[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ZresztÄ… postać, którÄ… stworzyÅ‚em w powieÅ›ci, nosiw sobie nie tylko twoje cechy.DoÅ‚ożyÅ‚em jej trochÄ™ z osobo­woÅ›ci jednej z praktykantek, którÄ… obserwowaÅ‚em w szpitalu.Jest u was taka dziewczyna, blondynka, zdaje siÄ™, że ma naimiÄ™ Audrey.Bardzo ambitna, trochÄ™ porywcza, lubiÄ…ca współ­zawodnictwo.JeÅ›li zaÅ› chodzi o to, skÄ…d ciÄ™ tak dobrze znam,to sporo powiedzieli mi o tobie twoi dziadkowie.Ale możeszmi wierzyć, że niczego od nich nie wyciÄ…gaÅ‚em na siÅ‚Ä™ aninie siedziaÅ‚em z ołówkiem w rÄ™ku i nie robiÅ‚em notatek. 258 NORA ROBERTSGwaÅ‚towna fala palÄ…cego wstydu przepÅ‚ynęła od czubkajej gÅ‚owy po koniuszki stóp.- Co ci o mnie nagadali?- Nic zÅ‚ego - odparÅ‚ dyplomatycznie.ByÅ‚ wÅ›ciekÅ‚y, że w porÄ™nie ugryzÅ‚ siÄ™ w jÄ™zyk, ale teraz byÅ‚o już za pózno.WiedziaÅ‚, żemusi za wszelkÄ… cenÄ™ odciÄ…gnąć jÄ… od drażliwego tematu, choćzdawaÅ‚ sobie sprawÄ™, że nie bÄ™dzie Å‚atwo.- Jedzmy, zanim wszy­stko wystygnie - zaproponowaÅ‚ pojednawczo.- WypytywaÅ‚eÅ› ich o mnie! "- I co w tym zÅ‚ego?- Jak mogÅ‚eÅ› iść do nich i szpiegować?- Amelio, daj spokój! ZaintrygowaÅ‚aÅ› mnie, wiÄ™c chciaÅ‚emdowiedzieć siÄ™ o tobie jak najwiÄ™cej.To chyba zrozumiaÅ‚e.- Kiedy byÅ‚eÅ› w Hyannis?- Wkrótce po tym, jak siÄ™ poznaliÅ›my.Nie rozumiem, dla­czego robisz o to takÄ… awanturÄ™.Nie zdradzili mi żadnych ta­jemnic wagi paÅ„stwowej.Poza tym ty też miaÅ‚aÅ› prawo wy­pytać ich o mnie.W koÅ„cu przyszedÅ‚ do ciebie jakiÅ› obcy fa­cet, który powoÅ‚ywaÅ‚ siÄ™ na znajomość z twoim dziadkiem.Dlaczego mnie nie sprawdziÅ‚aÅ›? Jestem przekonany, że Danielz przyjemnoÅ›ciÄ… zasypaÅ‚by ciÄ™ informacjami na mój temat.Niemam zÅ‚udzeÅ„, że wie o mnie wszystko.Inaczej nie pozwoliÅ‚bymi zbliżyć siÄ™ do ciebie choćby na krok.- ChwileczkÄ™! - WyciÄ…gnęła rÄ™kÄ™, jakby chciaÅ‚a go przedczymÅ› powstrzymać, ale przez moment w ogóle nic nie po­wiedziaÅ‚a, bo wzburzenie odebraÅ‚o jej gÅ‚os.- Uspokój siÄ™, Amelio.- A wiÄ™c to jednak on! Ten stary lis wszystko zaaranżowaÅ‚!A ty wiedziaÅ‚eÅ› o tym i mimo to nie pisnÄ…Å‚eÅ› ani słówka!- O niczym nie wiedziaÅ‚em! ZorientowaÅ‚em siÄ™ dopieropo którymÅ› naszym spotkaniu.Ale i wtedy nie miaÅ‚em jeszczepewnoÅ›ci.PojechaÅ‚em wiÄ™c do Hyannis Port i rozmówiÅ‚em siÄ™z Danielem.Czy teraz, kiedy już o tym wiesz, czujesz siÄ™szczęśliwsza? Siostry z klanu MacGregor 259- NienawidzÄ™, kiedy ktoÅ› próbuje mnÄ… manipulować, kiedymnie zwodzi i oszukuje!- Nie oszukaÅ‚em ciÄ™ przecież!- Ale manipulowaÅ‚eÅ›, a przynajmniej staraÅ‚eÅ› siÄ™ to zrobić!- Nic podobnego! Jedyne, co próbowaÅ‚em, to trochÄ™ nagiąćrzeczywistość do wÅ‚asnych potrzeb.Nie ukrywam, że wyko­rzystywaÅ‚em sytuacjÄ™, ale nie ciebie!ByÅ‚ zÅ‚y, sfrustrowany tÄ… nieprzewidzianÄ… rozmowÄ…, i nieumiaÅ‚ już tego ukryć.Emocje braÅ‚y w nim górÄ™ i utrudniaÅ‚ykontrolÄ™ nad sÅ‚owami.- ZainteresowaÅ‚em siÄ™ tobÄ…, chciaÅ‚em poznać lepiej.I co, mia­Å‚em dać sobie spokój, tylko dlatego że Daniel MacGregor uznaÅ‚mnie za godnego zaszczytu ubiegania siÄ™ o twoje wzglÄ™dy?Amelia milczaÅ‚a.W jej gÅ‚owie zapanowaÅ‚ nagle straszliwychaos.DrÄ™czyÅ‚y ja tak sprzeczne uczucia, że zupeÅ‚nie nie po­trafiÅ‚a ich ogarnąć.- Dziadek nie miaÅ‚ prawa wtrÄ…cać siÄ™ do moich osobistychspraw - odezwaÅ‚a siÄ™ po chwili.- A ty powinieneÅ› uprzedzićmnie o tym, co knuje za moimi plecami!- PosÅ‚uchaj, jesteÅ› chyba dla niego zbyt surowa.Danielpo prostu uÅ‚atwiÅ‚ mi spotkanie z tobÄ….To wszystko.I gdybynie to, że coÅ› mnie opÄ™taÅ‚o, pewnie caÅ‚a sprawa skoÅ„czyÅ‚abysiÄ™ na kilku spotkaniach w szpitalu.WyciÄ…gnÄ…Å‚bym od ciebiepotrzebne informacje, a potem podziÄ™kowaÅ‚ ci w przedmowiedo mojej książki.Ani Daniel, ani tym bardziej ja nie mogliÅ›myprzewidzieć, że coÅ› pomiÄ™dzy tobÄ… a mnÄ… zaiskrzy.Na nieskoÅ„czenie dÅ‚ugÄ… chwilÄ™ zapadÅ‚o miÄ™dzy nimi ciężkiedo zniesienia milczenie.Amelia wstaÅ‚a ze swego miejscai podeszÅ‚a do stoÅ‚u, żeby nalać sobie kawy.Potem zastygÅ‚aw bezruchu z filiżankÄ… w dÅ‚oni.- Ja naprawdÄ™ nie rozumiem, jak możesz go bronić.- Po­krÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ….- W koÅ„cu wykorzystaÅ‚ nas oboje do swoichcelów.BawiÅ‚ siÄ™ nami jak marionetkami.I ja mam nie byćdla niego surowa? 260 NORA ROBERTS- Tak, wÅ‚aÅ›nie o to ciÄ™ proszÄ™.A wiesz, dlaczego? Bo je­stem mu gÅ‚Ä™boko wdziÄ™czny.Bo gdyby nie jego chytry plan,nigdy bym ciÄ™ nie spotkaÅ‚.I nie zakochaÅ‚bym siÄ™ w tobie jakwariat.Nie bardzo wiedziaÅ‚, jak rozumieć jej milczenie, mimo topodszedÅ‚ i poÅ‚ożyÅ‚ dÅ‚onie na jej ramionach.- Kocham ciÄ™, Amelio.I naprawdÄ™ nie obchodzi mnie, czyktoÅ› sprowokowaÅ‚ nasze pierwsze spotkanie, czy nie.Nie jestważne jak, ważne, że w ogóle to siÄ™ staÅ‚o! JesteÅ› osobÄ…, naktórÄ… czekaÅ‚em caÅ‚e życie, choć może nie od razu zdaÅ‚em sobiez tego sprawÄ™.I uwierz mi, że nie szukaÅ‚em na siÅ‚Ä™ tej miÅ‚oÅ›ci.Ona przyszÅ‚a do mnie sama.- Zaczekaj, nie tak szybko - próbowaÅ‚a nie sÅ‚uchać tego,co do niej mówiÅ‚, bo to jeszcze bardziej mÄ…ciÅ‚o jej spokój.- Obydwoje zostaliÅ›my wrobieni w tÄ™ sytuacjÄ™.A potemwszystko potoczyÅ‚o siÄ™ tak szybko, że ani ty, ani ja nie mieliÅ›myczasu, żeby wszystko przemyÅ›leć [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •