[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wygl¹daÅ‚a na caÅ‚kiem wypoczêt¹. Dzieñ dobry, panowie  powitaÅ‚a obecnych. Mam nadziejê, ¿e macie dlamnie jakieS dobre wiadomoSci. NiezupeÅ‚nie, pani prezydent  odparÅ‚ Overmeyer.Wzi¹Å‚ pilota i pokazaÅ‚Turner na ekranach ostatnie meldunki wywiadu, jednoczeSnie streszczaj¹c wyda-rzenia. Bitwa osi¹gnêÅ‚a punkt krytyczny i w ci¹gu najbli¿szych godzin mo¿e265 rozstrzygn¹æ siê na korzySæ ka¿dej ze stron  powiedziaÅ‚. Kluczem do pomySl-nego rozwi¹zania jest Kumejima.JeSli zdoÅ‚amy zneutralizowaæ tê bazê, Japoñ-czycy prawdopodobnie zwyci꿹. A jak mo¿emy to zrobiæ?  spytaÅ‚a Madeline.Overmeyer zarysowaÅ‚ jejplan uderzenia z powietrza, które czekaÅ‚o tylko na jej akceptacjê. Rozumiem& mruknêÅ‚a pod nosem. W Kadenie czeka dwanaScie F 15E Strike Eagle, zatankowanych, uzbrojo-nych i gotowych do startu  powtórzyÅ‚ generaÅ‚. Musimy wyeliminowaæ Kume-jimê teraz, kiedy Japoñczycy s¹ jeszcze w stanie to wykorzystaæ. Czy Chiny zagroziÅ‚y lub zaatakowaÅ‚y Amerykanów?  zapytaÅ‚a Turner.Overmeyer przyznaÅ‚, ¿e bitwa nie doszÅ‚a do Okinawy. Robercie  spytaÅ‚a pre-zydent  jak odpowiedz¹ Chiñczycy, je¿eli zaatakujemy Kumejimê? Zbrojnie nie mog¹ zareagowaæ, poniewa¿ s¹ zajêci Japoñczykami  odpo-wiedziaÅ‚ Bender. SpodziewaÅ‚bym siê ogromnych protestów dyplomatycznych,a tak¿e wymachiwania szabelk¹, ale wiele wiêcej nie zrobi¹. Czy mo¿emy byæ tego pewni? Nie, pani prezydent  odezwaÅ‚ siê sekretarz stanu.Szef wywiadu przyznaÅ‚mu racjê. W takim razie nie wtr¹camy siê.To nie nasza wojna  oznajmiÅ‚a Turner.Overmeyer spi¹Å‚ siê. Pani prezydent  powiedziaÅ‚  bÅ‚agam pani¹ o ponowne rozwa¿enie tejdecyzji.Prêdzej czy póxniej i tak zostaniemy wci¹gniêci w konflikt.Lepiej, ¿ebynast¹piÅ‚o to wczeSniej i na naszych warunkach. Moja decyzja jest ostateczna  odparÅ‚a Madeline i wyszÅ‚a z pomiesz-czenia, koñcz¹c spotkanie.Bender pokrêciÅ‚ gÅ‚ow¹, sfrustrowany. Wyjdê na dwór zaczerpn¹æ trochê powietrza  mrukn¹Å‚.RuszyÅ‚ powoli poschodach i ze spuszczon¹ gÅ‚ow¹ dotarÅ‚ do Ogrodu Ró¿anego.PrzechodziÅ‚ tamtêdy ogrodnik, którego Robert pamiêtaÅ‚; zdawaÅ‚o mu siê, ¿eostatni raz widziaÅ‚ go caÅ‚e wieki temu. Dzieñ dobry, panie generale  powitaÅ‚ go mê¿czyzna. Dzieñ dobry, Stan  odpowiedziaÅ‚ automatycznie Bender.Czy ja dobrzezapamiêtaÅ‚em jego imiê?  zastanowiÅ‚ siê.USmiech na twarzy ogrodnika ozna-czaÅ‚ pozytywn¹ odpowiedx na to pytanie.Robert ruszyÅ‚ dalej, zakÅ‚adaj¹c rêce zaplecami.Tak niewiele brakowaÅ‚o&  rozpaczaÅ‚.Powstrzymanie siê od uderze-nia w dogodnym momencie gwarantowaÅ‚o, ¿e zginie nieporównanie wiêcej lu-dzi.Robert nie byÅ‚ w stanie przeforsowaæ czegoS, co miaÅ‚oby istotne znacze-nie.Mo¿e wobec tego pora zaj¹æ siê czymS innym?Tymczasem z BiaÅ‚ego Domu wyszÅ‚a szybkim krokiem Mazie Hazelton, kro-cz¹c ku Benderowi. Panie generale  zawoÅ‚aÅ‚a  jest pan proszony do Srodka.GeneraÅ‚ Over-meyer zÅ‚o¿yÅ‚ rezygnacjê.266 RozdziaÅ‚ dwudziestyWaszyngton, USATurner wpadÅ‚a do Gabinetu Owalnego i stanêÅ‚a za swoim biurkiem, spogl¹da-j¹c groxnie na Bendera. Sukinsyn!  wypaliÅ‚a. Bawi siê w politykê.Nie mógÅ‚ zrezygnowaæ w gor-szym momencie!&  PatrzyÅ‚a na swoich doradców.Tylko Shaw widywaÅ‚ j¹ ju¿w gniewie i wiedziaÅ‚, jak silny potrafi byæ ten gniew, kiedy ju¿ nadejdzie.Jedy-nym mo¿liwym sposobem przetrwania wybuchu Madeline byÅ‚o przeczekanie go.Bender odwa¿yÅ‚ siê odezwaæ: Pani prezydent, generaÅ‚ zrezygnowaÅ‚, poniewa¿ nie zgadzaÅ‚ siê z pani de-cyzj¹ o nieudzieleniu wsparcia Japoñczykom.Przypominam, ¿e zobowi¹zaliSmysiê kiedyS do tego. ZrobiÅ‚ to akurat w momencie, kiedy jest mi potrzebne bezwzglêdne popar-cie wojska!  warknêÅ‚a prezydent. Nadal ma pani peÅ‚ne poparcie wojska  uspokoiÅ‚ Bender. A wiêc teraz je mam& a kiedy go nie miaÅ‚am?!Teraz i w Robercie siê zagotowaÅ‚o.PohamowaÅ‚ jednak emocje i odpowie-dziaÅ‚ spokojnie: Departament Obrony popieraÅ‚ pani¹ i wykonywaÅ‚ pani wolê równie lojal-nie jak wszystkie inne departamenty. Co ja sÅ‚yszê? JeSli sobie dobrze przypominam, jedyn¹ rad¹, jak¹ otrzy-mywaÅ‚am od Pentagonu, byÅ‚o: dziaÅ‚aæ.Mamy ju¿ odpowiedni plan, proszêwprowadziæ go w ¿ycie, zanim bêdzie za póxno& Przepraszam bardzo, a dla-czego to jakiS tam plan ma byæ traktowany jak SwiêtoSæ? Dlaczego miaÅ‚a-bym wszystko przyspieszaæ?  WyÅ‚adowywaÅ‚a zÅ‚oSæ na Benderze, a ten nieodpowiadaÅ‚.Nigdy nie podejrzewaÅ‚, ¿e Madeline Turner ma i takie oblicze.SpodziewaÅ‚ siê Å‚ez, a tymczasem w oczach prezydent byÅ‚a ta sama wScie-kÅ‚oSæ i determinacja, któr¹ sÅ‚ychaæ byÅ‚o w gÅ‚osie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •