[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niepozwolę wam.Nie pozwolę wam.Jeff zamilkł.Jaki miał wybór? Stacy powtarzała w kółko jedno zdanie ikręciła głową, kapelusz jej się zsunął, spadł na ziemię.Patrząc na nią, Jeffznowu poczuł ten cię\ar, pokusę rezygnacji.To ju\ niewa\ne, pomyślał.W końcu to miejsce równie dobre jak ka\de inne, \eby umrzeć.Podniósłrękę.otarł pot z twarzy.Czuł zapach skórki pomarańczowej na palcach.Był tak głodny, \e miał ochotę je oblizać, ale się pohamował.Wreszcie Stacy umilkła.Przez jakiś czas nikt się mc odzywał.Ericciągle obmacywał swoją pierś.Mathias poruszył się, kanister z wodązachlupotał na jego kolanach.Stacy wcią\ trzymała Amy za rękę.Jeffzerknął w stronę Pabla.Grek miał oczy otwarte i obserwował ich, jakbyjakimś sposobem wyczuł, \e omawiają coś wa\nego.Patrząc na niego, najego nieruchome, okaleczone ciało, Jeff uświadomił sobie, \e dyskusjawcale się tutaj nie kończy, \e śmierć Amy prawie na pewno nie będzieostatnia.Odepchnął tę myśl.Wszyscy unikali nawzajem swojego wzroku.Jeff wiedział, \e nikt niezabierze głosu, \e to on musi przerwać milczenie i \e cokolwiek powie,jego słowa powinny brzmieć pojednawczo.Oblizał usta, wargi miałopuchnięte, spękane od słońca. Więc chyba musimy ją pochować  powiedział.ie trwało długo, zanim zrozumieli, \e nie zdołają pochować Amy.NJu\ sam szybko rosnący upał dostatecznie to utrudniał.Awała jeszcze kwestia narzędzi: do kopania mieli tylko maszt namiotowy ipozostawała jeszcze kwestia narzędzi: do kopania mieli tylko masztpłaski kamień.Więc Jeff wyciągnął śpiwór z namiotu i zapięli Amy wśrodku.Napotkali przy tym trudności innego rodzaju: trup Amy stawiałopór, jakby nie \yczył sobie całunu.Kończyny nie chciaływspółpracować  ciągle się zaczepiały i zaplątywały.Jeff330 i Mathias porządnie się uszarpali ze zwłokami, zadyszeli się i spocili,zanim wreszcie wepchnęli je do śpiwora.Stacy nie zamierzała pomagać.Patrzyła i czuła się coraz gorzej.Oczywiście miała kaca: zawroty głowy, wzdęcie i bolesne mdłości.AAmy nie \yła.Jeff chciał zjeść jej ciało, \eby ocalić resztę z nich przedśmiercią, ale go powstrzymała.Usiłowała cieszyć się ze swojegozwycięstwa, ale jakoś nie mogła.Nastąpiła dziwna chwila wahania, zanim chłopcy zasunęli zamekbłyskawiczny śpiwora, jakby wyczuwali symboliczne znaczenie tegoaktu, ostateczność  pierwsza łopata ziemi rzucona na wieko trumny.Stacy widziała przez szparę twarz przyjaciółki, ju\ wyraznie obrzmiałą,przybierającą lekko zielonkawy odcień.Oczy znowu się otwarły.Stacywiedziała, \e dawniej kładziono zmarłym monety na powieki.Czy raczejwkładano do ust, \eby opłacić przewoznika? Nie miała pewności, nigdynie zwracała uwagi na takie szczegóły i zawsze potem \ałowała, bopołowiczna wiedza wydawała się gorsza ni\ brak wiedzy, bo wieczniedręczyło ją wra\enie, \e postępuje częściowo słusznie, ale nie do końca.Monety na powiekach wydawały się jednak głupie.Przecie\ spadnąpodczas przenoszenia trumny na cmentarz, opuszczania do grobu,przechylania i potrącania.Zwłoki spoczną na wieczność pod ziemią zotwartymi oczami, z monetami le\ącym bezu\ytecznie obok na deskach.śadnej trumny dla Amy  \adnych monet.śadnej opłaty dlaprzewoznika.Powinniśmy odprawić ceremonię, pomyślała Stacy.Próbowała to sobiewyobrazić, ale ujrzała tylko niewyrazny obraz kogoś stojącego nadotwartym grobem, czytającego z Biblii.Widziała wzgórek ziemi obokjamy, surowe sosnowe deski trumny krwawiące bursztynowymikropelkami \ywicy.Ale oczywiście nic takiego nie mieli, ani trumny, anigrobu, ani Biblii.Mieli tylko zwłoki Amy i śpiwór cuchnący stęchlizną,więc Stacy patrzyła w milczeniu, jak Jeff nachylił się i powoli zaciągnąłsuwak do końca.331 Eric z powrotem nasunął kapelusz na twarz.Mathias usiadł i zamknąłoczy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •