[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wieści stamtąd dochodziły rzad-ko, zawsze zaś zdumiewały.%7łyło się tam według reguł innych niż w jego rodzinnejprowincji i okolicznych regionach.Lecz czy to nie od tych właśnie reguł chciał uciec?Tylko jakich reguł życia szukał?Bo reguły życia dzikusów też były inne, a jednak.Parsknął i porzucił ślepą uliczkę myśli.Przecież nie miał do czego wracać.Zra-zu trudno mu się będzie odnalezć, nawet dogadać, ale nikt go na zachodzie nie zna.Zacznie życie od nowa.Znajdzie pracę jako kaligraf.Jeśli nie u rodaka, to u bogategobarbarzyńcy, którego nie będzie interesowało, co człowiek z samego środka Cesarstwarobi na peryferiach.Tu przypomniały mu się opowieści o handlarzach sprowadzających nefryt zzazachodnich pustyń i południowych dżungli, o kupcach przybywających do Cesarstwa zładunkami cudzoziemskich dóbr, o posłach dalekich krain ciągnących do PółnocnejStolicy z darami dla Cesarza.Jego wyobraznię rozpaliły wyobrażenia obcych twarzy,dziwnych strojów, niezwykłych obyczajów, z którymi przyjdzie mu się zetknąć.Twa-rzy brzydkich, strojów ordynarnych, obyczajów barbarzyńskich, ale przecież innych,nieprzywodzących na myśl tych, które splotły się w jego duszy nierozerwalnie z tra-gicznymi przejściami.Dziwnych twarzy, niezwykłych strojów i obcych obyczajów, któ-re jednak pozna i z którymi nauczy się żyć.Byle zakotwiczyć się gdzieś, byle jako nowo przybyły nie zwrócić uwagi, byle zdołać.Zaburczało mu w brzuchu, czczość ozwała się boleśnie.Zaczerpnął wody i wy-pił, krzywiąc się.Potem wytężył wzrok, a nie widząc w dole rzeki żadnych niepokoją-cych ani obiecujących znaków, umościł się na dnie czółna.Dywagował tak i drzemał na przemian, ale wkrótce zaczęły nim wstrząsaćdreszcze, dziwne, bo niebiorące się z chłodu.Niemiłe gorąco znów rozlało się po ciele,ręce zaczęły drżeć.Spojrzał na rany, które zostawiły mu pijawki.Kto wie, jakie jeszczepasożyty go pokąsały, kiedy brodził w nieprzejrzystej wodzie rzeczki przecinającejdżunglę.I jakie trucizny miały w sobie.Oczy zaczęły mu się zamykać, poczuł, że jego świadomość ogarnia pomroka, żezapada nie w krzepiący sen, a w niezdrową drętwotę.Usiadł, zwilżył twarz wodą.Otrzezwiło go to trochę.Co robić? Czy dobić do brzegu i tam poszukać ratunku? Leczpo obu stronach rzeki roztaczały się odludne krainy, a nawet jeśli zamieszkałe, wcaleprzez to nie mniej niebezpieczne.Czy w takim razie położyć się w dłubance i tu prze-trzymać nadciągający atak choroby? Ale jeśli, czego nie mógł wykluczyć, w maligniezacznie się rzucać? Jeśli wywróci czółno i pójdzie razem z nim na dno?Musiał przybić do brzegu.I w tym momencie uświadomił sobie, że w łódce nie ma żerdzi ani pagaju.Poprostu nie ma.Wsiadając do czółna, nie sprawdził, a teraz płynął bez żadnej możliwo-ści kierowania jego ruchem.Oblał go zimny pot.Płynął oto środkiem szerokiej rzeki w drobnej dłubancebez wiosła.Nawet jeśli przetrzyma atak choroby, to prędzej czy pózniej trafi na nurttrudniejszy, a wtedy bez żadnej żerdki straci kontrolę nad łodzią i.zginie.Nawet jeślinurt nie stanie mu na przeszkodzie, to nie mogąc dobić do brzegu, nie napełni żołąd-ka.Nawet jeśli przetrzyma głód, to ujrzawszy na brzegu wioskę lub miasteczko, niebędzie mógł wpłynąć do przystani ani ominąć większych statków.Gdyby miał choćkawałek bambusa, owinąłby jeden koniec koszulą i tak zaimprowizowanym pagajemmógłby spróbować pokierować łodzią.Ale nie miał.Serce waliło mu jak młotem, nie wiedział, ze strachu czy trawiącej go gorączki.Przechylił się za burtę i jął wiosłować dłonią.Aódeczka nie zmieniła kursu, a tylko roz-chybotała się niebezpiecznie.Nie zważając na to, zerwał koszulę i owinąwszy ją sobiewokół przedramienia, rozgarniał wodę nieledwie panicznymi ruchami.Udało mu sięskierować dziób czółna ku brzegowi, ale ramię rychło zaczęło mu mdleć.Drżąc o sta-bilność łódki, zwinął chałat w kłębek i położył się na nim twarzą do dziobu, wiosłując ramionami z całych sił.I tym razem efekt był w przeciwieństwie do zmęczenia nie-wielki.Nurt okazał się przeciwnikiem leniwym, ale wytrwałym [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •