[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Siadaj.- Teraz smażył swój stek, ale znowu czuł nasobie jej wzrok.- Myślę, że możesz napić się wina - powiedziała.- Dzisiaj jest moja kolejna dyżur przy telefonie.Możesz spokojnie jeść i pić, ile zechcesz, a potem iśćspać.Piękny pomysł.Chociaż szalony!- Muszę wracać do szpitala.Nie zrobiłem obchodu.- Ja go zrobię.- To moja działka.- Czy już zapomniałeś, że dzielimy się obowiązkami? -Uśmiechnęła sięrozbrajająco, gdy stawiał przed nią pełny talerz.- Pracowałeś całe popołudnie, podczas gdy ja się wysypiałam.SR - Nie będziesz zajmować się moimi pacjentami.- Obrażę się.- Proszę bardzo.- W takim razie zadzwonię do Jonasa i poskarżę się, że robisz mi trudno-ści.- Jakoś to przeżyję.- Rozbiorę się do naga!Ku jej nieskrywanej radości wytrzeszczył oczy.- Tu cię mam! - Popatrzyła na brzuch.- Chyba słusznie się przeraziłeś.Nie jestem seksy.Była zdecydowanie seksy.I to jak! Czerwony szlafrok, rudawe loki i teoczy.Za nic w świecie jej tego nie powie.- Opowiedz mi o swojej żonie - zagadnęła od niechcenia, nie zwracającuwagi na jego zdumienie.- Jaka była?- Nie interesuje cię moja żona.- Oczywiście, że mnie interesuje.- Włożyła do ust frytkę.- Jestem najbar-dziej wścibską osobą pod słońcem.Emily i Jonas rozbudzili moją ciekawość.- To ją uśpij.Nic nie powiem.- Dlaczego?Zanim odpowiedział, zjadł połowę steku.Nie wyglądała na speszoną.Wręcz przeciwnie, przyglądała mu się jak zaciekawiony wróbel.Czuł, że wduchu śmieje się z jego oporów.W końcu odłożył nóż i widelec.- Ty mów pierwsza.- O czym?- Podejrzewam, że w twoim życiu był jakiś facet.- Sama go do tego spro-wokowała.Wcale nie chciał tego wiedzieć, ale być może w ten sposób ostudzijej zapał.- Masz na myśli ojca juniora?SR - Tak sądzę.- Nabił na widelec kawałek mięsa, udając brak większego za-interesowania.- To nudna historia.- Tak samo nudna jak opowieść o mojej żonie.Oparta brodę na ręce.- Jeśli opowiem ci swoją historię, zrewanżujesz mi się?- Zanudzimy się na śmierć.- Emily twierdzi, że nie chcesz mówić o tym, co się stało i że to cię zabija.- Niech Emily nie wtyka nosa w nie swoje sprawy.- Emily jest bardzo dobrym i zaangażowanym lekarzem.- Wtyka nos.- Tam, gdzie nie powinna.Wszyscy lekarze to robią.Dobrze wiesz, żenajpoważniejsze problemy wychodzą przy okazji obtartego kolana albo recep-ty na katar sienny.Pod koniec wizyty wystarczy na chwilę zawiesić głos i jużsię zaczyna:  Przy okazji chciałam pana doktora zapytać." I wychodzi szydłoz worka.Myśli samobójcze albo guz w kroku.- Nie potrzebuję.- Potrzebujesz.- Patrzyła mu prosto w oczy.- Emily ma rację.Zamknąłeśto w sobie.I to cię niszczy.- Nie gadaj głupstw.- Więc mi opowiedz.- Ty zacznij.Skoro tak dobrze potrafisz pokierować swoim życiem.- Nie potrafię kierować swoim życiem.- Opowiedz mi o ojcu juniora.Wzięła głęboki oddech.- A ty opowiesz mi o swojej żonie? Czuł, że za chwilę puszczą mu nerwy.- I wtedy się ode mnie odczepisz?- Już o nic więcej cię nie zapytam.Przysięgam.SR - Mów pierwsza.- Już zapomniał, od czego zaczęła się ta rozmowa.Powi-nien się wycofać, lecz ma przed oczami Nell, która pogryza frytki i patrzy naniego tak łagodnie.Bardzo chce lepiej ją poznać i jeśli ceną za to ma być opowieść o Sylvii.- Kto jest ojcem juniora?Czekał bardzo długo.Nell spokojnie dokończyła kolację, potem odsunęłapusty talerz i przez dłuższą chwilę wpatrywała się w blat stołu.Nie ma na toochoty, tak jak ja, pomyślał.Zdziwiło go to odkrycie.Sylvia.no cóż, to byłatragedia, ale w życiu Neil na pewno nie było niczego takiego.Może pomyłka,ale nie.- Myślałam, ze ojcem mojego dziecka jest mój mąż.- Słucham?!- Byłam głupia, prawda? - Na jej wargach igrał wymuszony uśmiech.Uśmiech upokorzenia.- Możesz mi to wyjaśnić?- W tym celu muszę się jeszcze bardziej cofnąć w przeszłość.- Nie spieszy mi się.- Zerknął na zegarek.Obiecał pielęgniarkom, że wró-ci za pół godziny.- Richard był synem księgowego mojego dziadka.- A dziadek tutejszym lekarzem.- Owszem.- Odetchnęła głęboko.- Nienawidził mnie.Tak jak babcia.- Niemożliwe.- To prawda.Każdy ci to powie.Moja matka była ich jedynym dzieckiem.Wychowywała się w atmosferze represji i nienawiści.Zeszła na złą drogę.Przeze mnie.Potem zniknęła, zostawiając dziadkom, jak to nazywali, owocgrzechu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •