[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na drugim zdjęciu siedział przystoliku w restauracji w towarzystwie ładnej brunetki.Miała przenikliwe,brązowe oczy, zmysłowe usta i dekolt, który odsłaniał krągłości.Zuzaspojrzała na twarz Igora widać, że dobrze czuł się w towarzystwie Doroty.W jego wzroku dostrzegła coś, czego nie widziała wcześniej uwodzicielskibłysk.Trzecie przedstawiało parę objętą i kipiącą entuzjazmem. Co sądzisz? zapytał Filip, wyłączając laptop. Co sądzę o czym? No& czy widać między nimi chemię? był wyraznie podekscytowany. O ile wiem, chemii nigdy nie widać odparła z kwaśnym uśmiechem. Oj& Wiesz przecież, o co mi chodzi. Trudno mi stwierdzić, czy się sobie podobają.Nie jestem wróżką.Jasnowidzem też nie warknęła.Spojrzał na nią ze zdziwieniem, nic jednak nie powiedział.Tym razem wybrali maleńką knajpkę w centrum miasta.Choć jedzeniebyło bardzo smaczne, Zuza straciła apetyt.Miała wrażenie, że jej żołądekodmawia posłuszeństwa, a przez ściśnięte gardło nie przejdzie żaden kęs. Nigdy nie sądziłam, że doprowadzę się do takiego stanu przez faceta.Zawsze uważałam, że zazdrość mnie nie dotyczy, że potrafię zachowaćdystans do takich płytkich uczuć myślała.Wieczorem wrócili na plażę, bo zorganizowano tam beach party.Byłamuzyka z najnowszych list przebojów, drinki, tłum młodych ludzi i wakacjew powietrzu.Zuza zapragnęła usłyszeć głos Igora.Wzięła więc telefonFilipa, odeszła na wydmy i wymyśliła składną (w jej przekonaniu)historyjkę. Halo? Pan Igor? udała zdziwienie. Ojej, zadzwoniłam do pana przezpomyłkę.Rozładowała mi się komórka i chciałam porozmawiać z moimirodzicami. Cześć, Zuza! w słuchawce zabrzmiał radosny ton. Miło cię słyszeć!Jak spędzacie czas? A, dziękuję.Pozytywnie.Jesteśmy właśnie w trakcie beach party. To elegancko.Cieszę się, że odpoczywacie.Szkoda tylko, że tak krótkobędziecie w Zwinoujściu. Pan również spędza miło czas? zapytała, gryząc palec. Tak.Spotkałem w Barcelonie moją dawną& znajomą i siedzimy akuratna tarasie hotelu. Może hiszpańskie pejzaże natchną pana do namalowania obrazu? %7łebyś wiedziała! Odkąd tu jestem, mam niezwykłą wenę.Zacząłempierwszy obraz od lat. Może pan zdradzić, co przedstawia? Tajemnica.Proces twórczy trwa. Nie mogę się doczekać efektów odparła żarliwie, ale zarazprzywołała się do porządku. To& ja już nie przeszkadzam.Miłegowieczoru. Wam również, pa usłyszała uśmiech w jego głosie.Rozłączyła się i korzystając z tego, że Filip nie może jej zobaczyć, dałaupust emocjom.Płakała długo, wyrzucając z siebie frustrację, nagromadzonąw ostatnim czasie.Czuła się nieszczęśliwa.Tkwiła w sytuacji, która niemiała dobrego rozwiązania: jeśli zostanie z Filipem, będzie cierpiała, jeżeliz nim zerwie, ból stanie się jeszcze większy.Wiedziała jednak, że kiedyśdojdzie do kresu wytrzymałości, gdy odgrywanie kochającej dziewczynyokaże się zbyt ciężkie, a zachowanie neutralności w stosunku do Igoraniemożliwe.Pobyt w Zwinoujściu szybko dobiegł końca.Zuza liczyła na to, że pracaokaże się lekarstwem na rozbiegane myśli i wiedziała również, że takiewakacje od obowiązków nieprędko się powtórzą.Filip naładowany byłpozytywną energią wydarzenia z tamtej nocy nie odcisnęły na nim żadnegopiętna.Głęboko wierzył, że Zuza niedługo się otworzy i razem doświadcząpięknych rzeczy.Wchodząc do domu, zauważyła w korytarzu torbę podróżną.Z pokojuwyłonił się ojciec. Cześć, tato.Co tu robisz? zdziwiła się jego obecnością.Podrapał się w głowę i odchrząknął: No cóż& przyjechałem z wakacji. Jak to? Gdzie mama? W Toskanii westchnął. To długa historia, pogadamy, jak sięrozpakujesz. Nie.Teraz chcę wiedzieć.Co się dzieje?Krążył po korytarzu i rozcierał twarz.Wyglądał na niewyspanegoi zmarnowanego, miał rozchełstaną koszulę, a policzki pokrywałkilkudniowy zarost.Było to dość nietypowe. Chodz do salonu mruknął
[ Pobierz całość w formacie PDF ]