[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na oddziale, i takmieli tylko połowę potrzebnego im miejsca.W końcu, by przynajmniejna razie pozbyć się problemu, kazał przenieść wszystko do jegogabinetu i złożyć pod ścianą.Powiedział, że do końca tygodnia cośwymyśli. Usatysfakcjonowana jego decyzją Helen wróciła do sprawy111pragnących się pobrać techników.Philips polecił jej podrzucić tenkłopot Robbinsowi.- Helen cierpliwie wyjaśniła mu, że to właśnieRobbins przedstawił jej tę sprawę, by Martin z nią sobie radził.- A niech to szlak - zgrzytnął zębami Martin.Nie mógł wykonać naprawdę żadnego posunięcia.Było za póznona przeszkolenie nowych techników przed ich odejściem.Gdyby ichwywalił, miałby kłopoty ze znalezieniem zastępców, podczas gdytamci bez kłopotów dostaliby nową pracę.- Dowiedz się dokładnie, na jak długo planują swój wyjazd - po-wiedział, starając się ukryć desperację.Sam od dwóch lat nie brał urlopu.Helen odwróciła kartkę notatnika i powiedziała, że CorneliaRogers, maszynistka z opisowni, zadzwoniła, że jest chora, już ósmyraz w tym miesiącu.Przez pięć miesięcy, odkąd pracowała naneuroradiologii, chorowała przynajmniej pięć dni w miesiącu.Helenspytała, co Philips chce, by w tej sprawie zrobić.Philips miałby ochotę stłuc dziewczynę na kwaśne jabłko, poćwiar-tować i wrzucić do East River.- A co ty byś zrobiła? - spytał Helen.- Uważam, że powinna dostać upomnienie.- Zwietnie.Załatw to.Nim wyszła, Helen uraczyła go jeszcze jedną wiadomością: o pierw-szej miał mieć wykład o tomografii komputerowej w nowej grupie studenckiej.Miała już zamknąć drzwi, gdy Philips zatrzymał ją.- Słuchaj, zrób coś dla mnie.Wczoraj została przyjęta pacjentka,nazywa się Lynn Annę Lucas.Dopilnuj, by wpisano ją na dzisiaj nalistę do TK i politomografii.Jak będą jakieś kłopoty, powiedz, że to moja osobista prośba.Powiedzteż technikom, żeby zadzwonili pomnie, nim zaczną, ją badać.Helen zapisała sobie polecenie i wyszła.Martin wrócił do historiichorób.Zachęcające było, że u obydwu pacjentek stwierdzono objawyschorzeń neurologicznych, zwłaszcza to, iż u Katherine Collins branopod uwagę możliwość występowania stwardnienia rozsianego.Wróciw-szy do przypadku Ellen McCarthy, Philips sprawdził, jak częstow przebiegu stwardnienia rozsianego zdarzały się napady drgawkowe.Mniej niż w jednym procencie przypadków, ale zdarzały się.Dlaczegojednak obydwie dziewczyny nie zgłosiły się na dalsze badania?Przyszło mu do głowy, że trudno będzie wyciągnąć zdjęciadziewczyn, jeśli zostały gdzieś przeniesione, zwłaszcza gdyby zaczęły być leczone w innym mieście.Na dole czekała na niego Denise.Wzięła prysznic, umyła włosyi przebrała się, co w cudowny sposób odmieniło jej wygląd w ciągu112niecałych trzydziestu minut.Nie wyglądała już na wykończoną, a znadchirurgicznej maseczki jej oczy migotały jak zwykle.Martin miałnieodpartą ochotę jej dotknąć, zamiast tego jedynie błądził wzrokiempo jej sylwetce sekundę dłużej, niż przystało.Przeprowadziła już wystarczająco dużo angiografii, by mógł pełnićzaledwie rolę asystenta.W milczeniu zręcznie wprowadziła cewnik, wsuwając go do tętnicy pacjenta.Philips przyglądał się temu uważnie, gotów w razie potrzeby służyćradą.Potrzeby nie było.Pacjentem był ten sam Harold Schiller, któremu poprzedniegodnia robiono tomografię.Tak jak się domyślał, Mannerheim kazału niego przeprowadzić angiografię, prawdopodobnie w ramach przy-gotowania do operacji, choć przypadek był nieoperacyjny.Godzinę pózniej praktycznie skończyli robotę.