[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podobno tam wszyscy torobią, żyją zupełnie inaczej niż tutaj. To dlaczego nie zrobił tego z kilkoma, skoro wszyscy dokoła to robili? Aisling O'Connor, szukasz dziury w całym.Nie sposób z tobą rozmawiać. Po prostu mnie to interesuje.Wszyscy uważają, że takie zainteresowanie jest niewskazane.Nigdysię nie dowiem dlaczego.Rodzina Joannie bardzo lubiła wizyty Aisling, uważali ją za osobę wyjątkowo pogodną i zabawną.Cokolwiek Aisling powiedziała przy stole w domu Murrayów, wydawało się dowcipne i śmieszne.Kiedy opowiedziała o tym w domu,mama, Eamonn i Maureen uznali to za przejaw egoizmu i chęć popisywania się.Aisling po razpierwszy uświadomiła sobie że dla Murrayów jej wizyty są przyjemnością, podczas gdy w domuwszyscy mają jej dosyć.Może dlatego wszyscy w Kilgarret tak bardzo lubili Elizabeth.Bo była kimśniezwykłym Kiedy pojechała do domu, zrobiło się strasznie Zresztą całe szczęście, że Murrayowie takbardzo polubili Aisling bo nastrój w domu stawał się coraz bardziej przygnębiający- Choroba Donalaobudziła u mamy uczucie strachu.Ilekroć Donal zakasłał, patrzyła na niego z niepokojem, aleukradkiem.Straszny był ten dzień, kiedy ksiądz Kearney przyszedł z ostatnim namaszczeniem.Najpierw zjawiłasię jedna z zakonnic, żeby przygotować dom i Donala na przyjęcie sakramentu.Tata był tym bardzopoirytowany, powtarzał, ze zakonnice wtrącają się do wszystkiego bo jak można takiego dzieciakajak Donal przygotowywać do czegokolwiek'' Mama przez cały czas trzymała Donala za rękę iuśmiechała się.Zapłakana Peggy stała w drzwiach, mama myślała, że ma katar, i kazała jej zejść nadoł i usiąsc przy kominku zamiast sterczeć w przeciągu.Ksiądz Kearney wyjaśnił, że sakrament działadwojako: albo przywraca zdrowie i siłę, albo niesie choremu pocieszenie i przygotowuje naszczęśliwą śmierć.Eamonn mamrotał coś pod nosem na temat zabezpieczenia się ze wszystkich stron,za co pózniej mama o mało go nie zabiła.Powiedziała zeby trzymał się ze swomi pogańskimiwierzeniami z dala od sypialni chorego dziecka.W każdym razie Donal wyzdrowiał, musiał tylko uwazac, żeby już nigdy nie złapać zapalenia płuc,które mama zdawała się traktować jak nieprzyjaciela czyhającego za drzwiami Aisling uważała zabardzo dziwaczne postępowanie Boga, który zsyła nieszczęścia na ludzi najmniej przystosowanych doich znoszenia.W końcu Sean wcale nie był taki zły był raczej dobrym chłopcem, wierzył w jakąśsprawę, a tymczasem Bóg dopuścił do tego, by rozerwało go na kawałki; Donal na pewno byłnajmilszy z całej rodziny, a Bóg nie tylko obdarzył go słabymi płucami, ale jeszcze ciągle zsyłał naniego kłopoty z oddychaniem i zapalenie płuc.Maureen i Eamonn byli naprawdę straszni, a obojemieli zdrowie młodych byczków.Bóg wcale nie miał poczucia sprawiedliwości.Mama pracowałabardzo ciężko, sypiała niewiele, a czy miała w ogóle kiedyś wakacje albo ładne ubrania? W tym rokuona, Aisling, ślęczała nad książkami jak niewolnica i co za to ma? Nagrodę? Podziękowania? Jedynieniechętne przyznanie, że nareszcie odzyskała rozum i stara się nadrobić zaległości.Pani Murraytwierdzi, że jest w Biblii werset mówiący o tym, że kogo Pan Bóg kocha, tego doświadcza".W końcuudało im się ten werset odnalezć i Aisling oświadczyła, że Bóg musi za nią przepadać, skoroprześladuje ją od rana do nocy tymi strasznymi włosami, sztywnymi rzęsami i piekielnymizakonnicami.Pani Murray i John, brat Joannie, który studiował w seminarium, uznali, że to bardzozabawne.Aisling powtórzyła więc tę uwagę w domu w nadziei, że mama również uzna ją za śmiesznąi też się ubawi.Mama powiedziała jednak, że to bluznierstwo i że Aisling za bardzo lubi siępopisywać.Aisling chętnie rozmawiała z Johnem Murrayem, kiedy przyjeżdżał do domu na sobotę iniedzielę.Opowiadał o kształceniu w seminarium takie szczegóły, które powinny być tajemnicą.Powiedział zachwyconej Joannie i Aisling, że mają tam czasami lekcje dobrych manier, aby jakoksięża nie robili z siebie idiotów jedząc za pomocą noża lub wpychając pożywienie do ust rękami i niepomniejszali przez to szacunku, jakim cieszy się kler.Aisling uznała, że to okropnie śmieszne, ale jakzwykle, kiedy powtórzyła te opowieści we własnym domu, nie zostały entuzjastycznie przyjęte. Już sam fakt, że ten młody Murray szykuje się na księdza, zamiast zająć się rodzinnym interesem,świadczy o jego pomyleniu, a jeśli jeszcze opowiada, jak beznadziejni są wszyscy w tym seminarium,to już znaczy, że jest kompletnym szaleńcem stwierdził tata.Mama oczywiście była poirytowana brakiem szacunku ojca dla Kościoła, ale ją także zdenerwowałJohn Murray. Seminarium jest teraz dla niego domem rodzinnym, a nie wynosi się na zewnątrz tajemnicrodzinnych.To nielojalne.Aisling przypomniała sobie kilka drobnych dowodów nielojalności, kiedy rozśmieszyła Murrayów dołez opowieś-cią o tym, jak tata po powrocie z pracy odgrywa rolę paszy, każe sobie przygotować wodę do mycia,czysty ręcznik, kapcie, najlepsze krzesło.a wszystko to bez jednego słowa.Ale nie musi nic mówić,bo wszyscy tak dobrze znają jego zniecierpliwione gesty, że każdy, kto znajdzie się pod ręką Peggy, Niamh czy sama Aisling pędzi, by spełnić jego żądania.Nigdy jednak nie posyła takichsygnałów mamie.Przypominało to pantomimę, którą Aisling bardzo dobrze podpatrzyła.Zarumieniłasię na myśl, jak bardzo byliby dotknięci, gdyby dowiedzieli się kiedykolwiek, że parodiowała ten wie-czorny rytuał.Nie czuła się jednak nielojalna spędzając większość lata w domu Murrayów.Dom byłbardzo słoneczny, z olbrzymim ogrodem schodzącym ku rzece.Jeśli chciało się posiedzieć na słońcu,można było wziąć leżak, a nie jak w domu, siedzieć na schodach na podwórku na zwiniętym kocu czyna poduszce z kuchennego krzesła.U Murrayów nigdy nie brakowało ciastek i herbatników, które poposiłkach chowało się na powrót do puszek, nie tak jak w domu, gdzie wszystko, co pojawiło się nastole, natychmiast znikało.Romans Joannie z Davidem Grayem osiągnął punkt kulminacyjny, kiedyzaczął się rok szkolny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]