[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tak, faktycznie słyszałam, że było z niego niezłe ziółko.Uroczy drań,który przystojną aparycją i brawurą przyciągał do siebie jak magnes mnóstwokobiet.- Z błyskiem humoru w oczach Caroline upiła sherry.- Jeśli mniepamięć nie myli, ignorował wszystkie, bo w oko wpadł mu nikt inny tylko ty.Sophie nie wyjawiła nigdy przyjaciółce, jak bliskie stosunki utrzymywałaniegdyś z Grantem.Niemniej, jeśli teraz będzie wypierać się tej znajomości,Carolina zacznie zapewne podejrzewać najgorsze.- Rzeczywiście, potrafił zawrócić damom w głowach, zwłaszcza takiejmłodej dziewczynie jak ja, która całe życie spędziła na wsi i po raz pierwszyzjawiła się w wielkim mieście.Ale to było dawno temu - tłumaczyła się - zanimzmądrzałam.Nie chcę, żeby tego pokroju osobnik kręcił się koło mojego syna.- No właśnie.Zajęty romansem Chandler nie miałby czasu i głowyprzejmować się innymi sprawami.Mogłabyś mu powiedzieć, że nie chcesz, abysyn dowiedział się o was i dlatego spotykać się z nim możesz wyłącznie pozadomem.I tak problem miałabyś rozwiązany.52R SNa myśl, że składa Grantowi tak skandaliczną propozycję, Sophie zalałrumieniec wstydu.Z drugiej strony, on z pewnością wziąłby ją w ramiona inamiętnie pocałował, a potem.- Dopiero wtedy zaczęłyby się moje prawdziwe problemy- oświadczyła, przesuwając ciężki atlas z taką siłą, że w powietrzu uniosłasię dusząca chmura kurzu.- Zachęcanie kogoś do romansu jest oburzające iniestosowne.Dziwię się, że mnie do tego namawiasz.Zwłaszcza w obecnejsytuacji, kiedy wciąż jestem w żałobie.Caroline wstała i podeszła do drabiny, a następnie spojrzała w górę naprzyjaciółkę.Na jej twarzy malował się wyraz przejęcia.- Moja droga, wiem, że nadal cierpisz - powiedziała ciepłym głosem - alenie ma nic złego w tym, że człowiek próbuje zapewnić sobie odrobinęprzyjemności.Już od dawna pozbawiona jesteś męskiego towarzystwa.Obiewiemy, że Robert.- Nie kończ - przerwała jej Sophie.- Bardzo cię proszę.- Przerażała ją perspektywa rozmowy o intymnych szczegółach jejmałżeństwa, choć kiedyś już, powodowana desperacją, radziła się przyjaciółki,co robić, żeby zadowolić męża w sypialni.Ale Robert nie żył, czułaby się więcjak zdrajczyni, omawiając z kimś jego braki.- Wybacz - rzuciła Caroline, zmieszana.- Wiem, że jestem okropnienietaktowna, co zresztą Belgrave nieustannie mi wytyka.Twierdzi, że rady,których udzielam, są tak dosadne, że trudno ich słuchać.Ale, proszę, wysłuchajmnie jednak, bo wydaje mi się, że mam jeszcze jeden pomysł na uporanie się zChandlerem.- Dobrze, jeśli tylko nie ma to nic wspólnego z tym, o czym zaczęłaśmówić.Caroline uśmiechnęła się i potrząsnęła przecząco głową.- Nie, nie.Mój pomysł nawiązuje do reputacji Chandlera.- Po tychsłowach starsza z kobiet zaczęła przechadzać się przed drabiną z twarzą53R Sściągniętą skupieniem.- Myślisz, że byłabyś w stanie przypomnieć sobieprzykłady jego nieodpowiedzialnego zachowania?- Oczywiście.Ale co.co właściwie chodzi ci po głowie?- Uważam, że gdybyś znalazła dowody na to, że Chandler jestnotorycznym i nieuleczalnym wichrzycielem i hulaką, mogłabyś na tejpodstawie przekonać sąd do odebrania mu praw do opieki nad Lucienem.Zacisnąwszy dłonie na szczebelku drabiny, Sophie wstrzymała oddech.- Naprawdę sądzisz, że to możliwe, żeby sąd podważył testamentRoberta?- Biorąc pod uwagę fakt, że Lucien jest księciem, istnieje taka szansa,choć niewielka.Ale nie zaszkodzi spróbować.Poza tym, teraz jest najlepszymoment do rozpoczęcia takiej kampanii.- Caroline usiadła przy sekretarzyku isięgnęła po pióro oraz papier.- No, przeszukaj pamięć.Przypomnij sobie, cotakiego wyprawiał pan Chandler, a ja to zanotuję.Najgorszym występkiem Granta było to, że uwiódł młodą, niewinnąpannę.O tym jednak Sophie nie zamierzała wspominać.Zresztą w głębi sercawiedziała, że całej winy nie może zrzucić tylko na niego.Ona też zawiniła.Byław nim tak szaleńczo zakochana, że zapomniała o zasadach.Odepchnąwszy od siebie przykre wspomnienia, pomyślała o innychincydentach, już nie tak bolesnych dla niej.- Od czego by tu zacząć? Może od tego, jak wjechał konno do salibalowej u lorda Harringtona? Założył się, że jego klaczka zatańczy kadrylalepiej niż obecne na balu debiutantki.- Tak, pamiętam wrzawę, jaka wtedy wybuchła - powiedziała Carolina,potrząsając przy tym wesoło głową.- Niestety Chandler przegrał, bo ogłoszono,że jesteś lepszą tancerką od jego klaczy.Sophie zaczerwieniła się na wspomnienie swojego mało dystyngowanegozachowania.Oszołomiona pierwszym w jej życiu sezonem towarzyskim, za nicmiała dezaprobatę wyniosłych matron i nadętych dżentelmenów.O mały włos a54R Swyrzucono by ją z kręgów arystokracji, jak Granta.Odszukała w pamięcinastępny incydent z jego udziałem.- Kiedyś Chandler pływał nago w jeziorze Serpentine.Działo się to nawiosnę.Noc była chłodna, ale on nie potrafił odrzucić wyzwania.Carolina przestała pisać i popatrzyła oszołomiona na przyjaciółkę.- Naprawdę? Byłaś przy tym?- Ależ skąd! - zaprzeczyła szybko Sophie.- Słyszałam tylko, jak jegokoledzy śmiali się z tego następnego dnia.- Co to za koledzy?- Wicehrabia Hockridge, lord Kilminster i Jeremy Updike.- Mało wiarygodni świadkowie - stwierdziła z grymasem zniechęceniaCaroline.- Takie same ziółka jak Chandler.Zgniłe ziółka na dodatek.- Rzeczywiście.- Sophie pochyliła się, żeby przebadać niższą półkę.Nigdy nie czuła się swobodnie w towarzystwie znajomych Granta.Po częścidlatego, że za bardzo oddawali się hazardowi, a po części, bo traktowali ją dośćlubieżnie.- Zresztą wątpię, żeby chcieli zeznawać przeciwko Chandlerowi.- Zeznawać przeciwko mnie?Po raz drugi tego dnia Sophie mało co a spadłaby z drabiny.Jejprzerażone spojrzenie spoczęło na Grancie, który pojawił się niespodziewanie wdrzwiach biblioteki.Ręce miał splecione na piersiach i opierał się ramieniem oframugę.Surdut marengo i śnieżnobiała koszula podkreślały jego męską urodę,a jasnoszare jezdzieckie bryczesy długie, silnie umięśnione nogi.Przyglądał sięSophie z wymownym wyrazem twarzy.Na ten widok oblało ją nieprzyjemne gorąco, serce zabiło mocniej, akolana zadrżały
[ Pobierz całość w formacie PDF ]