[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Nie potrafiła się opanować, kiedy znalazła się tak blisko mężczyzny.Nie mogłemprzerwać pocałunku, dopóki mnie nie puściła.No to się skoncentrowałem izneutralizowałem jej magię.- To dlatego była tak pełna szacunku! - wykrzyknęła Ivy.- Poczuła twoją moc!- Chyba tak.Myślę, że i tak tego żałowała.Ale przez całe swoje życie była DzikąKobietą i nie mogła się tak od razu zmienić, nawet jeśli nie lubiła krwi.A więc Menada nie całkiem utraciła zamiłowanie do przemocy! Ivy od razu lepiej siępoczuła.- Moje kochane biedactwo - powiedziała, nagle pełna współczucia.- Przyspieszęgojenie rany.Miał zranione usta, więc musiała go pocałować.Wzmocniła pocałunek i Grey prędkowrócił do zdrowia.Ruszyli ścieżką, trzymając się za ręce, o wiele bliżsi sobie niżprzedtem.***Chex ucieszyła się na ich widok.- Słyszeliśmy jakiś tumult, ale nie chcieliśmy się wtrącać - rzekła.- Czy Muzaodpowiedziała na wasze pytanie?- Nie bezpośrednio - odparła Ivy.- Ale przekonaliśmy się, że Grey ma magicznytalent.Wygląda na to, że neutralizuje magię, kiedy chce.To wyjaśnia wiele tajemnic.- Też tak uważam - przyznała Chex.- Ale czy jesteś tego pewna? Nie dostrzegłam uniego żadnej magii.- Sprawdzmy to! - zawołała żywiołowo jak zwykle Elektra.- Niech sprawi, żebyś niemogła latać!- Ale ja wcale tego nie chcę! - zaprotestował chłopak.- Nie na stałe - pocieszyła go Ivy.- Tylko na tyle, żebyś udowodnił swoją moc.Nie przyznała się, że i jej potrzebny był nowy dowód.Grey pokonał Pytona, ale możepotężny gad nie mógł hipnotyzować Mundańczyków albo też nie wychodziło mu to takdobrze z mężczyznami.Chłopak sądził, że okiełznał Menadę, a może tylko wybuchły wniej długo tłumione romantyczne uczucia.No bo czyż mogła mieć tak doskonałe kształty inie odczuwać żadnych kobiecych pragnień? A ten płomień w oczach, kiedy pocałowałaGreya! Ivy nie chciała o tym głośno mówić.Czułaby się zakłopotana, gdyby się pomyliła.- To będzie dobry test - przyznała Chex.- Siadaj na mój grzbiet, Grey.Jeżelisprawisz, że nie wzbiję się w powietrze, to uznam, że twoja moc zneutralizowała mojąmagię.Chłopak niezgrabnie dosiadł uskrzydlonej centaurzycy.Ivy zdumiewała się, że tajego niezgrabność wzmaga jej uczucia, ale istotnie tak było.Grey nie był żadnymolśniewającym bohaterem, lecz za to był porządnym chłopakiem.Chex rozpostarła skrzydła, spięła się do skoku i dwa razy machnęła ogonem.Zapierwszym razem ogon dotknął chłopaka, za drugim - centaurzycy.Bo na tym polegała jejmagia: to, czego dotknął ogon, stawało się lekkie i skrzydła musiały nieść o wiele mniejszyciężar.Dlatego mogła latać, choć nie miała dziesięć razy większych skrzydeł.Chex podskoczyła i nie wzbiła się.Wylądowała twardo na czterech kopytach, na jejtwarzy odmalowało się zdumienie.- Nie stałam się lżejsza! - wykrzyknęła.- Odebrałam moc twojemu ogonowi - wyjaśnił Grey.- Czy mam ją przywrócić?- Nie.Spróbuję jeszcze raz.- Machnęła parę razy ogonem, ale bez skutku.-Rzeczywiście, nie działa.No cóż, przywróć mu moc.Na pozór nic się nie stało.Chex znów machnęła ogonem i nagle znalazła się wpowietrzu, choć nie całkiem rozwinęła skrzydła.- Wielkie nieba! - zawołała, energicznie nimi machając, żeby złapać równowagę.- To rykoszet! - orzekł wczepiony w grzywę centaurzycy chłopak.- Zadziałałypoprzednie machnięcia ogonem i jesteś za lekka!- Czy możesz mi dodać troszeczkę ciężaru? - zapytała Chex, ze wszystkich siłstarając się zachować kontrolę nad lotem.- Spróbuję.Centaurzyca złapała równowagę i powoli opadła na ziemię.- On ma talent - oznajmiła, kiedy Grey zsiadał; grzywę miała zmierzwioną i byłabardzo wzburzona.- Talent - odezwała się Nada.- To dlatego zdrój Menad miał większą moc niżprzedtem.To ci magia!- To jest podobne do mojego talentu! - stwierdziła Ivy.- Ja tylko wzmacniam, a typotęgujesz przez rykoszet.- Dziewczyna była pod wrażeniem dopiero co oglądanej próby;wierzyła zdaniu Chex.- Zastanawiam się, jaki zakres ma ten talent.- Sprawdzmy, czy działa na mnie - zaproponowała Nada.- Nie pozwól, żebymzmieniła postać.Podeszła do Greya i wyciągnęła rękę.Ujął dłoń dziewczyny.Stali tak i nic się niedziało.- No, spróbuj się zmienić - ponagliła ją Elektra.- Przecież próbuję! - odparła Nada.- Och! - Elektra uśmiechnęła się.- Grey, pozwól jej na to.I nagle Nada zmieniła się w węża z ludzką głową na obu końcach ciała.- Oooojjj! Co się stało?! - wrzasnęły obie głowy.- Rykoszet! - odparła zdumiona Ivy.- Grey, szybko, zneutralizuj ją troszkę.Obydwie głowy węża zniknęły.Potem ukazała się prawdziwa postać Nady - wąż zjedną ludzką głową.- To było straszne! - powiedziała.- Nigdy nie miałam takich problemów ze zmianąkształtu!- Magia, nad którą nie w pełni się panuje, może być niebezpieczna - stwierdziłCheiron.- Powinniśmy zaprzestać tych eksperymentów, dopóki nie opracujemybezpieczniejszej metody testowania.- Tak - zgodził się natychmiast Grey.- Nie chciałbym nikogo wpędzić w kłopoty.Anitrochę nie jestem przyzwyczajony do czarowania!- Nazywali cię Magiem - wtrąciła Ivy, której wciąż nie było dość.- Nigdy nie twierdziłem, że nim jestem! - zaprotestował chłopak.- Menadyprzypuszczały.- Ja jestem Maginią - ciągnęła dziewczyna, ingerując uwagę Greya.- To to samo coMag, po prostu żeński odpowiednik terminologiczny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]