[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Honor był wartością najwyższą, dbano, by go nie stracić, bojeden wystarczyć musiał na bardzo długi żywot, a raz utracony ciężkoodzyskać.Rafael właśnie stracił honor, łamiąc wszelkie zasady.Wyzwał mniena pojedynek i pierwszy złamał zasady, używając mocy, wszedł w pełnięmajestatu, by mnie oślepić, a pózniej używał miecza, choć sam ustaliłinną broń.Może darowano by mu to wszystko, ale zdradziecki cios wplecy po zakończeniu pojedynku, gdy byłam już bezbronna, oddawszykatanę Azjelowi.O tak, to ostatecznie pozbawiło go honoru.Dość, byupadł.Dość, by dostał całkiem ostateczny wyrok.- Nie zabijajcie go - powtórzyłam głośniej.Rajzel podszedł do mnie powoli, jakby niepewny, czego sięspodziewać po pół żywej wiedzmie z przejrzystymi skrzydłami, skąpanejwe krwi.- Złamał zasady pojedynku, masz prawo do satysfakcji - powiedział.Pokręciłam głową.- Wiem, ale jest ktoś, kto nie zasługuje na to, by Rafael pociągnął goza sobą - wyszeptałam, szukając wzrokiem Nisima.Nagły błysk zrozumienia przebiegł po twarzy Pana Tajemnic.- Wedle twojej woli, wiedzmo.- Skłonił się ceremonialnie.- Chcę dokończyć to, po co przyszłam.To jedyna satysfakcja, jakiejpotrzebuję - jęknęłam.Skinął głową.Odwróciłam się do Rafaela.Stał tam wściekły, z nieprzytomnymspojrzeniem, ale ostrze katany dotykające jego szyi powstrzymywało good działania.- Mironie, możesz go unieruchomić tak, by Azjel nie spędził godziny zmieczem przy jego tchawicy?- Co tylko każesz, najmilsza.- Uśmiechnął się z satysfakcją.-Michale, Abaddonie, odsuńcie się od niego.Posłuchali niepewni.Metrowej wysokości okrąg ognia otoczyłRafaela jak płonąca klatka.Archanioł wrzasnął z frustracji i bólu, gdypróbował go przekroczyć.Niepewnym wciąż krokiem podeszłam do granicy ognistego kręgu.Spoglądałam na Rafaela, nie mogąc pozbyć się wrażenia, że coś z nim jestnie tak, coś, co powinnam wiedzieć, rozpoznać.Zmarszczyłam brwi iwciągnęłam jego zapach, wyczuwalny nawet mimo okrążających gopłomieni.- Czy on zawsze taki był? - spytałam Michała.- To znaczy jaki? Szalony?- Nie.Czy zawsze nosił w sobie ciemność? Zawsze tak pachniał?- Nie rozumiem.- Spojrzenie Michała wędrowało między mną aRafaelem.- Ma ciemną, złą aurę, jaką spotykałam u piekielników.Może tonormalne, skoro jest Archaniołem Potęgi, ale jego zapach nie daje mispokoju.Nie znam żadnego anioła, który pachnie jak on.nawetaniołowie potęgi pachną jak wy wszyscy, ładnie, smacznie lubpociągająco, ale on.jest inny.- O czym ty mówisz? - Michał naprawdę nie rozumiał.- Chcesz powiedzieć, że wy nie czujecie swoich zapachów? -Zamrugałam.- Chyba nie, skoro nie wiem, o czym mówisz.- Może to jak z aurą.widzicie ją, ale nie czytacie w niej - myślałamgłośno.- Baal powiedział mi, że nie potrafi ocenić, kto ma bardziej złąaurę od niego, bo nie odczuwa tego w ten sposób.Tych z was, którychznam, potrafię rozpoznać po zapachu.Ty, Michale, pachnieszrozmarynem i wiatrem, Gabriel mieszanką orientalnych przypraw, Joshuąsłodkimi owocami.a Rafael mokrymi kamieniami, zimną wodą izaduchem jaskini.To nie jest zapach anioła.W sali zapadła cisza.Nagle wszyscy słuchali, co mam dopowiedzenia.