[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie przyszło mi do głowy,że działał z rozmysłem.Chociaż nie oderwał oczu od szyby, wiedziałam, że mnie słyszy.Odpowiedział z roztargnieniem, jakbym mu przeszkadzała, jakby wolałzignorować moje pytanie. To był jeden z naszych pierwszych wspólnych dni jako pary.Maria przyszła popatrzeć, jak gram w piłkę.Stała przy linii bocznej, gdypiłka uderzyła ją w twarz i ukruszyła jej przedni ząb.Kupiłem więc dlaniej cukierkową sztuczną szczękę, żeby mogła zamaskować niedostatek,zanim dotrze do domu.Potem ssałem te okrągłe chipsy, żeby zmiękły,zanim Maria wezmie je do ust, bo ząb tak bardzo jej dokuczał, że niemogła gryzć.Maria najwyrazniej przywołała z pamięci historię, którąopowiedział Adam.Oderwała wzrok od ciasta z miną, która sugerowałazrozumienie, po czym wybuchnęła śmiechem.Uspokoiła się na tyle, abymóc wyjaśnić sytuację pozostałym dziewczynom.Mimo że Adam jej niesłyszał, śmiał się razem z nią.A ja straciłam dobry humor.Chciałamwrócić do domu.Nagle Maria przestała się śmiać i zrobiła coś niezwykłego.Zaczęłapłakać.Natychmiast sześć przyjaciółek stłoczyło się wokół niej iobdarzyło ją uściskami i nie szczędziło pokrzepiających słów.Spojrzałam na Adama.Do jego oczu też napłynęły łzy.Odwróciłam się, żeby odejść.W tamtym momencie naprawdę nieobchodziło mnie, czy ruszy za mną.Właściwie sądziłam, że nawet niezauważy mojego zniknięcia. Hej, Panienko Naprawialska  powiedział łagodnie, czym skłoniłmnie, abym się zatrzymała.Uniósł dłonie w rękawiczkach.Przybiłam znim piątki, a on uwięził moje ręce.Spojrzał na mnie, a ja z trudemprzełknęłam ślinę.Serce zabiło mi mocniej. Wiesz, że jesteś genialna?  zapytał miękko. No cóż&  Odwróciłam wzrok. Jeszcze jej nie mamy. Adam spojrzał za siebie na restaurację.Maria ocierała oczyserwetką.Ponownie spojrzała na tort, delikatnie pokręciła głową i sięzaśmiała.Jeszcze nie, ale prawie.Poczułam dziwną ulgę, zaprawionąsmutkiem.Nie miałam jednak czasu na analizowanie uczuć, ponieważMaria sięgnęła po płaszcz i skierowała się do wyjścia. Cholera.Zauważyła cię?  zapytałam, wyswobadzając ręce zjego uścisku. Nie ma takiej możliwości  odparł tonem zabarwionymumiarkowaną paniką.Możliwie jak najszybciej oddaliliśmy się od restauracji.Dopierogdy znalezliśmy się w bezpiecznej odległości, odwróciłam się i ujrzałamMarię stojącą przed lokalem. Wyszła na papierosa  stwierdziłam z ulgą. Ona nie pali.Obserwowaliśmy ją.W dłoni kobiety rozbłysnął wyświetlacztelefonu.Prawie jednocześnie zaczęła dzwonić komórka Adama.Szybkowyłączył dzwięk, ale wygłodniałym wzrokiem wpatrywał się w aparat. Nie odbieraj. Dlaczego? Bo w ten sposób zmiękczysz jej serce.Musisz sprawić, żenaprawdę za tobą zatęskni i mocno cię zapragnie.Poza tym nadal jesteśwściekły.Czuję to.Powiesz nie to, co trzeba, i ją spłoszysz. Jak Barry?Odwróciłam się od niego. Chciałaś, żeby spróbował cię odzyskać?  zapytał po chwili.Uśmiechnęłam się smutno.Nie rozmawialiśmy dużo o Barrym, wkażdym razie nie na poważnie. Nawet nie próbował.Byłoby miło, gdyby choć trochę siępostarał, chociaż to i tak nie przekonałoby mnie do powrotu.Ale onnigdy nie pragnął niczego wystarczająco mocno.Nawet mnie.Wiem, żeto brzmi niedorzecznie w ustach kogoś, kto go zostawił. Może próbuje.Wiadomości.Telefony& Dzisiaj rano powiedział naszej wspólnej znajomej, u którejspędziliśmy Nowy Rok, że gardzę jej imprezami, ponieważ okropnie gotuje.Ponadto przekazał jej, że nie mogę znieść śpiewu jej nieznośnychdzieci, którym wyraznie brak talentu, i nie mogę się doczekać odliczaniado dwunastej, żebym mogła czym prędzej opuścić jej dom.Bardzowstrząśnięta i rozgniewana napisała do mnie SMS-a.Poinformowała, żemogę czuć się niezaproszona na wszystkie przyjęcia, które urządzi wdającej się przewidzieć przyszłości. No dobrze, więc nie próbuje cię odzyskać. Nie.Jest zawzięty.Ostatnio nieco zgorzkniały.Nie sądzę, żebyzależało mu na pojednaniu. Powiedz znajomej, że to nieprawda.Spojrzałam na niego. Och, więc to prawda.To znaczy, że sikasz pod prysznicem? zadrwił [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •