[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ach!- Ach! - pisnęła Shelley.Ludzie patrzyli na nie, ponieważ krzyczały, ściskały się i zrzuciły ze stołu sól oraz pieprz.Wmałej kawiarni tylko Panna Maj i Pan Grudzień pozostali obojętni na wrzaski Shelley i Jess.Mężczyzna dalej mówił coś o wiele za cicho, żeby Sara mogła usłyszeć, a dziewczyna nie przestaławpatrywać się niego, jakby nie był stary i brzydki i nie nosił okropnego krawatu ze Snoopym.Sarapoczuła drobne ukłucie zazdrości, ale przede wszystkim była szczęśliwa, gdyż znalazła dowód, żeistniała prawdziwa miłość.Uśmiechnęła się do nich, wiedząc, że nie zobaczyliby jej, nawet gdybypodeszła naga i położyła się na ich stole.- I co, Saro?- Odebrało mi głos.- Co było prawdą.Miała mnóstwo do powiedzenia, ale większa częśćwypowiedzi wymagałaby nazwania Jess głupią, pieprzoną idiotką, wykazała więc dośćwrażliwości, by powstrzymać się od obrażania dziewczyny, która przeżywała chwilę buzującej,królewskiej radości.- Oooch, mogłabym wydrapać ci oczy, taka jestem zazdrosna.- Shelley uścisnęła rękę Jess.-Cóż, może te nowiny wreszcie zdopingują Jamiego.Sara o mało nie połknęła papierosa, którego zamierzała zapalić.- Chcesz, żeby Jamie się oświadczył? Małżeństwo? Z Jamiem?- Co? Nie uważasz, że nam ze sobą dobrze?- Boże, nie mam pojęcia.- Sara zamilkła, żeby zapalić papierosa.- Ale Jamie i małżeństwo?To taki maminsynek spod klosza.Shelley prychnęła.- Węc czemu, do cholery, spędzasz nim tyle czasu?Sara zastanowiła się nad tym, ale dość przelotnie, ponieważ Shelley patrzyła na nią spodprzymrużonych powiek.Poza tym przyjazń Sary i Jamiego była skomplikowana jak wszystkiedługoterminowe związki.Ten złośliwy, paskudny komentarz wracał do niej jak bumerang,ponieważ Jamie był o wiele, wiele lepszy niż każdy znany jej mężczyzna.Tylko taki kruchy.Ale tui teraz nie miejsce ani czas, żeby zagłębiać się w to, co znaczył dla niej Jamie.- Mam tylko na myśli, że na moje oko słaby z niego materiał na męża.Jeśli coś takiegoistnieje, a od razu zaznaczę, że w to nie wierzę.- Cóż, w każdym razie moim zdaniem jest idealny - odparła Shelley.- I miał całkowitą racjęco do ciebie.Jesteś cyniczna.Sara dostała gęsiej skórki.Potem załatwi to z Jamiem, na razie wzruszyła ramionami izaciągnęła się papierosem, jakby zupełnie jej to nie obchodziło.Pózniej tego wieczoru, po wielu drinkach dla uczczenia nowin, Mike odwiózł wszystkich dodomu, wysadził Jamiego, potem Shelley, wreszcie Jess.- Hej - powiedział, kiedy została tylko Sara.- Wskakuj do przodu.Czuję się tu jak jakiśpieprzony szofer.Mike prowadził z jedną ręką na kierownicy, a drugą na udzie Sary, wykorzystując każdązmianę biegów, żeby przenieść dłoń bliżej jej krocza.Wyśmiała go, kiedy wyznał, jak pragnął jej odpierwszej chwili, gdy ją zobaczył, jeszcze głośniej zaśmiała się, gdy nazwał ją pieprzoną dziwką.Zaparkowali przed domem i uciszył śmiech Sary, chwytając ją i wpychając jej język do ust.- Przyjemnie całujesz - powiedział, kiedy się odsunęła.Sara pocałowała go ponownie w podziękowaniu za komplement.On nie był w całowaniutaki dobry.Język miał niezgrabny i opadała mu szczęka.Ale jedną ręką mocno trzymał Sarę za udo,a drugą kreślił zygzaki wzdłuż jej kręgosłupa.Po kilku minutach zaczął gmerać przy zamkubłyskawicznym.- Przestań - powiedziała.- Nie.- Mike przesunął rękę, teraz obejmował ją w talii.Zdecydowany ton przemawiał najego korzyść, podobnie bardzo seksowny sposób, w jaki gładził bok jej szyi.- Nie czujesz się zle z tego powodu?- Udajesz, że ty się tak czujesz?- Ja niczego nie udaję.Czuję się świetnie.Zastanawiam się tylko, dlaczego ty nie czujesz sięz tym zle.- Kocham Jess.To niesamowita dziewczyna.Ale z nią nie jest tak jak między nami.Przyseksie jest spięta.Za każdym razem musimy urządzać wielkie przedstawienie.- Ujął rękę Sary ipołożył sobie w kroczu.- Zaraz wybuchnę, Saro.Bądz kumpelą, co?Sara zabrała dłoń, a potem zdjęła z siebie jego ręce.Nie będzie kumpelą.Jeżeli mielibysię pieprzyć, to dlatego, że wydałoby się to dobrym pomysłem, a nie dlatego, że błagał ją jak klientbez grosza błaga prostytutkę.- Dobranoc, Mike.- Co? Nie!- Jedz ostrożnie.Pózniej tej nocy sama w łóżku Sara rozważała propozycję Mike a.Nie tyle to, copowiedział, ile sposób, w jaki to zrobił.Jakby był pewien, że ona nie odmówi.Jakby działał napewniaka.Jakby łamała jakąś zasadę, nie chcąc się z nim pieprzyć.Była przyzwyczajona dotakiego zachowania, ale nieodmiennie ją irytowało.Ludzie nie rozumieli różnicy między byciemłatwą w sensie rżnięcia się z każdym, kto poprosił, a byciem łatwą w sensie nieskazywania facetana sześciomiesięczne oczekiwanie, zanim zdecyduje się iść z nim do łóżka.Sara była łatwa w tymdrugim sensie i czuła się urażona, kiedy ludzi myśleli inaczej.Jej wersja bycia łatwą oznaczała, żenie marnuje czasu na gierki, ta druga była rozpaczliwie smutnym przypadkiem kogoś, kto leży iczeka, by dać się wykorzystać każdemu, kto przejdzie obok.Wiedziała, że nie powinno jej zaskakiwać zachowanie Mike a.Przez całe swoje aktywneżycie seksualne uwalniała od frustracji mężczyzn zakochanych w oziębłych księżniczkach.Kiedypan Carr wyjechał, rzuciła się w ramiona romantycznie zaangażowanego i rozpaczliwie napalonegomężczyzny i od tamtej pory pieprzyła wdzięcznych chłopców i mężów.Pierwszym był Alex Knight- kapitan szkolnej drużyny, wyjątkowy uczeń, zapalony sportowiec, przywódca grupy kościelnejmłodzieży i miała dla niego mnóstwo współczucia.Jego dziewczyna Laura odmawiała seksu,dopóki nie będzie miała obrączki na palcu.Alex z radością czekał na Laurę, ale nie na seks.I tuwkroczyła Sara.Wiele się od Aleksa nauczyła.Na przykład tego, że mężczyzni mogą mówić jedno, potemdrugie, następnie postępować w sposób sprzeczny z jednym i drugim poglądem i w jakiś sposóbwciąż żywić przekonanie o własnej integralności.Alex opowiadał, że kocha Laurę i ożeni się z nią,kiedy zrobi dyplom.Potem zwracał się do Sary i wygłaszał kazanie, że jest za młoda, by jezdzić zmężczyznami nad strumień Toongabbie, za młoda, by w ogóle zadawać się z facetami, i że powinnasię bardziej szanować.A kiedy zrzucił już z piersi cały ten ciężar, pieprzył ją, aż gwizdało.Alex zawsze czegoś żałował.Jego twarz ciemniała z poczucia winy, kiedy wzrastałaczęstotliwość i temperatura ich spotkań.Czuł się winny, że zdradza Laurę, winny, że wykorzystujedla własnej przyjemności zadurzoną w nim czternastoletnią dziewczynkę, winny odwrócenia się odswego Boga.A jednak robił to dalej.Pod koniec roku Alex powiedział Sarze, że Laura zalała się naimprezie z okazji końca roku i zrezygnowała ze swojego cennego dziewictwa.Warto było czekać iteraz kochali się bardziej niż kiedykolwiek i.W wieku lat czternastu i jedenastu miesięcy Saramiała już za sobą romansowe bzdury.Postanowiła przestrzegać zasady narzuconej przez matkę i nie mieć chłopaka.Bawiło ją,kiedy mówiła mężczyznom proponującym jej chodzenie, że nie może, ponieważ matka uważa, iżzaangażowanie w romantyczny związek przeszkodziłoby jej w rozwoju naukowym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]