- Co sugerujesz? - Michał był napięty.- Wszystko zależy od tego, czy on zawsze taki był.- Nie był.- Szept zza moich pleców sprawił, że się obróciłam.Kobieta wyglądała na czterdzieści kilka lat.Wysoka jak wszystkieanielice, miała miękkie rysy ściągnięte bólem.Fiołkowe oczy utkwionebyły w Rafaelu, jakby nie widziała nikogo prócz niego.- Kiedyś był inny, szlachetny, gwałtowny, jak to anioł potęgi, alenieskory do zbędnej przemocy i okrucieństwa.Dawny Rafael, ten,którego kochałam i któremu ślubowałam, nie zabiłby naszej córki imężczyzny, którego kochała, nie zabrałby mi mojego wnuka, nie szalałbypo świecie, szukając powodów do przemocy.- Jej cichy głos nabrzmiałybył bólem.- Kiedy się zmienił? - spytałam, mając niejasne przeczucie, że wiem,co usłyszę.Spojrzała na mnie, jakby dopiero teraz zauważyła moje istnienie.- Myślę, że oszalał po ostatniej wojnie - szepnęła -nigdy nie był jużtaki sam.Zamknęłam oczy i zaczęłam intensywnie myśleć.- Czy anioła można opętać? - spytałam po chwili.Odpowiedziała micisza.Podniosłam powieki.- To chyba nie jakieś tabu? Panie Tajemnic, zdradz mi, czy archaniołmoże być opętany?- Nie było dotąd takiego przypadku - powiedział zduszonym głosem.- Cóż, chyba był, tylko nierozpoznany.Zrobiłam krok w stronę okręgu, a Miron stłumił płomienie.Azjelznów przyłożył ostrze do szyi Rafaela, który próbował mnie zabićwzrokiem.Sięgnęłam lewą ręką do jego policzka.Szarpnął się, a kroplarubinowej krwi spłynęła mu po gardle.Dotknęłam go.Obrączkarozgrzała się gwałtownie i znów przypaliła mu twarz.Syknął wściekły.Wiedziałam już, co się stało Rafaelowi ponad pięćset lat temu.Ramięopadło mi wzdłuż boku.- Jest opętany przez demona - powiedziałam z zaciśniętym gardłem.- Skąd wiesz? - Michał przystąpił krok w moją stronę.Westchnęłam,musiałam ujawnić kilka skrywanychdotąd sekretów.- To obrączka Baala, zawsze ożywia się w pobliżu demona.Robi sięciepła.Ale gdy dotknęłam Rafaela, niemal mnie oparzyła i zraniła go.To,co go opętało, nie przyjmuje władzy Baala, jest mu wrogie.Spojrzenia Mirona i Joshui stwardniały.Nie wiedzieli o obrączce ichyba nie byli zachwyceni.- Archanioła pewnie nie jest łatwo opętać, ale on był związany zJezabel, ta bezwzględna suka mogła otworzyć go dla demona, jeśliwidziała w tym jakąś korzyść dla siebie - powiedziałam po chwili.-Sądzę, że potrzebuje egzorcyzmów i cholernie silnej pieczęci wiążącejdemony.Baal mógłby pomóc.Michał parsknął z niedowierzaniem.- Dlaczego miałby to zrobić?- To coś odrzuca władzę Księcia Demonów, dlatego to także jegosprawa.I tylko on jest dość potężny, by ujarzmić demona tej mocy bezzabijania ofiary.- Poza tym nasza mała wiedzma ładnie go o to poprosi.- Luc odezwałsię pierwszy raz tego dnia.- Zdaje się, że Karmazynowy Książę niepotrafi jej niczego odmówić.- Luc - jęknęłam.Ostatnie, czego potrzebowałam, to plotki wśród niebieskich o moimrzekomym romansie z Baalem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]