[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cowieczór kochali się w łóżku Aleksa, a potem spokojniezasypiali.Byli wreszcie prawdziwym małżeństwem.Podczas gdySophia cierpliwie pozwalała Aleksowi zrozumieć siebiesamego, swoje uczucia, on dawał jej, im, szansę na szczęście.Z radością w sercu Sophia kontynuowała przygotowaniekanapek.Wyciągnęła z torebki dwie kromki chleba iotworzyła słoik z masłem orzechowym.Więcej nic nie udało się jej zrobić.W jednej chwili uśmiech zniknął z twarzy.Wypuściła zrąk chleb i słoik.Złapała się za brzuch, przeszywany nagłymifalami bólu.Sophię ogarnął lęk.Za wszelką cenę starała się zapanowaćnad przerażeniem.Oddychała głęboko, Ucząc, że ból ustąpi.Jednak tak się nie stało.Wciąż był coraz silniejszy.Czuła każdy napięty mięsień, szarpiący ból zdawał sięrozrywać ją na strzępy.Azy napłynęły jej do oczu.Dotarła do stołu i sięgnęła potelefon.Musiała wezwać pomoc.Boże, proszę, nie pozwól, bym straciła to dziecko!Znów ból wypełnił jej wnętrzności, a z gardła wyrwał siękrzyk.- Sophio?Sophia ledwo słyszała dzwonek do drzwi i kobiecy głosdobiegający z holu.Jej umysł przesłaniała mgła.- Sophio? Jesteś w domu? To ja, Fran.Ostatkiem sił Sophia zawołała osobę, której w tej chwilinaprawdę potrzebowała:- Aleks.Aleks wszedł do domu na plaży, a na jego spokojnejtwarzy malował się szeroki uśmiech.Nic nie mógł na toporadzić.Od czasu, gdy po raz pierwszy ujrzał Sophię, stojącąna pokładzie swojej łodzi, ze słońcem szalejącym w rudychwłosach, nie mógł doczekać się, gdy znów ją zobaczy.Może pewnego dnia siła tych uczuć osłabnie.Nie potrafiłsobie tego wyobrazić, ale może tak się stanie i wtedy znówbędzie księciem Aleksandrem, poważnym, skupionym i,niestety, nieromantycznym.Postawił teczką przy drzwiach i westchnął ciężko.Szczerze mówiąc, już nigdy nie chciał być tamtymczłowiekiem.Nie lubił go.A skupiony i nieromantycznymusiał być, by przetrwać trudne dni.Jednak Sophia Dunhill Thorne wszystko zmieniła.Jego też odmieniła.- Kochanie, już jestem! - zawołał, rozglądając się posalonie w poszukiwaniu żony.Wczoraj, gdy przyszedł, Sophia siedziała przy stole, wzupełnej ciszy i całkiem naga.Z pięknym uśmiechem naustach kazała mu zjeść całą kanapkę, nim mógł dostać.deser.Czyste tortury.Tym razem to on przyniósł deser, od niedawna uwielbianyprzez nią budyń ze śmietaną.Miał nadzieję, że będzie mógł jąnakarmić i przyglądać się, jak oblizuje słodkie usta.Jeżeli tylko uda mu się ją znalezć.Wciąż się uśmiechając, Aleks chodził od pokoju dopokoju i gdy wchodził do kolejnego pomieszczenia,wyobrażał sobie, że zaraz ujrzy ją, czekającą w łóżku lubwannie.Jednak gdy dotarł do ostatniego pokoju, zorientował się,że nigdzie jej nie ma.Lekko zaniepokojony skierował się do kuchni, byposzukać jakiejś wiadomości, którą mu zostawiła.Możeposzła do sklepu albo przygotowywała lunch na plaży.Jednakwtedy zobaczyłby ją, kiedy wracał.Serce ściskał mu głupi, bezsensowny lęk.Ten sam, nadktórym nauczył się panować kilka tygodni wcześniej.Skarciłsię, że pozwolił mu wrócić.Jednak myśli napływałyniezależnie od jego woli.Czy czegoś nie zauważył? Jakiś znaków, że Sophia jestnieszczęśliwa w małżeństwie, w Llandaronie? Przecież to onawalczyła o ich związek i wydawało się, że jest w dobrymnastroju.Przez ten tydzień co prawda trochę zbyt intensywniepracowała, ale tak zależało jaj na najnowszej książce.Przeczesał włosy palcami.Do diabła, znów zaczynał tracićnad sobą kontrolę.Na pewno poszła kupić coś wyjątkowegona lunch albo już skończyła pisanie i czym prędzej chciaławysłać rękopis.Aleks zatrzymał się nagle, jego wzrok przykuła migającalampka automatycznej sekretarki.Potrząsając głową z myślą oniedorzecznościach, jakie przychodziły mu wcześniej na myśl,nacisnął przycisk odtwarzania.Był pewien, że zaraz usłyszygłos żony.Ale wiadomość nie pochodziła od Sophii.- Wasza wysokość, jest około jedenastej - powiedziałmęski głos.- Aódz jest już naprawiona, wszystko zrobionezgodnie z życzeniem.Proszę nie martwić się o zaopatrzenie.Osobiście dopilnowałem, żeby była gotowa do drogi.Sekretarka wyłączyła się.%7ładnych więcej wiadomości.Aleks zamarł w bezruchu.Czuł, że żołądek ściska sięcoraz bardziej z każdym oddechem.Wlepiony w maszynęwzrok napełniał się wściekłością. Osobiście dopilnowałem, żeby była gotowa do drogi".Poczuł, że przeszłość powraca jak fale oceanu podczassztormu.Umysł bombardowały liczne obrazy.Widział na nichswój dom w Szkocji, dokładnie w chwili, gdy zorientował się,że Patrice odeszła.%7ładnej wiadomości, niczego.Zupełnie tak jak dzisiaj.Serce Aleksa zmieniało się w lód
[ Pobierz całość w formacie PDF ]