[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obecnie negocjuję z Meksykanami i kupuję broń naczarnym rynku.Ale to oznacza, że republika płaci zawyposażenie dziesięciokrotnie więcej niż rebelianci.Xavier tłumaczył nam, jak brak dostaw broniparaliżuje hiszpański rząd. Generał Rojo to genialny strateg, dużo lepszy odFranco, ale jego próby odzyskania terytoriumrepublikańskiego są ciągle udaremniane.Nigdy nie wie,czy potrzebne zapasy broni dotrą na czas przedplanowaną ofensywą.Opowiedział nam przerażającą historię o dostawiebroni z Polski tak wadliwej, że większość ofiar postronie republikanów stanowili żołnierze, którym brońeksplodowała w rękach albo nie wypalała.Kolejnadostawa, z Meksyku, okazała się kolekcją zardzewiałychpistoletów, które zabrano z muzeów.Zaczęłam rodzić siódmego listopada 1936 roku,dwa tygodnie po terminie, w dniu, gdy rozpoczęła siębitwa o Madryt.Dysząc i naprężając się, żeby wydać naświat nowe życie, myślałam o tych wszystkich, którychżycie gasło właśnie na polu walki.Wczesnym rankiemprzyszła na świat Julieta.Rozpłakałam się na jej widok. Dałam jej imię po babce ze strony mamy.Niedługo po narodzinach Juliety zaczęła nasodwiedzać la Rusa.Mieszkała wówczas w Paryżu, dziękiczemu ona i Xavier nie musieli się tak ukrywać.Choćmama wychodziła, gdy pojawiała się la Rusa, nie miałanic przeciwko, żebym się z nią spotykała.Był toosobliwy układ, którego obie przestrzegałyśmy: mamalubiła la Rusę, bo dzięki niej Xavier był szczęśliwy, aleprzez wzgląd na Conchitę musiała udawać, że jej nieakceptuje.La Rusa sprawiała wrażenie samotnej.Zwyklemieszkała i podróżowała z dużą grupą Cyganów, alekilka miesięcy wcześniej Margarida ostrzegła ją, żew Niemczech organizowano obławy na Cyganówi wysyłano ich do obozów pracy, gdzie panowałykoszmarne warunki.Wobec rodzącej się potęgifaszyzmu la Rusa nie zamierzała ryzykować.Wysłałaklan do Kalifornii, do swojej posiadłości nieopodal LosAngeles.Sądziłam, że niedługo do nich dołączy; wieluhiszpańskich artystów wyjechało do Ameryki.Tymwiększe było moje zdziwienie, gdy kilka dni przedBożym Narodzeniem podczas jednej z wizytoświadczyła, że wraca do Hiszpanii.Zamierzała byćkierowcą sanitarki w armii republikańskiej. Dzielni mieszkańcy Madrytu bronią miasta mimozmasowanych ataków rebeliantów.Muszę im pomóc! To zbyt niebezpieczne  obruszył się Xavier.Dopóki międzynarodowy zakaz sprzedaży broni do Hiszpanii nie zostanie zniesiony, armia republikańskai jej zwolennicy będą mordowani! Jak mogę porzucić Hiszpanię  oczy la Rusybłysnęły wściekle  skoro codziennie widzęobcokrajowców, którzy idą walczyć za nasz kraj?Zwykli mężczyzni i kobiety, Anglicy, Amerykanie,Rosjanie, Polacy, %7łydzi, antyfaszyści z Włochi Niemiec, ryzykują życie, żeby nam pomóc, podczasgdy ich rządy palcem nie kiwną! Walczą o systemgwarantujący równość wszystkim obywatelom.O społeczeństwo, w które wierzyli mój ojciec i brat.W które ty zawsze wierzyłeś. Popełniamy błąd, pozwalając im walczyć zanaszą sprawę  odparł. Przecież nawet nie możemyzaopatrzyć ich w porządną broń!Decyzja la Rusy o powrocie do kraju była jedynąrzeczą, o jaką pokłóciła się z Xavierem.I choć mój bratpróbował odwieść ją od tego pomysłu, w głębi duszybył chyba z niej dumny.Jej odwaga zasługiwała napodziw.W dniu, kiedy opuszczała Paryż, odprowadziłam jąi Xaviera na dworzec.Zostawiłam Julietę w domu podopieką mamy.Nie chciałam zabierać jej z sobą na mróz.Patrząc na pożegnanie Xaviera i la Rusy, nie potrafiłamsobie wyobrazić bardziej zakochanej pary.Przez długiczas tulili się do siebie, zanim w końcu podnieśli wzrok.Ona miała łzy w oczach, a usta mojego brata drżały,kiedy powiedział:  W całym moim życiu liczyłaś się tylko ty.Niełatwo było patrzeć na tę nagłą bezradność dwojganajsilniejszych ludzi, których znałam w swoim życiu.Zanim La Rusa wsiadła do pociągu, ścisnęła mojądłoń.Chwilę pózniej usłyszeliśmy gwizdek i pociągpowoli wytoczył się z peronu.Wyjrzała przez okno,żeby nam pomachać, i choć patrzyła na nas, miałamniejasne wrażenie, że tak naprawdę wcale nas nie widzi.Myślami błądziła gdzieś indziej.Minął kolejny rok, zanim znowu ją zobaczyłam.La Rusa nie była jedyną, która chciała byćw Hiszpanii.Kiedy Julieta skończyła trzy miesiące,mama uznała, że my także powinniśmy wrócić.Frontwciąż był daleko od Barcelony, a Katalonia jest takblisko Francji, że wielu mieszkańców miasta żyłow przekonaniu, że w razie realnego zagrożenia zestrony nacjonalistów Francuzi będą interweniować. Pare i Margarida potrzebują nas  powiedziałamama.Należała do kobiet, które zle znosiły dłuższąrozłąkę z mężem.Przedkładała obowiązki nad wygodęi bezpieczeństwo.Kiedy mama, ja, Julieta, Feliu i jego guwernantkawróciliśmy do kraju, odkryliśmy, że dokonała się w nimswoista rewolucja.Po tym, jak w 1936 roku anarchiścii komuniści udaremnili przewrót wojskowyw Barcelonie, przejęli nad wszystkim kontrolę,a osłabiony parlament nawet nie próbował ich powstrzymać.Teraz ich flagi powiewały na dworcu i napobliskich budynkach.Ponieważ nasze samochody zostałyzarekwirowane, żeby przewozić członków strażyochotniczej na front, musieliśmy czekać w kolejce napostoju taksówek.Wszystkie taksówki przemalowano naczarno-czerwono, w kolory anarchistów.Wynajęliśmydwa samochody: jeden dla nas, drugi na bagaże.%7ładenz kierowców nie kwapił się, żeby pomóc nam jezapakować i żaden nie otworzył mi drzwi, choć miałamna rękach dziecko.Mama zamierzała powiedzieć im cośdo słuchu, ale zobaczyłyśmy notkę przypiętą do tyłufotela pasażera.Informowała ona, że wszyscymieszkańcy Barcelony są teraz równi i taksówkarzeoczekują, że będą traktowani z należytym szacunkiem.Mama zerknęła na mnie i w milczeniu uniosła brwi.Tuż po tym, jak odjechaliśmy sprzed dworca,dotarło do nas, że taksówki nie są jedynym środkiemtransportu, który przemalowano na czarno-czerwono.Tramwaje i ciężarówki również zostały pomalowane.Dawne restauracje zamieniono w stołówki dlarobotników, a znaki na sklepach i kawiarniachinformowały, że zostały one skolektywizowane. Boże drogi!  jęknęła mama, jednak zaraz wzięłasię w garść.Minęliśmy spalony kościół.Fragmenty posąguMatki Boskiej walały się po chodniku.Poczułam dziwnąmieszankę smutku i złości, gdy zobaczyłam w rynsztoku przebitą gwozdziem dłoń Chrystusa. To już koniec kościołów  oświadczyłtaksówkarz. Są wyburzane.Mama pobladła.Wzięłam ją za rękę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •