[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Destiny jeszcze nie pogodziła się z kontaktem fizycznym, ale Inez iVelda przytuliły ją i pocałowały, klepiąc ją zachęcająco, jak gdyby byłaadorowanym dzieckiem.Lubisz kontakt fizyczny ze mną.Nicolae celowo ją drażnił, wiedząc, że onazareaguje, ale śmiała się także, a zmiana rozbawiła ją i zrelaksowała.Nadal chcę dać ci kopniaka, powiedziała Destiny, blokując go mocno.Inez już próbowała nauczyć ją kroków tanecznych, których po prostu nauczyła się zwideo."Chodź, kochanie." Inez wziął ją za rękę, próbując zmusić Destiny do kołysaniabiodrami odpowiednio do metalowej muzyki piszczącej z boom boxa obok ichkrzeseł."Siostro, ona powinna uczyć się tanga, nie tych kroków.To nie jestwystarczająco romantyczne " sprzeciwiła się Velda."Twój młody człowiekbardzo cię lubi, Destiny.Uczy się sposobów prawdziwych zalotów, to bardzorzadkie w dzisiejszych czasach.""Muszę ci podziękować za udzielenie mu wskazówek," powiedziała Destiny."Przyznał się że to ty pomyślałaś o różach.Były piękne." Odsunęła siędelikatnie od Inez, uśmiechając się, gdy to zrobiła."Nie jestem dobrymtancerzem, Inez, ale ty poruszasz się tak pięknie."Siostry trajkotały zadowolone, że Nicolae wziął sobie ich rady do serca."Czydostałaś swoje czekoladki, kochanie?" zapytała chytrze Inez."Nie mogę się doczekać tej przyjemności," skłamała Destiny, rumieniąc się niez innego powodu niż to, że obie kobiety miały tak grzeszne myśli w ichgłowach.Inez spojrzała rozmarzona."To będzie pieczołowicie przechowywanewspomnienie", radziła.Tłumaczenie: franekM"To po, co naprawdę przyszłam to, uzyskanie więcej informacji na temat tychdziwnych zdarzeń.Nicolae pomaga mi przyjrzeć się im, i pomyślałam, że możemacie trochę więcej informacji dla nas," powiedziała pospiesznie Destiny."Czyktóraś z was pamięta podobne wydarzenia, które miały mające w przeszłości?"zapytała Destiny.Ona usiadła na krześle między dwiema paniami w podeszłymwieku."Coś dziwnego? Ktoś postępujący całkowicie niezgodnie zcharakterem?"Inez wydawała dźwięki gdakania, gdy o tym myślała."Dlaczego, kochanie, o toteraz pytasz.Siostro, pamiętasz biedną Blythe Madison.Ona jest teraz wszpitalu psychiatrycznym.Co to była za słodka dziewczyna.""Och, tak, Inez, zapomniałam o tej biednej dziewczynie.Odwiedziłyśmy ją kilkarazy, ale ona była tak obojętna i jej mąż powiedział nam ze nasze wizyty tylkowydawały się ją zasmucać.Powinniśmy nadal prowadzić dochodzenie"."Siostro, jak okropne jesteśmy".Ręce Inez pofrunęły do jej gardła.Spojrzałaprzygnębiona."My nawet nie zapytałyśmy o nią ostatnio.Biedny Harry, pewniemyśli, że wszyscy zapomnieli o niej.Biedny, kochany człowiek, nosi taki ciężarw samotności"."Blythe nie miała innej rodziny," kontynuowała Velda."Tylko biednegoHarrego.Był tak oszołomiony, kiedy się załamała.""Blythe była cichą, małą osobą," dodała Inez."Ona ledwo rozmawiała bezpozwolenia.Dlatego tak trudno było w to uwierzyć, kiedy zaczęła robić dziwnerzeczy.Czy to nie straszne, siostro? Dlaczego biegała w dół ulicy machającrzeźnicki nóż, grożąc wszystkich".Velda skinęła głową."To nie był pierwszy taki przypadek, ale to był ten, któryostatecznie przekonał Harrego że była niebezpieczna dla siebie i innych.Muszęją odwiedzić."Destiny poklepała ją po ramieniu."Jestem pewna, że Blythe będzie wdzięczna,za to Velda, ale możesz podać mi trochę więcej szczegółów? Co była pierwsządziwną rzeczą jaką zrobiła?""To było tuż po tym, gdy odnieśli taki sukcesu z barem" powiedziała Velda."Blythe miała pomysł sklepu z barem, chciała przyciągnąć sąsiedztwo po pracy iwieczorem jako do miejsca odwiedzin.To był wspaniały pomysł.Wszyscyzachwycali się nim, a my wszyscy skłanialiśmy się ku Tawernie w godzinachwieczornych.Jej pomysł całkowicie zmienił cały biznes w okolicy."Tłumaczenie: franekM"Ty ją lubisz," odgadła Destiny."Bardzo" przyznała Velda, a Inez poruszała głową z entuzjazmem."Kochana,słodka dziewczyna – oddałaby ci ostatnią koszulę.Zawsze ratowała zwierzęta iprzynosiła zupę każdemu, kto był chory.""Piękne dziewczyna," Inez powtórzyła tęsknie."Doskonale rozsądna.Każdy jąlubił.Powinnyśmy nadal ją odwiedzać, Siostro".Destiny trzymała się na resztkach cierpliwości."Pamiętasz, jak to wszystko sięzaczęło?""Byliśmy w barze z okazji urodzin Inez " powiedziała Velda."Pamiętam, bobyłyśmy w papierowych kapelusikach"."To były moje sześćdziesiąte piąte urodziny, prawdziwy kamień milowy"wtrąciła Inez.Velda przewróciła oczami."To były twoje siedemdziesiąte urodziny, Inez.Jesteś pięć lat starsza, niż mówisz ludziom.""Dlaczego, Siostro! Na pewno nie.Jestem pewna mojego wieku.""Jesteś dwa lata młodsza ode mnie."Inez spojrzała zszokowana i zaczęła się wachlować."Jestem pewna, że jesteś wbłędzie, Soistro.Jestem co najmniej pięć lat młodsza."Velda wzięła oddech, poklepała siostrą z miłością."Teraz gdy to mówisz,uważam, że masz rację.Zmieszałam się na chwilę, moja droga, wybacz mi.""Mówiłyście o czapeczkach na przyjęcie," powiedziała Destiny zmieniająckierunek rozmowy, ale ona patrzyła na Veldę z dużo większym szacunkiem.Woczy kobiety była prawdziwa miłości i współczucie, gdy spojrzała na siostrę."No, Velda mów dalej."Próbowałam jednej z tych nowych trwałych ondulacji imoje włosy kręciły się i wszystko wystawało spod kapelusika.Patrzyłam nasiebie w lustrze i śmiałam się.Blythe śmiała się ze mną.Wskazywaliśmy nasiebie w lustrze.Ona także miała zrobioną trwałą, ale jej włosy nie wystawałyjak moje.Wyglądała ładnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •