[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Ale mnie nie jest z nim zle - powiedziała Jessica.- Jest naprawdę kochany.- To wspaniale - odparła Lucie - ale dokąd to prowadzi? Bo jeśli donikąd, to po co tociągnąć?Jessica całkowicie się z nią nie zgadzała.- Jest wiele powodów.Będę z Tommym, dopóki nie pojawi się mężczyzna moichmarzeń, a jeśli nie.Zobaczymy.W każdym razie - dodała - nie spodziewałam się,że tak zareagujesz.\Lucie westchnęła z irytacją.- Szkoda mi energii na komentowanie takiej uwagi.Nie zapominaj, że go zdradziłaś.Uważam, że jesteś wobec niego nie w porządku.- Przyznaję, że to był ogromny błąd, ale Tommy o niczym nie wie.A skoro nie wie,to nie cierpi.Poza tym to się więcej nie powtórzy.- To szlachetnie z twojej strony.- Lucie uniosła brwi.Po raz pierwszy podczas tejrozmowy przez twarz Jessiki przemknął cień zakłopotania.Kolejnym problemem była praca.Szef Jessiki, Damien, od dłuższego czasu dawałjej do zrozumienia, że wkrótce czekają awans.Kilka tygodni temu rzeczywiściepojawiło się lepsze stanowisko, posada starszego księgowego, prowadzącegorachunkowość dużej firmy samochodowej.Jessica niewiele wiedziała osamochodach, ale zaczęła się uczyć.Była pewna, że doskonale poradzi sobie znowym zadaniem.Pierwszym ciosem był fakt, że Damien ogłosił na to stanowisko konkurs.Zamiastdostać pracę na talerzu, Jessica musiała zabłysnąć na rozmowie kwalifikacyjnej.Wdodatku okazało się, że w komisji jest Richard Keeble.Na jego widok ugięły się podnią nogi.Z początku milczał, nie pozwolił sobie na nawet najmniejszą aluzję dotego, co się kiedyś wydarzyło.Siedział po prostu na końcu stołu, bawiąc siędługopisem.Na jego twarzy malowało się lekkie rozbawienie.Jessicę krępowałasama jego obecność - przypominał jej kota bawiącego się swoją zdobyczą iczekającego na dogodny moment do ataku.Nerwowo wierciła się na krześle.Pociłyjej się dłonie.- Zacznijmy od czegoś prostego - wtrącił się nagle Richard, wbijając w nią wzrok.-Jaka jest różnica między, powiedzmy, volkswagenem golfem GTi a modelem 1.4?- Pierwszy jest mocniejszy?- Tak, słusznie - powiedział, teraz z uśmiechem.- Ale czy mogłabyś to określićprecyzyjniej?Jessica nie miała pojęcia, o co chodzi.Wiedziała tylko, że faceci lubią modele GTi, akobiety - te drugie.- Przykro mi, nie mogę.Richard Keeble zwrócił się do Damiena i trzeciego członka komisji z wyrazemniedowierzania na twarzy.- To bardzo ważne - powiedział powoli, pouczającym tonem - żeby osoba zajmującasię sprawami jednej z największych firm samochodowych w Londynie wiedziałachoć trochę na jej temat.Jessica milczała.Drań, pomyślała.- Dobrze - ciągnął.- Co interesuje cię w samochodach?Co ma powiedzieć? Nauczyła się nazw różnych marek i modeli, uważnie oglądałareklamy samochodów, zapytała nawet ojca o bentleya, ale nie mogła udawać, że jąto pasjonuje.Odetchnęła głęboko i zaczęła mówić o estetyce, kształcie i wnętrzusamochodu oraz o tym, jak ważne jest konstruowanie przyjaznych dla środowiska,bezpieczniejszych pojazdów.Dodała, iż ciekawi jąproces przekonywaniapotencjalnego klienta, że dany model jest bardziej wart jego pieniędzy niż inny.Tointeresowało jąw samochodach bardziej niż wygrana czy przegrana MichaelaSchumachera w rajdowych mistrzostwach świata.Wychodząc z pokoju, była przekonana, że nie dostanie tej pracy.Nie myliła się.Damien zaprosił ją do sali konferencyjnej i poinformował, że pracę dostał kandydatz zewnątrz.- Przykro mi, Jessico - powiedział.- Wiem, że bardzo chciałabyś awansować, ale zamało wiesz o samochodach.%7łeby współpracować z tą firmą, trzeba mieć obsesję napunkcie maszyn.- Mogę wyrobić w sobie tę obsesję.- Jesteś świetnym pracownikiem.Gdy tylko znajdzie się odpowiednie stanowisko,awansujesz.To kwestia kiedy" a nie czy".- Nędzna pociecha.Równie dobrzemoże zacząć szukać innej pracy.Czy on nie rozumie, że Jessica potrzebujesilniejszych bodzców, jakiegoś wyzwania? To było frustrujące.Wiedziała, żedoskonale nadawałaby się do tej pracy.Wiedziała też, że Damien jest tego świadom.Odrzucono ją tylko z powodu Richarda Keeble i jego żałosnego męskiego ego.Wysłuchawszy tej opowieści, Lucie zaproponowała, żeby Jessica złożyła skargę.- Nie mogę - powiedziała Jessica.- Gdybym to zrobiła, byłabym na zawszenapiętnowana.Tę firmę prowadzą mężczyzni, którzy w razie czego potrafią trzymaćsię razem.- Ale musieliby jakoś zareagować.- Tylko że ja nie dostałabym awansu i prawdopodobnie nie przyjęto by mnie dożadnej innej pracy.Miałabym przyklejoną etykietkę skrzywionej, niegodnejzaufania histeryczki.- Co z tego? Chciałabyś pracować w firmie, gdzie sądzi się po pozorach?Odpowiedz brzmiała: tak.Jessica bardzo by tego chciała.Lubiła swoją pracę i byław niej dobra.%7łeby osiągnąć sukces, musi zacisnąć zęby i albo zacząć szukać innejfirmy, albo tak zaimponować Damieno-wi, żeby natychmiast ją awansował.Narazie sytuacja była daleka od ideału, co oznaczało, że przegrywała w konkursie zprzyjaciółmi - a to doprowadzało ją do szału.Jessica martwiła się też sytuacją w domu.Mieszkanie na Turneville Road nie byłotak przyjemne, jak wydawało się na początku.Geordie spędzał dużo czasu u Molly -co było zrozumiałe - ale w domu było bez niego pusto, co Jessica odczuwaładotkliwie, zwłaszcza ostatnio, gdy Flinowi nic się nie układało.Po riocy wKornwalii ich wzajemne stosunki uległy zmianie.Byli dla siebie mili i nadaldzwonili do siebie z pracy, ale on nie przychodził już na wieczorne pogawędki, nietulił jej i nie całował na dobranoc.Gdy siadała obok niego na kanapie, od razuprzesuwał się na drugi koniec i nie gładził jej już po ramieniu.Przedtem zawsze jejdotykał - ale od weekendu w Kornwalii zmieniło się to diametralnie.Miała nadzieję,że gdy Flin wyrwie się z marazmu, znów stanie się taki, jak kiedyś.Ale przecież tonie jej wina, że nic mu się nie układa.A poza tym mógł nie reagować, gdypodrywała go po dyskotece.Zaczęła częściej zostawać u Tommy'ego, ale tam byłojej jeszcze gorzej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]