[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lukawczoraj do pózna siedziała przy komputerze, szukając wiadomości, któremogłaby wykorzystać w swoim artykule.Dopiero, kiedy się kładła,przypomniała sobie, że koszule małżonka domagają się prania.Aukaszpocieszył ją, że jeden dzień wytrzyma, ale Lukrecja postanowiła wstać215RLTmożliwie rano, by odpracować niedociągnięcie.Kochający małżonek uznał,że powinna odespać nocne poszukiwania, a ponieważ i tak z reguły wstawałwcześniej, postanowił sam zająć się praniem.Obsługę pralki miałopanowaną, a prace domowe specjalnie go nie brzydziły.Kiedy zszedł do pralni, rzucił mu się w oczy dziwny nieład.Uchyloneokienko go nie zdziwiło, bo uważał, że wietrzenie nie zaszkodzi piwnicy.Zaskoczył go natomiast widok odwróconej miednicy umieszczonej nastarym krześle, którego używała czasami teściowa.Bywało, że oczekując nazakończenie programu pralnego" jak napisano w jednej z instrukcji siadała na owym krześle, przeglądając stare gazety.Aukasz zadumał się nad tą tajemniczą konstrukcją, ale po chwiliwzruszył ramionami i pochylił się nad koszem z brudami.Spośród stertyciuchów wydobywał swoje koszule i wrzucał je do miednicy, którąwcześniej odwrócił.Trochę mu to czasu zajęło, bo był dokładny i chciał sięupewnić, czy niczego nie przeoczył.Właśnie miał zamiar przenieść miednicę na pralkę, by włożyć jejzawartość do bębna, gdy wydarzyło się coś, co go ogłuszyło.Nagle wokienku pojawiły się ludzkie nogi.Stopy obute były w dość brudne adidasy,a spodnie od dresu były zapaćkane błotem.W pierwszej chwili przemknęłomu przez głowę, że jakiś kraśnicki złodziejaszek próbuje wykorzystaćokazję.Opanował zaskoczenie i czekał cierpliwie, aż ukaże się pozostałaczęść intruza.Osoba tkwiąca w okienku zaczęła wykonywać dziwaczne ruchy iAukasz domyślił się, że ma trudności z przepchnięciem się przez niewielkiotwór.Wreszcie pokazały się biodra i Szczęsny zdumiał się jeszcze bardziej,bo tylna część opinających je spodni pokryta była warstwą zaschniętegobłota osypującego się teraz na tkwiące w miednicy koszule.W dodatkuRLTbiodra wyglądały na przynależne do płci pięknej.Nogi przez moment macały bezradnie przestrzeń poniżej, po czymzakotwiczyły w miednicy, a Aukasz ujrzał resztę osoby i mimozaplątanych we włosach zeschniętych liści rozpoznał teściową.Pokoafiurze i po przerzuconej na plecy kamerze, którą miał ją wczoraj wrękach, bo Malwina prosiła, żeby sprawdził, czy dobrze działa.Rany boskie, dlaczego jego teściowa uprawia te dziwne akrobacje,zamiast normalnie wejść przez drzwi? Zgubiła klucze? Gdzie ona w ogólewychodziła o tej porze? Do sklepu? Z kamerą?! I czemu, na litość boską,dewastuje jego osobiste koszule?!Aukasza odblokowało i zadał jedyne pytanie, jakie mu przyszło dogłowy: Co to ma znaczyć?!Stojąca w miednicy Malwina odwróciła się gwałtownie.W odruchucałkowitego zaskoczenia i paniki przyłożyła dłoń do serca, gibnęła się lekko,ale utrzymała równowagę, i skamieniała, patrząc na zięcia ze zgrozą.Niezdążyła przygotować sobie alibi w razie niespodziewanej wpadki. Cco tu robisz o tej porze? wykrztusiła wreszcie. A mama? zapytał surowo Aukasz. S.stoję sobie odparła Malwina idiotycznie, bo w głowie miałakompletną pustkę, a odpowiedz narzucała się sama. W miednicy?! I na moich koszulach?!Malwina spojrzała pod nogi i pośpiesznie wylazła z miednicy nastabilną posadzkę. Dlaczego mama wchodzi do domu przez okno? dociekał Aukasz.Malwinie przelatywały przez głowę różne wersje odpowiedzi, ależadna jej nie zadowalała.Idiotki robić z siebie nie zamierzała.217RLTBłyskawicznie przemyślała wszystkie możliwości i postanowiła trzymać sięjak najbliżej prawdy. Bo nie chciałam was budzić powiedziała uczciwie. Te drzwiwejściowe skrzypią.Powinieneś się nimi zająć. A gdybyśmy się obudzili, to co? zainteresował się Aukasz. Niktmamy na siłę w zamknięciu nie trzyma.Może mama wychodzić bezproblemów.Ewentualnie zostawić kartkę, żebyśmy się nie martwili.Po co tetajemnice?Malwinie przemknęło przez głowę, że w zasadzie mogłaby sięprzyznać do zdemaskowania Iryska.Dowody miała na filmie, który przezAukasza pewnie szybciej dotarłby do prokuratora.O wspólnikachmilczałaby jak grób i może cała sprawa rozeszłaby się po kościach.Zięćpewnie nie ogłaszałby całemu światu, że jego teściowa popełniłaprzestępstwo.E tam, przestępstwo.Wykroczenie najwyżej.Niczego temuparszywcowi nie ukradli, po mordzie też nie dostał.Podjęła decyzję. Nastaw to pranie, synku, i chodz na górę.To trochę potrwa, bomuszę się doprowadzić do porządku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]