[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. A co by się stało, gdybym udał się do miasta Zemoch i po stwierdzeniu, żenie mogę zniszczyć Azasha za pomocą Bhelliomu, roztrzaskałbym klejnot? Miasto oraz znajdujące się w pobliżu góry zostałyby starte z powierzchniziemi powiedziała Sephrenia ze smutkiem. A zatem nie przegram, prawda? Tak czy inaczej, Azash przestanie istnieć.No i jeżeli Krager mówił prawdę, w Zemochu jest również Otha wraz z Martelem,Anniasem i innymi.Mógłbym więc dostać ich wszystkich.Po zniknięciu Azashai Othy zemoscy najezdzcy pójdą w rozsypkę, czyż nie? Mówisz o rzuceniu na szalę własnego życia, Sparhawku odezwał sięmistrz Vanion. Lepiej poświęcić życie jednego niż życie milionów. Absolutnie zabraniam! krzyknęła Ehlana. Wybacz, najjaśniejsza pani rzekł Sparhawk ale rozkazałaś mi rozpra-wić się z Anniasem i jego kamratami.Nie możesz cofnąć rozkazu, pani.Rozległo się grzeczne pukanie do drzwi i do komnaty wszedł Tynian wrazz Kringiem. Przepraszam za spóznienie usprawiedliwiał się deirański rycerz. By-liśmy zajęci z domim przeglądaniem map.Nie wiadomo dlaczego Zemosi wysłaliswe oddziały z głównego obozowiska na granicy Lamorkandii na północ.Roi sięod nich w całej wschodniej Pelosii.Kringowi rozbłysły oczy na widok króla Sorosa. A więc tu jesteś, królu mój, panie.Wszędzie cię szukałem.Chciałbym cisprzedać wiele sakw pełnych zemoskich uszu.Król Soros szepnął coś.Widocznie nadal miał chore gardło. Wszystko zaczyna do siebie pasować ponownie zabrał głos Sparhawk. Krager mówił nam, że Martel wywozi Anniasa do stolicy Zemochu, by szukaćschronienia u cesarza Othy.Myślę, że ostateczne rozwiązanie problemu, którydręczył nas od pięciu wieków, znajduje się w mieście Zemoch, a nie na równi-nach Lamorkandii.Naszym wrogiem jest Azash, a nie Martel, Annias czy Othai jego Zemosi.Mamy teraz w swych rękach klejnot, za pomocą którego możemyzniszczyć Azasha.Musimy wykorzystać tę przychylność losu.Gdybym potęgąszafirowej róży niszczył jeden po drugim zemoskie oddziały, mógłbym pozba-wić mocy jej płatki, a my zestarzelibyśmy się na jakimś grząskim polu bitwy napółnoc od jeziora Cammoria.Czyż nie lepiej ruszyć wprost do samego Azasha?Załatwmy to ostatecznie, aby nie pojawiał się już więcej co pięćset lat.245 Ze strategicznego punktu widzenia to błędny plan stwierdził mistrz Va-nion z przekonaniem. A czy bardziej rozsądnie ze strategicznego punktu widzenia jest siedziećw umocnieniach na polu walki? Po ostatniej bitwie między Zemochem a zachod-nimi królestwami przeszło wiek musieliśmy odzyskiwać siły.Teraz mamy szansęskończyć z tym raz i na zawsze.Jeżeli plan okaże się nierealny, zniszczę Bhelliom.Wtedy Azash nie będzie miał żadnego powodu, by ponownie najeżdżać Zachód.Zamiast tego zajmie się dręczeniem Tamulów lub czymś innym. Nie uda ci się przedrzeć do Zemochu, dostojny panie Sparhawku rzekł mistrz Abriel. Słyszałeś, co powiedział ten Peloi.Zemosi są zarównow wschodniej Pelosii, jak i we wschodniej Lamorkandii.Planujesz samotny rajdwśród dzikich hord? Myślę, że będą trzymać się ode mnie z dala, mistrzu.Martel zmierza napółnoc tak przynajmniej mówił.Wszystko jedno, czy pojedzie na północ aż doPaleru, czy nie.To nie ma znaczenia, ponieważ pojadę za nim, dokądkolwiek sięuda.Chce, bym za nim jechał.W lochach bazyliki powiedział to wyraznie i bardzosię starał, abym to usłyszał, gdyż chce dostarczyć mnie Azashowi.Z pewnościąnie będzie stawiał żadnych przeszkód na mej drodze.Wiem, że to brzmi osobli-wie, ale tym razem możemy zaufać Martelowi.Jeżeli będzie naprawdę musiał, tosam chwyci za miecz i wywalczy mi przejazd. Sparhawk uśmiechnął się po-nuro. Mój brat z budzącą wzruszenie troskliwością postara się, bym osiągnąłcel. Spojrzał na Sephrenię. Powiedziałaś, że nikt nigdy nawet nie pomy-ślał o zniszczeniu boga? A czy wobec tego ktoś mógłby pomyśleć o zniszczeniuBhelliomu? To niewyobrażalne. Czyli możemy przyjąć, że naszym wrogom nie zaświta myśl, iż mógłbymrozważać taką możliwość?Czarodziejka nie odpowiedziała, tylko pokręciła głową patrząc na rycerzaz trwogą. A zatem mamy jednak nad nimi przewagę, szlachetni panowie oznajmiłSparhawk. Nikt nie uwierzy, że zdobędę się na tak ostateczny czyn.Mogęzniszczyć Bhelliom lub tym grozić.Mam przeczucie, że ludzie i bogowie zacznąmi wówczas schodzić z drogi.Mistrz Abriel nadal uparcie potrząsał głową. Będziesz musiał przebić się przez hordy Zemochów.Nawet Otha nie mapełnej władzy nad tymi barbarzyńcami. Czy mogę zabrać głos, Sarathi? zapytał Kring z głębokim szacunkiem. Oczywiście, mój synu odparł nieco zaintrygowany Dolmant.Nie miałnajmniejszego pojęcia, kim był ten człowiek o wyglądzie dzikusa. Mogę przeprowadzić cię przez Pelosię, a także pomóc w dotarciu w głąbZemochu, dostojny panie Sparhawku zaofiarował się Kring. Jeżeli Zemo-246si są w rozproszeniu, moi jezdzcy potrafią między nimi przejechać.Od Palerupo granicę z Zemochem pozostawimy za sobą szeroki na ligę pas zemoskichciał, oczywiście wszystkie pozbawione prawych uszu. Kring wyszczerzył zę-by w wilczym uśmiechu.Zadowolony z siebie popatrzył po zebranych.Wtem do-strzegł Mirtai, która z kamienną twarzą siedziała obok Ehlany.Otworzył szerokooczy, zbladł, potem się zaczerwienił i począł sapać pożądliwie. Zaniechaj tego, domi ostrzegł go Sparhawk. Czego? Pózniej ci wyjaśnię. Z niechęcią muszę przyznać odezwał się Bevier że ten plan jest corazbardziej realny.Rzeczywiście nie powinniśmy mieć żadnych kłopotów z dotar-ciem do stolicy Othy. My?! zdziwił się Kalten. Przecież jedziemy z nim, prawda, panie Kaltenie? Mateczko, czy ten zamysł ma w ogóle jakieś szanse powodzenia? zapy-tał Vanion. Nie, nie ma! wpadła mu w słowo Ehlana. Sparhawk nie może udaćsię do Zemochu i zabić Azasha mocą Bhelliomu, ponieważ nie ma obu pierścieni.Ja mam jeden z nich i żywa mu go nie oddam.Tego Sparhawk nie brał pod uwagę. Najjaśniejsza pani. zaczął, ale Ehlana przerwała mu bezceremonial-nie. Nie zezwoliłam ci na zabranie głosu, dostojny panie Sparhawku! Nie bę-dziesz realizował tego daremnego i lekkomyślnego planu! Nie będziesz marnowałswego życia! Twoje życie należy do mnie! Do mnie!!! Nie masz naszego pozwo-lenia na zabranie go nam! Władczyni Elenii wyraziła swoje zdanie wystarczająco jasno powiedziałkról Wargun co sprowadza nas z powrotem do punktu wyjścia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]