- Mówię ci - powiedział Martin do Denise - robisz się lepszaniż ja, choć bierzesz udział w angiografiach dopiero parę tygodni.Denise zarumieniła się, Martin wiedział jednak, że jest zadowolona.Pozostawił jej dokończenie badania i powiedział, by brzęknęła poniego, kiedy przygotują się do następnego.Chciał skończyć przeglądklisz na alternatorze i zacząć przepuszczać stare zdjęcia przez aparat Michaelsa.Obliczył, że jeślibędzie pozwalał komputerowi czytać stopięćdziesiąt klisz dziennie, w ciągu półtora miesiąca upora się z pierwotną wersją listy.Pomyślałrównież, że w miarę posuwania się pracybędzie podawał Michaelsowi ewentualne nieścisłości, by ten mógłdoszlifować program.Gdyby wszystko się powiodło, mogliby zaskoczyćniczego nieświadomy lekarski światek już w lipcu.Gdy jednak minął zakręt korytarza przed swoim gabinetem,okazało się, że czatuje tam już na niego Helen ze złymi wieściami.Nie powiodło się jej z żadnym zjego poleceń.Lynn Annę Lucas nie mogłamieć zrobionych ani zdjęć, ani TK, ponieważ została przeniesiona doCentrum Medycznego Nowego Jorku.Udało się jej za to ustalić, żeKatherine Collins i Ellen McCarthy były studentkami pierwszegoroku.Do Katherine Collins nie było jednak dojścia, ponieważ zniknęła miesiąc temu i ogłoszono jąza zaginioną, Ellen McCarthy zaś nie żyła. Dwa miesiące temu zginęła w tragicznym wypadku samochodowymna West Side Highway.- Jezu Chryste! - westchnął Philips.- Powiedz mi, że żartujesz.- Niestety - odrzekła Helen.- Tyle udało mi się ustalić.Philips z niedowierzaniem pokręcił głową.Był pewien, że uda musię przebadać przynajmniej jedną z trzech pacjentek.Wszedł dogabinetu i utkwił nie widzące spojrzenie w ścianie.Jego impulsywnanatura nie przywykła do radzenia sobie z takimi przeciwnościami.113Rąbnął pięścią w otwartą dłoń, aż echo poniosło się po gabinecie.Ruszył dookoła niego, starając się uporządkować myśli.KatherineCollins odpadała.Skoro policja nie mogła jej odnalezć, tym bardziejon nie miał na to szans.McCarthy? Jeśli zginęła w wypadku, musiałabyć przewieziona do szpitala.Którego? A Lynn Annę.ona przynaj-mniej została przeniesiona do Centrum Medycznego, w którym miałdobrego przyjaciela.Dobrze, że nie była to klinika Bellevue; tam nie miałby żadnych szans.Philips polecił Helen dowiedzieć się, dlaczego Lynn Annę zostałaprzeniesiona do Centrum Medycznego Nowego Jorku, i połączyć goz pracującym tam doktorem Donaldem Travisem.Poprosił ją również,by sprawdziła, czy policji było wiadomo, dokąd zostało po wypadkuzabrane ciało Ellen McCarthy.Wciąż wytrącony z równowagi, usiłował się skupić na radiogramachw alternatorze.Na żadnym z nich nie znalazł szukanych zmianzacienienia.Gdy wyszedł do sekretariatu, okazało się, że Helen ma dla niego dla odmiany trochę dobrych wiadomości.DoktorTravis był zajęty, ale obiecał, że oddzwoni.Niewiele się dowiedziała, jeśli chodziło o Lynn Annę,ponieważ pielęgniarka z nocnej zmianyzeszła o siódmej z dyżuru i była nieuchwytna.Jedyne, co udałosię jej ustalić, to to, iż po wypadku Ellen McCarthy została prze-wieziona do ich kliniki.Nim Philips zdążył ją poprosić, by szła dalej tym śladem, zjawił siękonserwator z wielkim wózkiem wypełnionym pod wierzch pudłami,papierem i innym barachłem.Bez słowa wepchnął go do gabinetuPhilipsa i zaczął rozładowywać.- Co jest, do cholery? - spytał Philips.- To te zapasy z magazynku, które pan kazał tu przewiezć,doktorze - wyjaśniła Helen.- Jasny gwint - rzucił Philips.Konserwator dalej rozładowywał wózek.Martin miał niemiłeuczucie, że wypadki zaczynają wymykać się spod jego kontroli.Usiadłwśród bałaganu i zadzwonił do rejestracji izby przyjęć [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •