasie drukarskiej. I tak stałeś się Duncanem Westem, magnatemprasowym. Nie od razu.Złożyło się na to kilka rzeczy.Najpierwzainwestowałem w nową prasę drukarską, potemprzeszedł na emeryturę człowiek, który dostrzegł we mnieto coś, z czego istnienia nie zdawałem sobie sprawy.Apotem sprawy potoczyły się szybko& Zacząłem wydawać Skandale &  Moje ulubione czasopismo.Udał skruchę. Przeprosiłem cię za tamten rysunek. Całe szczęście, że poczuwałeś się dozadośćuczynienia.Wesołe iskierki w jego oczach zgasły, gdy przypomniałsobie o ich umowie: o obietnicy, że pomoże jej wyjść zamąż.Skarciła się w duchu, że poruszyła ten temat. I tak stałem się Duncanem Westem.Powinienem byłprzewidzieć, że Tremley mnie odnajdzie, kiedyodziedziczy majątek i obejmie stanowisko w parlamencie.W końcu to zrobił i od tamtej pory trzyma mnie w garści. Zna twoje tajemnice i wcale nie chce ich ujawniać, bow ten sposób są dla niego cenniejsze.Za twoimpośrednictwem ma dostęp do informacji.Jeśli cięzdemaskuje, skończysz w więzieniu. Za kradzież konia grozi stryczek  przypomniał jej otym makabrycznym zwyczaju. Za oszustwo też.Zmarszczyła brwi. Oszustwo? Duncan West nie istnieje. Spuścił wzrok i wyglądałprzez chwilę jak tamten posiniaczony chłopiec sprzed lat. W majątku mieszkał jeszcze jeden chłopiec.Widział, jakodjeżdżamy  ciągnął cicho, zatopiony we wspomnieniach. Chciał jechać z nami, ale był za młody i za słaby.Niemogłem go wziąć na siodło, bo miałem już Cynthię.Kazałem mu wziąć innego konia. Przerażenie ścisnęłoGeorgianie żołądek. Było ciemno, koń stanął gwałtownie przed przeszkodą.Chłopiec spadł i się zabił. Pokręciłgłową. Zostawiłem go.Zabił się przeze mnie, a ja gozostawiłem. Nie miałeś wyboru. Nazywał się Duncan West.Zamknęła oczy.Przytłoczyło ją zaufanie, jakim musiał jąobdarzać, aby to wyznać.Zaufanie, którego sama mu nieokazała. A jak ty się nazywałeś? James  odrzekł. Jamie Croft. Jamie  wyszeptała.Pokręcił głową. On odszedł.Na zawsze. A Cynthia?  zapytała.Jego twarz zasnuła chmura. Cynthia nic nie pamięta sprzed okresu, kiedy była ukarczmarza i jego żony.Nie pamięta naszej matki.Myśli,że mieliśmy tego samego ojca i że nazywał się West.Pokręcił głową. Wolałem, żeby nie znała prawdy. O tym, że jej ojciec był potworem? Postąpiłeśsłusznie. Ograbiłem ją z przeszłości, a ona nie miała wyboru. Podjąłeś decyzję najlepszą z możliwych. Jest w połowie arystokratką. Ale wszystko zawdzięcza Westowi. Nie powiniensię tego wstydzić. Zdecydowałeś tak dla siebie? Zrobiłem to dla niej  powiedział, a Georgianarozumiała to o wiele lepiej, niż sobie wyobrażał. Ujął jej twarz w dłonie z taką czułością, że mogłaby sięrozpłakać, gdyby nie pragnęła go tak bardzo.Całował jąwciąż od nowa, przytulając mocno, aż ich ciała stanowiłyjedność.%7łałowała, że nie są gdzieś za zamkniętymidrzwiami, w pokoju z łóżkiem.W końcu się oderwał. Sama rozumiesz, że nie mogę ujawnić tajemnicTremleya ze względu na Cynthię.Ale teraz, kiedy zna jerównież Chase&Ten fakt oznaczał, rzecz jasna, zagrożenie dla Duncana iCynthii.To dlatego Tremley tak bardzo chciał poznaćtożsamość Chase a.Z tego powodu jej groził.Ale teraz, kiedy Georgiana znała sekrety Duncana, zrobiwszystko, aby je ochronić.Aby ochronić jego.Tremley kazał jej wybierać  Chase albo West.Wybórbył oczywisty.Nie mogła zdobyć Duncana na zawsze, ale mogłazapewnić mu szczęśliwą i bezpieczną przyszłość.Był szlachetnym człowiekiem.Niezaprzeczalniezasłużył na to, by chodzić po tym świecie.Zasłużył namiłość.Stanęła na palcach.Zetknęli się czołami. A gdybyśmy się pobrali?Pokręcił głową. Nie mogę się z tobą ożenić.To nią wstrząsnęło. Co ty mówisz?Od razu zrozumiał, co narobił. Nie mogę cię obarczać swoimi tajemnicami.Gdyby wyszły na jaw, moja żona byłaby zrujnowana.I mojarodzina.Poszedłbym do więzienia& w najlepszym razie.A ty& Możemy kupić milczenie Tremleya.Pokręcił głową. Tak długo jak Tremley żyje, żyje też moja przeszłość. Po chwili dodał:  A poza tym nie mogę dać ci tytułu. Do diabła z tytułem.Uśmiechnął się, ale w jego oczach czaił się smutek. Wcale tak nie myślisz.Miał rację.Całe jej życie  wszystko, co zrobiła przezostatnich dziesięć lat  było podporządkowane Caroline. Chciałabym& Powiedz. Chciałabym, żebyśmy byli kimś innym  dokończyłacicho. Chciałabym, żebyśmy byli prostymi ludzmi,których obchodzi tylko jedzenie na stole i dach nad głową. I miłość  dodał. I miłość  zgodziła się bez wahania. Gdybyśmy byli takimi ludzmi  zapytał  zostałabyśmoją żoną?Podniosła oczy na ciemne niebo i wyobraziła sobie, żezamiast stać na Mayfair w blasku padającym z salibalowej, ubrana w suknię wartą więcej niż roczny dochódwiększości ludzi, przechadza się po wsi, a dzieci, którympokazuje gwiazdozbiory, ciągną ją za tasiemki fartucha. Tak  przyznała cicho. Gdybyśmy byli innymi ludzmi  zaczął z satysfakcją, muskając palcami jej twarz  poprosiłbym cię o rękę. Ale nie jesteśmy. Ciiii  uciszył ją. Nie zabieraj nam tego.Jeszczenie. Odwrócił ją tak, że światło z sali padało na jejtwarz. Powiedz mi to, co pragnę usłyszeć. Nie powinnam  szepnęła. To nie jest dobry pomysł. Całe moje życie wypełniają złe pomysły  odparł.Powiedz mi, proszę. Pocałował ją szybko i czule [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •