[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Głazy zostaną jutro Chwycił ją za ramię.usunięte, żeby nie zasłaniały lordowi Camelbourne'owi widoku - Panno Halliwell, dam sobie radę, mimo tych pani figurek,morza.którymi próbuje mnie pani straszyć.Potrząsnęła głową.- Figurek? - Patrzyła na niego, a w jej oczach odbijało się- Wtedy stanie się coś strasznego.Annie Jenkins uważa, że morze.- Czy mówi pan o tej woskowej lalce?Morgan nie bez powodu umieściła je akurat w tym miejscu.- Mówię o lalkach.1 niech pani nie mydli mi oczu.NieCzy markiz wie o ich magicznych właściwościach? jestem Danielem Carew, który wierzy w te pani historieo złośliwych ograbkach wyskakujących spod ziemi.- Szczerze wątpię.- Rozumiem.Może ktoś powinien go uświadomić.- Lalki?- Panno Halliwell, w pani oczach dostrzegam dziwny błysk.Anthony z rozbawieniem wyjął z kieszeni kamizelki lnianąOstrzegam, Camelbourne połyka takie młode panienki bez chusteczkę, w której trzymał na wpół stopione figurki.gryzienia.- Może je pani zatrzymać na pamiątkę tego zwariowanego popołudnia w wieży w towarzystwie potwora.Niech- To obrzydliwe.będą dla pani ostrzeżeniem na przyszłość.Wątpię, żebyUśmiechnął się.inny mężczyzna w podobnej sytuacji tolerował podobne- Proszę wybaczyć dosadność.Z nim nie pójdzie pani takwybryki.łatwo jak ze mną.Wiatr igrał z jej włosami.Na jej twarzy pojawił się uśmiech.Morwenna z uwagą obejrzała figurki, ale nie wzięła ich- Czyżby z panem łatwo mi poszło? do ręki.- Bardzo dziwne - odezwała się w końcu.- Ciekawe, co- Dwukrotnie mi się pani przeciwstawiła, a mimo to wciążto może znaczyć.żyje.Cały Londyn aż huczy - odparł z czarnym humorem.6968JILLIAN HUNTER KLIFY- To znaczy, ze dziewczyna pozostawiona bez opieki próbuje - Tak, powinien pan to zrobić.Prawdopodobnie akurat w tejsztuczek, by wpłynąć na zmianę mojej decyzji.Pani oszustwo chwili sam się zapomniał w swoich poszukiwaniach.się nie udało.- Nigdy nie widziałam tej kobiecej lalki.- W porządku.A zatem podrzucił ją ktoś ze służby, żeby p odążali w górę ścieżki.On na swoim wspaniałym wierzmnie nastraszyć.- Było to bardzo mało prawdopodobne, bo chowcu, ona tuż za nim, na grubiutkim kucyku.WidokAnthony odwrócił się tylko na moment.Z tego co wiedział, Pentargona na masywnym koniu niespodziewanie wprawiłw wieży znajdują się różne sekretne przejścia, więc całą jej serce w drżenie.Cóż to za piękny mężczyzna, o prawsytuację prawdopodobnie ukartowano.dziwie rycerskich manierach, surowy niczym pradawny wojownik! Oczywiście, jeśli zapomnieć o tym jego wstrętnym- Nosi pan figurki na sercu? - zapytała zaskoczona.pomyśle, by sprzedać wyspę.Choć był tak zimny, Morwenna- Panno Halliwell, nie ma pani nic więcej do powiedzenia?nigdy nie spotkała bardziej intrygującego mężczyzny.ByłaTa kobieta to z całą pewnością pani.przekonana, że wczorajszy pocałunek całkowicie zmienił jej- Owszem, włosy są całkiem podobne.życie.- Moim zdaniem, to są pani włosy.- Wyciągnął rękę,podając jej figurki.- Chce pani je zatrzymać? Po pierwsze, przez całą noc nad jej łóżkiem tańczyły pro- A pan? mienie księżyca tak jasne, że ani ona, ani jej koty nawet naWestchnął.chwilę nie zmrużyły oka.Po drugie, słyszała, jak mówiącekamienie o czymś szeptały, kiedy je mijała.Mogła tylko- Ukryję je przez kilka dni w bezpiecznym miejscu, Bógzgadywać, o czym mówiły.jeden wie dlaczego.Odetchnęła z ulgą, kiedy owinął lalki w chusteczkę. Morwenna jest we władzy Pentargona.Pozwoliła mu się- Wyglądają na szczęśliwe, nie sądzi pan? pocałować."- Szaleją z radości - rzucił chłodno.Zastanawiała się, jak by się czuła, należąc do mężczyzny- Nie mam pojęcia, skąd się wzięłam - powiedziała.- To takiego jak Pentargon.Jak głębokie są jego emocje? Czy w jegoznaczy, skąd się tam wzięła moja podobizna.kamiennym sercu w ogóle jest miejsce na uczucia? Ciekawe,dlaczego chwilami zdawał się mocniej stawać na prawej nodze.Nie wiedział, co powiedzieć, więc jeszcze raz ujął ją podWiększość ludzi oczywiście niczego by nie zauważyła, aleramię.wprawne oko artysty i rzezbiarza ciała, jakim był Elliott,- Odprowadzę panią do domu.Czy pani wie, że dziś ranodostrzegło ten szczegół.na wrzosowisku moi ludzie przez panią się pobili?- Doprawdy? - zapytała wyraznie zadowolona.Czyżby Pentargon odniósł rany w pojedynku? Jezdził konnoZmarszczył czoło.z ogromną wprawą, miał prostą strzelistą sylwetkę.Morwenna- Owszem.Zwrócę uwagę pani stryja na te pani samotne wyobrażała go sobie jako zaborczego, ale troskliwego męża.eskapady.Pewnie żadna kobieta nie miałaby nic przeciwko wykonywaniujego rozkazów.Roześmiała się, a jej śmiech przypominał dzwięk kryształowych dzwoneczków.Nie wiedziała, skąd u niego wzięła się jej woskowa podobiz-70 71KLIFYJILLIAN HUNTER- Och, myli się pan! - wykrzyknęła.- Ptak uratował namna.Czy w ogóle pochodziła z tego świata? A jeśli ktoś rzuciłżycie.Ta ścieżka się urywa.Pewnie sztorm zniszczył tabliczkęna nią urok? Może to Pasco mścił się za to, że ośmieliła sicz ostrzeżeniem.Wszyscy na wyspie wiedza, że nie należy tędygo obrazić? W zamyśleniu nie zauważyła, że Pentargon skręciłchodzić.Byłam zajęta.cóż, nieważne czym.w każdym raziew złą ścieżkę wzdłuż klifu.zamyśliłam się i nie zwróciłam uwagi.Ufnie jechała za nim, podziwiając jego szerokie ramionaAnthony przyglądał jej się z posępną miną.i smukłe plecy.Kiedy nagle nad ich głowami pojawił się wielki- Pojawienie się kruka to nie przypadek - dodała.- Nieczarny kruk, była bardziej zaskoczona niż Anthony.rozumie pan?Kruk krążył przez chwilę nad Pentargonem.po czym zni- Niezupełnie - mruknął.- No chyba że to jeden z tychżył lot, jak gdyby szykował się do ataku.Czarne skrzydłaszkodników szkolonych przez Pasco.To by tłumaczyło, dlalśniły złowieszczo, a gardłowe krakanie odbijało się echemczego ptaszysko przyglądało mi się zza krat.o skały.Morwenna otworzyła ze zdumieniem usta.- Co to jest
[ Pobierz całość w formacie PDF ]