[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy taksówkarz czekał, Harvath znalazł swojego czarnegochevroleta trailblazera.Z wnęki pod tylnym zderzakiemwydobył zapasowe kluczyki, owinięty gumką rulonbanknotów dziesięcio- i dwudziestodolarowych, kartędebetową i duplikat prawa jazdy, które były mu niezbędne, apo zatrzymaniu w samolocie Tima Finneya, Rick Morrellzabrał mu rzeczy osobiste.Wyjechał z parkingu, zapłacił taksówkarzowi i ruszył wkierunku Dystryktu Kolumbii.Podczas jazdy wyciągnął jedenz nowiutkich telefonów komórkowych jednorazowegoużytku, które trzymał w samochodzie do celów operacyjnych,i zadzwonił do swojego szefa Gary'ego Lawlora.- Staram się z tobą skontaktować od dwóch dni - powiedziałLawlor.- Gdzie się, do licha, podziewasz?11 - Pierwsze przykazanie161 - To, gdzie jestem, akurat nie ma znaczenia - odparł Harvath.- Musisz mnie wysłuchać.Gary milczał, podczas gdy Scot przez następnych kilka minutrelacjonował mu wszystko, co się stało i czego się dowiedziałod czasu ich ostatniej rozmowy.Kiedy skończył, Lawlor był mocno wzburzony.- Jezu, Scot, jeśli to, co mówisz, jest prawdą, to zabijasz ludzi,których prezydent obiecał otoczyć ochroną! Podważasz nasząwiarygodność i robisz z prezydenta kłamcę.Jest tylkokwestią czasu, zanim terroryści uznają, że ich oszukaliśmy, ispełnią swoje pogróżki.Nie na taki rodzaj wsparcia Harvath liczył, gdy składał swojesprawozdanie.- Posłuchaj, Gary.Jeden z facetów wypuszczonych zGuantanamo zabija niewinnych Amerykanów.Prezydentobiecał zostawić ich w spokoju, jeśli chodzi o przeszłość, a nieobecne działania.Ale czy ktoś w ogóle zadał sobie trud, byzastanowić się, czy może właśnie dlatego terroryści w ogólewynegocjowali taką umowę? %7łeby zapewnić sobienietykalność, gdy zaczną dokonywać nowych aktów?Przykro mi, stary, ale to była zła umowa.Nie ja narobiłembałaganu, ale zdaje się, że ja będę musiał go uprzątnąć.- Dobrze.Dorwij pieprzonego sukinsyna.Po tonie jego głosu Harvath poznał, że coś się wydarzyło.- Co się stało?- Chodzi o Emily.Nie musiał pytać o nazwisko, by wiedzieć, kogo Gary ma namyśli.Emily Hawkins była asystentką i prawą ręką Lawlora,gdy ten pracował w FBI.Kiedy Harvath przeprowadził się dostolicy, stała się dla niego niemal drugą matką i to właśniepod jej opieką zostawił szczeniaka, gdy Trący zostałapostrzelona.- Co z nią?- Dorwał ją.Ją i psa.Gary rzadko dawał się ponosić emocjom, a teraz ledwo nadsobą panuje.Był wstrząśnięty.- Jak do tego doszło?- Zaczaił się na nią w stodole, w jej własnym gospodarstwiekoło Hay-market.Pobił dotkliwie ją i szczenię.Ale to dopieropoczątek.Sukinsyn przywiózł ze sobą dwa worki na zwłoki,jeden dla osoby dorosłej i jeden dla dziecka.Zapakował w nieEmily i psa, lecz zanim zamknął suwak, wrzucił im coś jeszczedo towarzystwa.162 Harvatha ścisnęło w żołądku.Wiedział, że worki na zwłokinie przepuszczają powietrza.Była to potworna śmierć.Scotmógłby teraz zatłuc tego faceta gołymi rękami.Zjechał napobocze, zatrzymał wóz i zapytał:- Co im wrzucił?- Worek Emily wypełnił muchami końskimi.Biedaczka maponad dwieście ukąszeń.Muchy? To nie miało sensu.Następną plagą powinny byćwrzody i pryszcze.- Gary, jesteś pewien, że nie było tam nic innego? Tylkomuchy?- Sanitariusze, którzy przyjechali na miejsce, powiedzieli, żepsu napuścił do worka ponad tysiąc pcheł.- Więc pchły i muchy? To wszystko?- Nie, nie wszystko.Zawiesił ich głowami do dołu na jednej zkrokwi.Na szczęście zjawił się sąsiad.- Czyli żyją? I Emily, i pies?- Tak, ale ledwo, ledwo.Właśnie jadę do szpitala w Manassas.- Kiedy tam dotrzesz, dopilnuj, żeby lekarz i weterynarzzwrócili uwagę na wszelkie wrzody lub inne objawy choroby,która mogłaby przypominać te wymienione w KsiędzeWyjścia.Właściwie powinieneś zalecić im od razu podanieantybiotyków.Facet stylizuje swoje ataki na dziesięć plagegipskich.Muchy i pchły były trzecią i czwartą plagą, a dlaniego siódmą i ósmą, bo odtwarza je w odwrotnej kolejności.W każdym razie powiedz lekarzom, żeby na to uważali.- Scot, muszę ci powiedzieć coś jeszcze.Przeszył go dreszcz.- Kto jeszcze? - wykrztusił.- Carolyn Leonard i Kate Palmer.Zostały zarażone jakąśhybrydą gronkowca złocistego i dżumy dymieniczej.Od momentu, gdy znalazł Trący leżącą w kałuży krwi przedprogiem domu, czuł się tak, jakby w sercu utkwił mu nóż.Teraz miał wrażenie, jakby po ostrzu spływał żrący kwas.Wiadomość o Emily i psie była dostatecznie bolesna, lecz gdyusłyszał jeszcze o Kate i Carolyn, cierpienie stało się nie dozniesienia.- Gdzie do tego doszło? - zapytał.- W galerii handlowej Tysons.- W centrum handlowym? W miejscu publicznym?- Jakiś facet oferował próbki perfum.Sądzimy, że w płyniebyły zarazki.Kate podała rysopis tego mężczyzny.SklepMacy's przesłał zdjęcia wszystkich swoich pracowników iżadne nie pasuje.163 -A co z nagraniami z telewizji przemysłowej?- Taśmy już zostały ściągnięte, a Kate i Carolyn pracują nadportretem pamięciowym.- Jak się czują? - spytał Harvath.- Zwiństwo cholernie szybko się rozwija.Pierwsze objawywystąpiły po niecałych dwunastu godzinach, co jest zupełnieniesłychane zarówno w wypadku gronkowca, jak i dżumy.- Jeśli dobrze pamiętam szkolenie medyczne, gronkowiecwywołuje dość paskudne wrzody.-1 często bardzo trudno go zwalczyć, bo jest odporny nawiększość antybiotyków.Na szczęście choroba zostaławcześnie wykryta, co dobrze rokuje.Ale lekarze i tak bardzosię niepokoją szybkością, z jaką postępuje.Obie zostałypoddane kwarantannie.- Nie mam wątpliwości, że to robota tego samego faceta -stwierdził Harvath.- Inni też nie.W torebce Carolyn znaleziono karteczkę, taką,na której wyprobowuje się zapachy perfum.Jest na niejnazwa jakichś fikcyjnych perfum i zdanie po włosku, hasło.-Niech zgadnę:  Za przelaną krew płaci się przelaną krwią"?- Trafiłeś.- Czy prezydent o tym wie?- Owszem, wie.-I?-1 nic to nie zmienia.Oczekuje, że się poddasz.- Cóż, w takim razie będzie musiał poczekać do momentu, ażskończę.71Biały DomJack Rutledge umiał czytać z wyrazu twarzy.Gdy CharlesAnderson zjawił się w gabinecie, prezydent od razu domyśliłsię, że nie przynosi dobrych wieści.- Mamy problem, panie prezydencie - oznajmił Anderson,potwierdzając jego podejrzenie.164Rutledge zamknął sprawozdanie, które przeglądał, i skinąłręką, żeby szef kancelarii usiadł.- O co chodzi?- Właśnie rozmawiałem z dyrektorem Vaile'em [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •