[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Próbowała przypomnieć sobie wszystko, co kiedykolwiek czytała isłyszała o wampirach.Nie było tego wiele.Nie lubiła horrorów.Informacje, które sobie przypominała,okazywały się w większości nieprawdziwe.Nie musiała spać w trumnie, to było oczywiste.Było teżjednak oczywiste, że nie może wychodzić za dnia.Nie musiała zabijać każdej nocy, a jeśli kogoś ugryzła,ta osoba niekoniecznie musiała się zmienić w wampira.W dupka może tak, ale nie w wampira.Z drugiejstrony, Kurt już wcześniej był dupkiem, więc skąd ma wiedzieć? Dlaczego ona się przeobraziła? Musi iśćdo jakiejś biblioteki.Muszę odzyskać samochód, pomyślała.I muszę znalezć nowe mieszkanie.To tylko kwestia czasu, żeza dnia wejdzie tu sprzątaczka i spali mnie na grzankę.Potrzebuję kogoś, kto w ciągu dnia może sięswobodnie poruszać.Potrzebuję przyjaciela.Razem z torebką straciła notes z adresami, ale to nie miało znaczenia.Wszystkie jej przyjaciółki byłyaktualnie w związkach i choć każda okazałaby jej współczucie z powodu zerwania z Kurtem, były zbytzajęte sobą, by udzielić prawdziwej pomocy.Jody i jej przyjaciółki były sobie rzeczywiście bliskie tylkojako single.Potrzebuję mężczyzny.Ta myśl wpędziła ją w depresję.Dlaczego zawsze do tego dochodzi? Jestem kobietą nowoczesną.Umiem sama otwierać słoiki izabijać pająki.Umiem obsługiwać konto w banku i sprawdzić poziom oleju w samochodzie.Potrafię sięsama utrzymać.Chociaż z drugiej strony, może i nie.Jak mam się utrzymać?Rzuciła torbę na łóżko, wyciągnęła z niej białą, papierową, wypełnioną pieniędzmi torbę popieczywie, po czym wyrzuciła jej zawartość na łóżko.Policzyła banknoty w jednym pliku, a następniepoliczyła pliki.W sumie było trzydzieści pięć plików po dwadzieścia studolarówek.Minus pięćset, którewydała na hotel - prawie siedemdziesiąt tysięcy dolarów.Poczuła nagłe, głęboko zakorzenione pragnienie,by iść na zakupy.Ktokolwiek na nią napadł, wiedział, że będzie potrzebowała pieniędzy.Jej przeobrażenie nie byłoprzypadkiem.I pewnie nie było też przypadkiem, że zostawił jej rękę na słońcu, by doznała oparzeń.Skądinaczej miałaby wiedzieć, że musi się schować przed wschodem słońca? Ale skoro chciał jej pomóc,skoro chciał, by przeżyła, dlaczego jej po prostu nie powiedział, co ma robić?Zbierała pieniądze i wpychała je z powrotem do torby, gdy zadzwonił telefon.Popatrzyła na niego,obserwując pomarańczową lampkę pulsującą w rytm dzwonka.Nikt nie wiedział, gdzie jest.To na pewnorecepcja.Po czterech dzwonkach odebrała.Zanim zdążyła powiedzieć halo", odezwał się śmiertelnie poważny męski głos.- Aha, nie jesteś nieśmiertelna.Wciąż możesz zostać zabita.Rozległ się trzask i Jody odłożyła słuchawkę.Powiedział zostać zabita", a nie umrzeć". Zostać zabita".Złapała torbę i wybiegła w noc.eleonora & polgaraouslandascZWIERZAKILudzie prowadzący dzienny tryb życia nazywali ich Zwierzakami.Dyrektor sklepu przyszedłpewnego ranka do pracy i zobaczył, że jeden z nich zwiesza się półnagi z ogromnego S w szyldzieSafeway, a pozostali stoją pijani na dachu i obrzucają go piankowymi cukierkami Campfire".Dyrektornawrzeszczał na nich i nazwał zwierzakami.Zawyli radośnie i wznieśli toast, oblewając się nawzajempiwem.Było ich siedmiu, a teraz zabrakło im przywódcy.Weszli do sklepu około jedenastej i dyrektorpoinformował ich, że dostaną nowego szefa.- Ten facet ustawi was do pionu.Robił już wszystko, jego CV miało cztery strony.Północ zastała Zwierzaków siedzących przy kasach w przedniej części sklepu i dzielących się swoimitroskami nad skrzynką bitej śmietany w aerozolu Reddi Wip".- Pieprzyć tego ważniaka ze wschodu - powiedział Simon McQueen, najstarszy.- Będę przerzucałpięćdziesiąt skrzyń na godzinę jak zwykle, a jeśli chce więcej, niech robi to sam.- Simon wessał strumieńpodtlenku azotu z pojemnika z bitą śmietaną i wychrypiał: - Nie przetrwa dłużej niż pierd na rozgrzanejpatelni.Simon miał dwadzieścia siedem lat, był muskularny i tak naprężony, jak struna banjo.Miał dziobatątwarz i ostre rysy, a także bujną grzywę kasztanowych włosów, które utrzymywał w ładzie za pomocąbandany i czarnego stetso-na.Uważał się za kowboja i poetę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]