[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mogę panu nic powiedzieć.Niech pan nigdy więcej nie telefonuje.Nigdy więcej.Osiem dni pózniej znaleziono ciało Roberto Calviego; wisiało na stryczku podBlackfriars Bridge w Londynie, tylko kilka kilometrów od mojego mieszkania.W ciągu kilku dni wyszły na światło dzienne pełne rozmiary nie pokrytych długówmediolańskiego Banco Ambrosiano: deficyt wynosił 1,3 mld dolarów.Głównym przedmiotem moich dociekań była śmierć innego człowieka, któremuRoberto Calvi nie był godzien nawet zawiązać rzemyka u obuwia: Albino Lucianiego, którywybrał ubóstwo i skromność, który cenił drobne sprawy życiowe i spokój.Villot, Calvi,Marcinkus, Sindona, Cody: jeden z tych ludzi musiał pociągać za nitki sprzysiężenia, któregocelem było zamordowanie Albino Lucianiego.Zanim, czytelniku, wydasz swój wyrok,pozwól nam wspólnie rzucić ostatnie spojrzenie na tych ludzi.Kardynała Jeana Villota, którego Luciani zdecydował się zwolnić, jego następca,Karol Wojtyła, zatwierdził na stanowisku watykańskiego sekretarza stanu.Zachował on takżewiele swoich innych funkcji.APSA, zarząd majątku Stolicy Apostolskiej, którego kierownikiem był Villot, odegrał rolę swata w zawarciu finansowego małżeństwa międzySindoną i Watykanem.Biskupa Marcinkusa często krytykowano za to, że wprowadziłSindonę do Watykanu.Nie jest to słuszne.Decyzję tę podjęli papież Paweł VI, monsignoreMacchi, Umberto Ortolani i panowie z APSA, oczywiście przy miarodajnym współdziałaniuszefa APSA, Villota.Zarządzone przez Lucianiego zwolnienie Villota z funkcji sekretarzastanu pociągnęłoby za sobą automatycznie odwołanie ze stanowiska kierownika APSA.Jestto ów wydział watykański z ogromnymi udziałami kapitałowymi, a nie kierowany przezMarcinkusa Bank Watykański, uznawany jako bank centralny przez MiędzynarodowyFundusz Walutowy, Bank Zwiatowy i Bank Rozliczeń Międzynarodowych w Bazylei.APSAjest instytucją, która ma wiele do ukrycia, zwłaszcza z okresu jej ścisłej współpracy zSindoną.Kiedy Lucianiego wybrano na papieża, Villot nie miał już przed sobą długiego życia.Był wyczerpanym, ułomnym człowiekiem, świadomym swego złego stanu zdrowia.Zmarłniecałe sześć miesięcy po Lucianim, 9 marca 1979 r.Jako oficjalną przyczynę jego zgonuWatykan podał obustronne, bronchitowe zapalenie płuc z komplikacjami, zapaść, zatrzymaniepracy nerek i wątroby.Nie było żadną tajemnicą, że miał on zamiar podać się do dymisji; niebyło jednak również tajemnicą to, że sam życzył sobie ustalenia, kto będzie jego następcą, aczłowiekiem, którego on miał na myśli, nie był w żadnym wypadku Benelli.Gdyby Benelli,jak zaplanował to Luciani, został następcą Villota, i odkrył, co niedobrego działo się wAPSA, bez wątpienia uderzyłby na alarm.Stwarzało to, w połączeniu ze znajomością innychzmian zamierzonych przez Lucianiego, ważki motyw przestępstwa.Gdyby Villot miał być zakulisowym inspiratorem zamordowania Lucianiego,wówczas bez wątpienia musielibyśmy przyjąć, że motywem jego działania była troska oprzyszłość Kościoła  tak jak on ją rozumiał.Według świadectwa danego przez trzechzaufanych ludzi z Watykanu, Villot widział w zainicjowanych przez Lucianiego zmianachzdradę testamentu Pawła, triumf restauracji.Obawiał się, że Kościół cofnie się tym samymdo okresu sprzed Drugiego Soboru Watykańskiego.Bez znaczenia jest to, że obawy te byłynieuzasadnione.W oczach Villota niebezpieczeństwo to istniało i uważał je za fatalne.Był teżzagorzałym krytykiem rozważanego przez Lucianiego planu takiego zmodyfikowania stano-wiska Kościoła wobec sztucznych metod regulacji urodzeń, które zezwalałoby katolikom naużywanie pigułki antykoncepcyjnej.Villot musiał się z bliska przyglądać, jak  ledwie tylkopochowano Pawła VI, który ogłosił encyklikę Humanae vitae  rozpoczął się demontaż tegomanifestu mądrości papieskiej, tak często wychwalanego publicznie przez niego, Villota.Byćmoże Villot uważał, że śmierć Lucianiego była szczęśliwszym rozwiązaniem w sensie kościelnej  racji stanu.Niezależnie od tego, jak było naprawdę, jego zachowanie się po odkryciu zmarłegoLucianiego świadczyło albo o tym, że wiedział o wszystkim, albo nawet o tym, żeuczestniczył w tym spisku, lub też o zaawansowanym zamęcie umysłowym.Usunął dowodyrzeczowe.Rozpowszechniał kłamstwa.Od członków papieskiego domu przyjął ślubowaniezachowania milczenia.W wielkim pośpiechu przeforsował zabalsamowanie ciała, zanimprzybyła do Rzymu większość kardynałów, których można było zapytać o radę.Nawet jeżeliVillot nie współdziałał w zamordowaniu papieża, to z dużym prawdopodobieństwem możemyprzyjąć, że pochwalał ten czyn i ukrywał sprawcę lub sprawców.Słowami i czynami zadbał oto, by morderca lub mordercy wyszli z tego cało.On sam jednoznacznie miał motyw ioczywiście możliwość popełnienia tego czynu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •