[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jej dno lekko się obniżało, lecz strop i ściany zamykały przestrzeń.Po chwiliprzy każdym ruchu nogami uderzał płetwami o skały.W końcu wciągał się dojamy ręką, w drugiej trzymając latarkę.Czuł bąbelki powietrza omywające jegociało.Matthias dotarł do sterty kamieni i podniósł jeden.Był cięższy, niż sięspodziewał, i miał dziwny kształt, jakby odpadł z kolumny.Porastał go mech.Zdrapał paznokciem trochę zielonej warstwy i oświetlił go z bliska.Kamień byłtaki ciężki, bo był to marmur.Różowy marmur.Matthias podniósł jeszcze kilkakamieni i przyjrzał się im.Były bardzo podobne do pierwszego.Ostrożnie, aby nie wzburzyć wody, zaczął układać je u wylotu z jaskini.Ale kiedy z dołu wyciągnąłduży kamień, wywołał małą lawinę.Matthias szybko cofnął się do wylotu z jaskini.Poczuł silny strumień wody naswojej twarzy i musiał się przytrzymać występu w ścianie.W świetle latarki wodazrobiła się mętna.Coś mocno uderzyło w jego maskę, omal nie rozbijając szkła.Potem przepływ osłabł, ale nie zupełnie, a woda zrobiła się bardziej przejrzysta.Matthias wrócił do jaskini.Kamienie leżały teraz na dnie.W miejscu, gdzie się wcześniej znajdowały,Matthias zauważył otwór w wapiennej ścianie wielkości włazu kanalizacyjnego,może mniejszy.Podpłynął do niego i skierował strumień światła do środka.Zobaczył wąski tunel, który znikał w ciemnościach.Wcisnął się do niego na kilkastóp.Butla otarła się o skały.Zatrzymał się.Podążył wzrokiem za światłem latarki.Wciąż nie było widać końca tunelu.Zaczął zmieniać swe niechętne zdanie na tematlinek bezpieczeństwa.Potem dostrzegł jakieś rumowisko na dnie tunelu.Zaczął zbierać te przedmiotyi przyglądać się im.Kawałek zielonego szkła.Zardzewiały gwózdz.Okulary z metalowymi oprawkami.Szkła były całe, ale metal mocnozardzewiały  rozsypywał się w palcach.Matthias sprawdził ciśnienie powietrza.Tylko 550 p.s.i.Najwyższa porawracać.Zaczął wycofywać się z tunelu.W tym momencie jego ręka musnęła cośokrągłego z uchwytem.Bez spoglądania na przedmiot wiedział, że to filiżanka albokubek.Trzymał go w ręku cały czas, gdy wydostawał się z tunelu, a potem zjaskini.Matthias popłynął do góry.Przeciął czerwoną warstwę i zatrzymał się wsłodkiej wodzie na głębokości dziesięciu stóp.Musiał dokonać dekompresji.Wodabyła przejrzysta i rozświetlona.Nie potrzebował włączać latarki, że zobaczyć, cozabrał z tunelu.Był to porcelanowy kubek do kawy, gruby i ciężki.Matthias oczyszczał go, gdyjednocześnie zużywał resztki tlenu.Kubek był biały z czerwoną obwódką wokółbrzegu.Nieuszkodzony, z wyjątkiem małej szczerby na uchu.Zwykły taniprzedmiot powszechnego użytku.Nie było w nim nic interesującego, pozamiejscem, gdzie został znaleziony, i czarną swastyką na boku. 29Nic.Nawet ciemności.Tylko pustka.Potem zapiekło ją w usta i nicość stała się ciemnością.Znów poczuła pieczeniew ustach i przed jej oczami na zmianę pojawiała się jasność i ciemność, jakbyoglądała szybko zmieniające się slajdy.Potem rzutnik wyświetlił obraz Jasona.Mężczyzna był bardzo zdenerwowany, płakał, kręcił głową i powtarzał:  O mójBoże, o mój Boże. Nina bardzo mu współczuła, dopóki ponownie nie podrażniłjej ust. Nie"  powiedziała, albo raczej próbowała powiedzieć.Odwróciła głowę.Czuła, jak gorący płyn spływa jej po szyi, na ramiona.Na początku był gorący,potem ciepły, a potem przestała go czuć. O mój Boże.Pij, Nina.Proszę, proszę, proszę.Opadły jej powieki.Ważyły chyba tysiące funtów, tak że nikt nie byłby wstanie ich otworzyć.Pojawił się zapach kawy, potem znikł.Spojrzała w dół długiego tunelu i na jego końcu zobaczyła błyskającą ciemnośći jasność.Ciemność, jasność.Ciemność, jasność.Potem znów tylko ciemność.A po niej nicość.Jest ogromna różnica międzyciemnością a nicością  jak różnica między życiem a śmiercią.Zanurzyła się w nicości.Było to łatwe.Do zaakceptowania.Jednak do jej ust dostał się palec.Dotknął jej podniebienia, dotarł do gardła.Próbowała uciec od niego, ale nie potrafiła.Palec drażnił jej gardło.Zebrało się jejna wymioty. Rzygaj, Nina.Wyrzygaj wszystko.Palec dalej ją drażnił.Zaczęła wymiotować. Dobra dziewczynka.Dobra.Ręce objęły jej ciało. Wstawaj.Pochodzimy. Nie"  powiedziała, albo raczej próbowała powiedzieć.Palce na tyle silne, by unieść tysiące funtów, otworzyły jej powieki.Zobaczyła,że załzawione oczy Jasona wypełnia przerażenie. Chodz. Nie." Możesz mówić? Nie." A wydobyć z siebie jakiś dzwięk? Nie." No chodz. Jason postawił ją na nogi. Ruszaj. Skuliła się.Podtrzymał ją.  Idz. Nie."Prowadził ją po pokoju, w tył i w przód. Nie, nie, nie." Do cholery, Nina.Otwórz oczy.Idz.Powiedz coś.O mój Boże.Co jest, Nina?Nina znów zwymiotowała.Wprost na niego.Ptasznik miał wspaniałe czerwone upierzenie i okulary w rogowych oprawkach.Szybował nad dżunglą z niebieskim zawiniątkiem w szponach.Wyciągnęła głowę,żeby zobaczyć, co to jest.Od razu zaczęła wzbijać się w powietrze, aż zrobiła błądw locie i zerknęła na zieloną powierzchnię na dole.Natychmiast zaczęła spadać,kręcąc się wokół własnej osi. Siostro! Ona chyba się budzi.Nina otworzyła oczy.Była w sali szpitalnej, daleko od dziewiczego lasu. Siostro, ma otwarte oczy.Oślepiające światło zaświeciło w jedno jej oko, potem następne.Zamrugałapowiekami kilka razy.Zobaczyła dwie twarze.Mogła dostrzec na nich każdywłosek, pieprzyk, por w skórze.Jedna twarz miała szorstką i suchą skórę.Ta byłapielęgniarki.Natomiast druga  gładką, delikatną.Jasona. Nina  odezwał się Jason. Słyszysz mnie? Tak. Jak się czujesz?Miała sucho w ustach, sztywny język.Próbowała przełknąć ślinę. Gówniano mruknęła. Ale przynajmniej. Jason przerwał.Wymienił spojrzenie z pielęgniarką,spojrzenie, które Ninie się nie spodobało. O co chodzi? Coś ze mną nie tak?  Próbowała usiąść, ale nie mogła.Jejmięśnie były zwiotczałe i słabe.To był jeden powód, że nie mogła się podnieść.Drugi  była przywiązana do łóżka skórzanymi pasami. Co, do diabła, się dzieje? To środek bezpieczeństwa  rzekł Jason. Na wypadek, gdyby nie byłonikogo, kiedy się obudzisz. Zrodek bezpieczeństwa?! Przed czym ma mnie chronić? Cóż  westchnął Jason, nie patrząc jej w oczy. Właściwie przed niczym.Chodzi o to, żebyś czuła się całkowicie bezpieczna. Jason, o czym ty mówisz?  Nina chciała unieść głos, ale powstrzymała się,gdy poczuła ból w gardle.  Jest pani na obserwacji po próbie samobójczej.Nina wrzasnęła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •