[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie masprawy. Czy panowie możecie zaczekać, aż spakuję trochę rzeczy? Nie zamierzam zostać tutaj, zanim on nie znajdzie sięza kratkami, a ja nie pozamieniam zamków. Na pani miejscu nie odkładałbym tego.Gdy nikogo nie będzie, może wrócić i splądrować dom.Zlusarze pracująprzez całą dobę, wie pani o tym. Dziękuję panu.To świetny pomysł powiedziała, pospiesznie wchodząc na górę. Będę za minutę.Wyjęła swój luksusowy, kupiony u Vuittona podróżny kuferek, w którym zawsze trzymała komplet kosmetyków ilekarstw, by w razie potrzeby, na przykład jakiejś podróży służbowej, móc natychmiast wyruszyć.Zwinęła szlafrok,świeżą bieliznę, rajstopyi wetknęła wszystko do walizeczki, następnie podeszła do szafy, przesunęła rząd jedwabnych bluzek i dech jejzaparło.Jej ścienny sejf był otwarty! Nerwowo, lecz bezskutecznie przejechała ręką całą skrytkę.Kompletnie pusta!Boże, dopomóż, wszystko zabrał!Godzinę pózniej przygaszona i przerażona Hilda zameldowała się w hotelu Beverly Wilshire, wydającrecepcjonistce polecenie, by nikomu nie podawała jej nazwiska ani numeru pokoju.Ledwie zamknęła za sobą drzwi,nareszcie bezpieczna, zamówiła rozmowę z Sandym Shapiro, po czym poprosiła o przysłanie podwójnej szkockiej.Była w połowie drinka, gdy odezwał się Sandy. Co ty tam robisz, na Boga, Hildo? zapytał swoim zachrypniętym od papierosów głosem. Sandy, nie potrafię ci powiedzieć, w jakie tarapaty wplątałam się przez Sergia zaczęła.Opowiedziała mu pokrótce wydarzenia tego całego przeklętego dnia, a na koniec rzekła: Tylko, proszę, nie mów, że przepowiedziałeś mi to wszystko; obawiam się, że mogłabym dzisiaj nie znieść twoichmorałów. Do licha, naprawdę ci to przepowiedziałem? Nawet nie poszedłem na ten twój cholerny ślub, bo wiedziałem, żepakujesz się w niezłą aferę z tym wymóżdżonym kawałem chama. %7łałuję, że nie posłuchałam cię wtedy, Sandy.Naprawdę żałuję.To była największa pomyłka w moim życiu. No, ale przynajmniej wreszcie odzyskałaś zdrowy rozsądek.A teraz załatwię cofnięcie warunkowego zwolnieniai zamkną go z powrotem.Jaki jest numer rejestracyjny porsche?Gdy podała mu numer, zapytał: Samochód jest na twoje nazwisko czy na jego? Na oba odpowiedziała cicho. No to niezle.Dziewczyno, niczego się nie nauczyłaś.A dom? Nie, nadal jest tylko na mnie odpowiedziała. W końcu odziedziczyłam go po rodzicach. Dzięki Bogu i za to.Może uda się nam wybrnąć z tego małżeństwa bez większych strat i kosztów.Możemy się znim trochę potargować, rezygnując na przykład z oskarżenia. Musimy go odnalezć, Sandy, jak najszybciej! To bydlę chciało mnie zabić.On jest niepoczytalny, rozumiesz? Słuchaj, zrobię wszystko, co będę mógł.Zadzwonię do Morta Spencera i poproszę go o radę.Jest jednym znajlepszych w mieście adwokatów od spraw kryminalnych, ale nie oczekuj za wiele.Tego gnojka, twojego męża,można oskarżyć tylko o pobicie, grożenie ci, sama najlepiej wiesz.A to nie to samo co morderstwo. Ale on mógł mnie zabić, Sandy zaprotestowała. Przysięgam na Boga, że gdybym nie miała odrobinyszczęścia i nie trafiła go laską, leżałabym prawdopodobnie w charakterze krwawego placka w holu. Zgadza się i wierzę ci, ale w świetle prawa to wygląda inaczej, a policja i sądy z reguły nie ingerują w rodzinnekłótnie.chyba, oczywiście, że ktoś zostaje zabity.A teraz wypij drinka i zrelaksuj się.Czy zamówiłaś już ślusarza? Nie, miałam głowę zaprzątniętą innymi sprawami. Posłuchaj, zadzwonię na policję i poproszę, żeby poobserwowali w nocy dom.Może go złapią.Czy jest cośjeszcze, o czym nie wiem?Hilda głęboko westchnęła. Tylko jedna sprawa, Sandy. Jaka.powiedz.Nie lubię niespodzianek. Przyjedz lepiej tutaj, Sandy.To poważna sprawa i wolałabym nie mówić o niej przez telefon.Hilda nie należała do osób podnoszących fałszywy alarm.Sandy nie miał więc wątpliwości, że skoro go prosi oprzyjazd, chodzi o coś poważnego. Ruszam w drogę, skarbie.Niecałe pół godziny pózniej siedział na kanapie w jej hotelowym apartamencie ze szklaneczką whisky z wodąsodową w ręku. No więc, mów. On zabrał mój.notatnik wypowiedziała to z trudem, a w jej głosie słychać było wyrazny niepokój.Sandy spoglądał na nią, czekając na dalsze wyjaśnienia. Jeszcze zanim zaczęłam pracować w branży, prowadziłam dziennik. Jezu Chryste, nie mówisz chyba poważnie! Tatuś mnie do tego namówił.Powiedział, że w tym mieście trzeba umieć się bronić i być przygotowanym doobrony.że trzeba pilnować własnego tyłka.przez cały czas
[ Pobierz całość w formacie PDF ]