[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Chłopi zawsze się buntowali - zauważył Gardzek.- Tym razem było ich prawie dwakroć po sto tysięcy&Omelorczyk aż przystanął.- To bardzo& - urwał.- To ogromna siła&- A z każdym rokiem może być gorzej.Jeśli nie przestaniemy wciąż walczyć i walczyć&Cóż z tego, że zwyciężaliśmy z Pesterhardem i Unią, skoro ich odwetowe wyprawy pustoszyłyGordor? A wojny grafów pomiędzy sobą? Gordor nigdy jeszcze nie był tak słaby jak teraz. Graf miał ochotę siłą zamknąć usta temu zwiotczałemu władcy, leżącemu bezwładnie, zprzymkniętymi oczyma, w lektyce i monotonnym głosem mówiącemu rzeczy, za które dwanaścielat temu w Omelorze ukarano by go śmiercią.Jak on śmiał mówić o walkach pomiędzymarchiami? On, którego ojciec popchnął Gordor do krwawej wieloletniej wojny domowej.- Stałjednak spokojnie przy lektyce i uśmiechał się z wysiłkiem, choć każde słowo króla budziło wnim coraz większy bunt i większą nienawiść.*Pierwsze tygodnie spędzone w rodzinnym zamku Ottin były nad wyraz męczące iuciążliwe.Gardzek zmuszony był przyjmować ciągłe wizyty możnowładców oraz samemupodróżować po całym Omelorze, odwiedzając siedziby starych rodów.Wszędzie witany był znajwyższą czcią i oddaniem, a pod Ottin ściągały wielkie zastępy rycerzy, którym Vallis odebrałjedyne zródło dochodów, jakim były łupieżcze wyprawy do Bellen - deir.Gardzek musiał powstrzymywać zapał Omelorczyków, którzy przygotowani byli na to, żepod jego wodzą ruszą, aby ostatecznie zniszczyć Erd - omeredha.Wielokrotnie zastanawiał sięnad tym, jak zmiennie toczy się koło fortuny - on, który jeszcze niedawno wychodził z nędznymiresztkami wojsk z barreńskich lasów, teraz mógł stanąć na czele najpotężniejszej armii wGordorze.Ale czekał, cały czas czekał, hamując najbardziej zajadłych wrogów króla i księciaBellen - deir.Udawał jeszcze stronnika królewskiego - łaskawie przyjął poselstwo Erd -omeredha - jednocześnie zaś formował kolejne teony jazdy pancernej, dobierającnajwierniejszych i najsprawniejszych rycerzy.Zaczął też budowę kilku granicznych warowni,wysyłając w tym samym czasie posłów do Erd - omeredha i tłumacząc swe postępowaniedbałością o obronność kraju i chęcią skierowania wojennego zapału Omelorczyków na innądrogę.Pewnego wieczoru zupełnie niespodziewanie zajechał do Ottin stary Merfis, grafMermondu i daleki krewniak Gardzeka, na czele wielkiego orszaku sług i rycerzy.Graf Omeloruprzyjął go natychmiast i czule uściskał, mimo iż szykował się już do nocnego spoczynku.Zauważył, że Mermondczyk bardzo się postarzał.Była to sprawa nie tylko wieku, ale i całych latwypełnionych troskami - całych lat starań o zdobycie tronu, lat walki i intryg.- Cieszę się, że wróciłeś - rzekł gość.- Wierz mi, to najradośniejsze wydarzenie wGordorze od wielu lat. Gardzek pochylił głowę.- Przyznam, że łaski, jakie spłynęły na mnie, przekroczyły me najśmielsze oczekiwania.- Jesteś potrzebny i królowi, i grafom - Merfis skrzywił blade wargi w lekkim uśmiechu.-Mardhiw - Ardh, z którym niedawno spotkałem się w Weerdengard, opowiedział mi orozmowach, jakie prowadziłeś z nim i jego synem.Mogę więc być całkowicie szczery&- Możesz, Merfisie.Walka z Hejjeną pochłonęła pół mego życia, dam drugie pół, abyzniszczyć Vallisa.- I co potem? - graf Mermondu pogładził się po siwej brodzie.- Potem? %7łyją dzieci Permuza; któryś z jego synów obejmie tron.- %7ładen z nich nie ma nawet czternastu lat.Gardzek spojrzał bystro na Merfisa.- Przyszedłeś do mnie z gotowym planem? Mów.- Czekamy tylko na ciebie - gość uśmiechnął się tajemniczo.- Jesteś najpotężniejszymgrafem w Gordorze.Jeżeli ty się zgodzisz, nic nie będzie mogło stanąć nam na przeszkodzie.-Jestem już stary - podjął po chwili - nie będę miał dzieci.Usynowię dzieci Permuza i zostanękrólem Gordoru.Po mojej śmierci władza przejdzie na nich.- Tak - rzekł po namyśle Gardzek - ja nie będę twoim przeciwnikiem.Przyznam, że nigdynie zgadzałem się z tym, abyś został królem, ale gdy usynowisz dzieci Permuza, po twojejśmierci znów prawowity władca zasiądzie na tronie Gordoru.- Cieszę się, że tak szybko udało nam się porozumieć - twarz Merfisa rozjaśniła się.- To jeszcze nie wszystko, Merfisie - Gardzek przerwał, bo do komnaty weszli słudzy,wnosząc owoce i czary z winem.Zaczekał, aż opuszczą komnatę.- Proszę - wskazał dłonią.-Zaraz zejdziemy na ucztę.Kucharze szykują potrawy godne twego podniebienia.Mam nadzieję,że kochasz się jeszcze w ucztach? Zwłaszcza tych w Ottin.- O tak.Pamiętam dawne, spokojne czasy, gdy na dworze twojego ojca spędzaliśmy całetygodnie.Ottin zawsze słynął z gościnności - Merfis zamilkł w zamyśleniu.- Cóż, mam nadzieję, że rozmawiam z przyszłym królem Gordoru - przerwał ciszęGardzek.- Powiedz jednak, co stanie się z Mermondem? - Z Mermondem?- Tak, Merfisie.Obejmując tron Gordoru stajesz się władcą Wedder.Chyba się nie mylę,prawda? Marchia Wedder to dziedziczna posiadłość królów Gordoru?- Tak.Sam wiesz o tym najlepiej.- Właśnie.Zatrzymując Mermond staniesz się potężnym władcą.Kto zapewni nas, żeprzejąwszy tron nie będziesz chciał go oddać chociażby synowi swej siostry?Merfis uśmiechnął się nerwowo.- Wtedy nowa wojna spadłaby na Gordor.- Zapewne, ale powtarzam: będziesz wtedy potężny, może zechcesz dochodzić swychpraw siłą?- Czego więc żądasz?- Abyś oddał Mermond dzieciom Permuza.Grafowie wyznaczą namiestnika, a gdysynowie Permuza dorosną, jeden obejmie tron, a drugi zostanie grafem Mermondu.Merfis zbladł.- Mam oddać Mermond? To szaleństwo!- Wybór należy do ciebie.Wolisz być królem Gordoru czy grafem Mermondu?Stary władca ścisnął nerwowo dłonie w pięści.- To szaleństwo - powtórzył.- Zastanów się, Merfisie.To jest mój warunek.Inaczej nie poprę twoich planów ipoczekam, aż jeden z synów Permuza będzie mógł samodzielnie zasiąść na tronie.- To twoje ostatnie słowo? - - zmarszczył brwi Merfis.- Tak.I pomyśl jeszcze o tym, że Vallisa mogą poprzeć grafowie z Leutenree, Ohgadenu iDeonshee.Zastanów się, czy dasz mu wtedy radę bez mojej pomocy.*W niespełna miesiąc po wizycie Merfisa w Ottin Gardzek zebrał liczącą prawiepięciokroć po dziesięć tysięcy rycerzy armię i spiesznym marszem ruszył w stronę granicy księstwa Bellen - deir.Erd - omeredh, nie przygotowany na atak, zebrał skromne siły i zagrodziłdrogę omelorskim wojskom na przeprawie przez rzekę Olghad [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •