[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Toś mi narobił apetytu, kolego! Prowadz!Jeszcze tego samego dnia Tomasz Arsenicz odjechał z tajemniczym mnichem do wsi Mogiła, gdzie jak słyszał, znajdował się słynny klasztor Cystersów.Pozbył się strachu przed zemstą państwa Lupescu.Nie bał się teraz nikogo, bo nie był jużzdany tylko na siebie.Opiekę nad nim przejęło Bractwo Rodona Syryjczyka. Część drugaUkryty archipelagNie znam takiego drugiego miejsca na świecie, które można by porównać pod względembogactwa uroków i siły wyrazu.Są tu nie tylko ogromne szczyty majaczące powyżej chmur[.], ale również.Seng-Wu,  The Serpent Mystery.Unlocking the Secrets of Khuruna"(Edinburgh 1867) 9Zdarzenie na PlantachDziewiątego grudnia spadł pierwszy śnieg, dorożki ustąpiły miejsca rozdzwonionymsankom, a stróże zamienili miotły na drewniane szufle.Przy straganach grzały węglowepiecyki.Miasto jakby wyładniało i zrobiło się w nim dużo przytulniej.Tylko czekać, ażpojawią się przytupujący na mrozie sprzedawcy choinek!Od kilku już dni śledztwo w sprawie dziwnej istoty z ulicy Mikołajskiej tkwiło wmartwym punkcie.Wbrew oczekiwaniom Emanuel nie dowiedział się niczego nowego w tejsprawie.Próbował umówić się z panem Sznitkem na rozmowę, lecz bankowiec okazał sięczłowiekiem tak bardzo zajętym, że trzeba było zrezygnować z tego pomysłu.Nie udała sięrównież próba pociągnięcia za język kucharki pana Sznitkego.Emanuel objawił jej się wprzebraniu włoskiego śpiewaka operowego, jednakże prosta dziewczyna na ten widok tylkoprzeżegnała się i przyśpieszyła kroku, jakby zobaczyła samego Mefistofelesa.Dwa dni spędził w bibliotekach i czytelniach, sam nie wiedząc dokładnie, czego szuka.Wżadnym czasopiśmie naukowym nie natrafił na teorię sztucznego księżyca, uznał więc, żezostała ona stworzona wyłącznie na jego użytek.Podobnie rzecz się miała z mitami plemieniaUgundu.Ale tego się przecież spodziewał.Nieco zmęczony bezowocnymi poszukiwaniami powoli zaczął tracić nadzieję, że uda musię natrafić wreszcie na coś konkretnego, aż nadszedł dzień dwunastego grudnia, dzień, wktórym po raz pierwszy w tym roku spadł śnieg.Tego właśnie dnia wczesnym wieczorem, wracając z kolacji, którą zjadł uzaprzyjaznionego sierżanta straży ogniowej, Wincentego %7łelazko, Emanuel postanowiłwstąpić jeszcze na godzinkę lub dwie do małego lokalu przy ulicy Brackiej, gdzie zwykle otej porze spotykali się krakowscy szachiści.Już przy wejściu natknął się na Stanisława Ratajczyka, młodego dentystę, który dopieroco wrócił z Wiednia.Nazajutrz po powrocie przegrał z Emanuelem trzy partie pod rząd, czego rzecz jasna nie mógł mu wybaczyć.- Panie komisarzu, rewanż za czwarteczek! - wykrzyknął młodzian na widokHenzelmanna.- Teraz ja mam białe! Ta karczma Rzym się nazywa! - Pomógł zdjąćEmanuelowi futro i ruszył z nim w stronę szatni.- Kładę areszt na waszeci!- Spokojnie, spokojnie.Kto będzie miał białe, zadecyduje losowanie.- Ale ostatnio grałem czarnymi.- Skoro tak pan twierdzi.- Klnę się na honor! - wykrzyknął Ratajczyk, uderzywszy się pięścią w wątłą pierś.-Musi pan pamiętać: wieżowa końcówka, miał pan piona przewagi.Zabrakło mi tempa doremisu.Był to wysoki i niezwykle chudy mężczyzna, mimo młodego wieku niemal całkowiciejuż łysy, za to z długimi blond faworytami i staroświecko podkręconym do góry wąsem.Wswoim gabinecie wstawiał zęby wedle najnowszej metody - na sposób amerykański.Jego zęby pozostawiały jednak wiele do życzenia.Przy okazji miał się za kogoś w rodzaju współczesnego Leonarda.Projektował i budowałaparaty latające - tak zwane ornitoptery i aeroplany pneumatyczne - które latające były tylko znazwy, gdyż nigdy nie utrzymały się w powietrzu dłużej niż przez sekundę, do tego pisałwiersze w wymyślonym przez siebie języku i komponował symfonie, stosując całkowicienowe instrumentarium oraz oryginalne formy zapisu nutowego.Jego Wielka SymfoniaParowa i dwie Mikrosonaty Telegraficzne miały, wedle słów samego kompozytora, wnajbliższym czasie zrewolucjonizować skostniały świat muzyki.Niejako przy okazjizajmował się zagadnieniem podziału koła na siedem różnych części za pomocą hiperboli, comiało mu pomóc w rozwiązaniu problemu kwadratury koła.Uważał się również Ratajczyk za świetnego znawcę szachowej teorii, wymyślił nawetnowe otwarcie, które nazwał - nie wiedzieć czemu -  partią atlantycką".W praktycznej grzewypadał jednak na ogół blado.Był zbyt niecierpliwy i rozkojarzony, aby regularnie osiągaćzwycięstwa przy szachownicy.Równie niecierpliwy i rozkojarzony jak Emanuel Henzelmann.Sala była niewielka, słabo oświetlona, sina od tytoniowego dymu.Nad szachownicaminachylały się głowy adwokatów, lekarzy, właścicieli sklepów, ale także zwykłych dorożkarzyoraz pracowników fabryk.Emanuel Henzelmann rozpoznał kilka znajomych twarzy, podniósłtylko rękę w pozdrawiającym geście, bo każdy skupiony był na grze.W sąsiedniej równie zadymionej sali trzech młodych, mocno już nietrzezwych mężczyzngrało w bilard, ustawiwszy kufle piwa na brzegach stołu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •