[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dante podszedÅ‚ wraz z Alex do niewielkiej kÄ™py trawy w pobliżu wierzby.MiaÅ‚ na sobie szorty i adidasy, bez skarpetek, co tylko podkreÅ›laÅ‚o jegosmukÅ‚e, wysportowane Å‚ydki.CiaÅ‚o miaÅ‚ niezwykle wysportowane, aprzecież nie byÅ‚ typem sportowca, caÅ‚e dnie spÄ™dzaÅ‚ w biurze, zastanowiÅ‚asiÄ™ Matylda.- Cześć, Alex.Wiem, że teraz jest tu okropny baÅ‚agan, ale za kilkadni bÄ™dzie przeÅ›liczny ogród.Alex nie zwracaÅ‚a w ogóle uwagi na otoczenie.Wzrok miaÅ‚anieobecny, utkwiony gdzieÅ› w oddali.- Sporo dziÅ› zrobiÅ‚aÅ› - rzekÅ‚ Dante.- Co bÄ™dzie teraz?53R S - Nudne rzeczy.Jutro przychodzÄ… hydraulik i elektryk, potem bÄ™dÄ…betonować, a potem mam nadziejÄ™ zacznie siÄ™ wyÅ‚aniać jakiÅ› konkretnyksztaÅ‚t.ChciaÅ‚a spytać, jak mu minÄ…Å‚ dzieÅ„, chciaÅ‚a nieco przedÅ‚użyć tÄ™rozmowÄ™, ale celowo siÄ™ wstrzymaÅ‚a; to Dante musiaÅ‚ wykonać terazpierwszy krok, ona i tak już siÄ™ wystarczajÄ…co najadÅ‚a wstydu.Ciszajednak byÅ‚a wszechogarniajÄ…ca i Matylda poczuÅ‚a wrÄ™cz ulgÄ™, kiedy DanteskierowaÅ‚ siÄ™ ku Alex.- Idziemy do łóżka, mÅ‚oda damo.CzuÅ‚ość w jego gÅ‚osie poruszyÅ‚aMatyldÄ™.Alex opieraÅ‚a siÄ™ i zaczęła piszczeć, wyginajÄ…c maÅ‚e ciaÅ‚ko nawszystkie strony.Matylda otworzyÅ‚a szeroko oczy, widzÄ…c tak olbrzymiÄ…wÅ›ciekÅ‚ość, jednak Dante, najwyrazniej przywykÅ‚y, chwyciÅ‚ nadgarstkidziewczynki i mocno przycisnÄ…Å‚ rÄ…czki do jej boków.- Nie - rzekÅ‚ stanowczym tonem.- Nie bijemy.UniósÅ‚ Alex delikatnie, lecz stanowczo, i tulÄ…c do piersi jej wijÄ…ce siÄ™ciaÅ‚ko, zaczÄ…Å‚ jÄ… uspokajać.Dziewczynka powoli sÅ‚abÅ‚a, aż w koÅ„cuucichÅ‚a.- Wierz mi lub nie, ale chyba wÅ‚aÅ›nie otrzymaÅ‚aÅ› komplement.Zwykle nie muszÄ™ jej nawet prosić, żeby wyszÅ‚a z ogrodu.Może jednakpolubi to miejsce.ZabiorÄ™ jÄ… i poÅ‚ożę spać.SkoÅ„czyÅ‚aÅ› już?- NiedÅ‚ugo, muszÄ™ tylko spakować rzeczy.- Zapraszamy ciÄ™ na kolacjÄ™.- Nie, dziÄ™kujÄ™ - Matylda po prostu odmówiÅ‚a, bez wdawania siÄ™ wzbÄ™dne wyjaÅ›nienia.- To żaden kÅ‚opot - naciskaÅ‚ Dante - podgrzejÄ™ tylko posiÅ‚ek.Janetwe wtorki i czwartki chodzi do Anonimowych Alkoholików.54R S - PowiedziaÅ‚a, że.- Każdy ma swoje tajemnice, pamiÄ™taj; przyjdz - zaproponowaÅ‚ponownie.- Nie.- Tym razem nawet nie staraÅ‚a siÄ™ być miÅ‚a.OdwróciÅ‚a siÄ™ izabraÅ‚a do sprzÄ…tania rzeczy.Alex nie tylko miaÅ‚a oczy ojca, miaÅ‚a takżejego osobowość.Oboje potrzebowali bliskoÅ›ci i oboje w jakiÅ› sposób jÄ…odtrÄ…cali.UsÅ‚yszaÅ‚a z oddali zamykajÄ…cÄ… siÄ™ furtkÄ™.ChÅ‚odny prysznic to niezÅ‚y pomysÅ‚, przekonywaÅ‚a siÄ™ Matylda.CaÅ‚ydzieÅ„ nie mogÅ‚a wytrzymać z upaÅ‚u.PotrzebowaÅ‚a nieco ochÅ‚ody.WÅ‚osy miaÅ‚a sztywne od pyÅ‚u, dÅ‚onie czarne od ziemi, a skórÄ™ niemaltak opalonÄ… jak Dante.ZagryzÅ‚a wargi i zanurzyÅ‚a siÄ™ w zimnych strumieniach wody.WkoÅ„cu zakrÄ™ciÅ‚a kurki i owinęła siÄ™ rÄ™cznikiem, przeklinajÄ…c niczymogrodnik, jakiego miaÅ‚a nadziejÄ™ zobaczyć Katrina, Matylda otworzyÅ‚adrzwi i wpadÅ‚a na kogoÅ›.- Kiedy miaÅ‚aÅ› mi zamiar powiedzieć? SÅ‚yszaÅ‚em, jak piszczysz -odezwaÅ‚ siÄ™ Dante.Matylda stanęła jak zamurowana.- Szpiegujesz mnie? - CzuÅ‚a siÄ™ zawstydzona i zagrożona.WlepiÅ‚awzrok w walkie-talkie które trzymaÅ‚ w dÅ‚oni.- To elektryczna niania - wyjaÅ›niÅ‚ z cierpliwoÅ›ciÄ…, jakby mówiÅ‚ doniepeÅ‚nosprawnej umysÅ‚owo.- Janet zostawiÅ‚a notkÄ™ z wiadomoÅ›ciÄ… owodzie, wÅ‚aÅ›nie jÄ… przeczytaÅ‚em, wiÄ™c spakuj, proszÄ™, swoje rzeczy, bo siÄ™przenosimy.- NaprawdÄ™ nie ma takiej potrzeby - nalegaÅ‚a Matylda, obnażona ibezbronna.- Jutro przychodzi hydraulik.55R S - Matyldo, moja córka Å›pi w domu sama, wiÄ™c proszÄ™ ciÄ™, po prostu.ubierz siÄ™ i chodzmy.PrzyjdÄ™ po twoje rzeczy pózniej.Co nie pozostawiaÅ‚o jej zbytniego wyboru.ROZDZIAA SZÓSTYMatylda siadÅ‚a do wielkiego stoÅ‚u raczej ponura i nieÅ›miaÅ‚a.CaÅ‚ajadalnia ozdobiona byÅ‚a freskami, a na stoliku migotaÅ‚ monitor elektrycz-nej niani.PoczuÅ‚a, że siÄ™ rumieni, omal nie oskarżyÅ‚a tego czÅ‚owieka onÄ™kanie.WybÄ…kaÅ‚a coÅ› w ramach przeprosin, ale reakcjÄ… Dantego byÅ‚ojedynie nalanie jej solidnego kieliszka wina.- Czerwone bÄ™dzie dobre?- WspaniaÅ‚e - skÅ‚amaÅ‚a Matylda, ale upiwszy Å‚yk, ze zdumieniemstwierdziÅ‚a, że jest naprawdÄ™ wspaniaÅ‚e.TrzymajÄ…c wielki kielich w dÅ‚oni,wpatrywaÅ‚a siÄ™ w jego piÄ™kny kolor, byle tylko nie patrzeć na Dantego.- Nie masz doÅ›wiadczenia z dziećmi, prawda?- Nie, wcale, oprócz mojej koleżanki Sally.- Ma dziecko?- Nie, ale kilka razy myÅ›laÅ‚a, że jest w ciąży.ZdoÅ‚aÅ‚a go rozbawić.DostrzegÅ‚a w uÅ›miechu idealnie biaÅ‚e zÄ™by.Sama też nie mogÅ‚a powstrzymać siÄ™ od Å›miechu.- Przed urodzeniem Alex niemowlÄ™ widziaÅ‚em tylko w telewizji,moja matka byÅ‚a najmÅ‚odsza z rodzeÅ„stwa, wiÄ™c wszyscy kuzyni sÄ… o wielestarsi, a ja byÅ‚em najmÅ‚odszy i rozpuszczony.- Wyobrażam sobie.56R S - Nagle pojawiÅ‚a siÄ™ ta maÅ‚a istotka i mam wiedzieć wszystko.- Sama byÅ‚abym przerażona.- I ja byÅ‚em i nadal niekiedy jestem.UÅ›miech zniknÄ…Å‚ z jej twarzy.Widok Dantego jako samotnego ojcaporuszaÅ‚ jÄ… bardziej, niżby chciaÅ‚a.- Musi być ci ciężko.- Bo jest.W przyszÅ‚ym tygodniu mam dużą sprawÄ™, ale potem bÄ™dÄ™musiaÅ‚ podjąć decyzjÄ™.- Czy wracać do WÅ‚och? PrzytaknÄ…Å‚.- Każdy lekarz mówi, że Alex potrzebuje ustalonego porzÄ…dku isystematycznoÅ›ci, teraz mam kÅ‚opot, żeby jej to zapewnić, Katrina chcepomagać, ale.ona chce wskrzeszać Jasmine, nie chce, żeby cokolwiekzakłócaÅ‚o pamięć jej córki, co jest zrozumiaÅ‚e, tylko że czasami.- TrochÄ™ przesadza?- O wiele bardziej niż trochÄ™.Pokażę ci pokój goÅ›cinny, jużprzygotowano, a potem możemy coÅ› zjeść.- WezmÄ™ tylko kanapkÄ™ - odparÅ‚a Matylda, ale Dante zignorowaÅ‚ jÄ… ipoprowadziÅ‚ na górÄ™ po schodach w stronÄ™ wielkich drzwi na koÅ„cukorytarza.Najwyrazniej pojÄ™cie pokoju goÅ›cinnego w wydaniu Dantegoznacznie różniÅ‚o siÄ™ od wyobrażeÅ„ Matyldy.Dopiero kiedy weszli do Å›rodka, Matylda zrozumiaÅ‚a, jak dalecezostaÅ‚a relegowana przez KatrinÄ™.Centralnym punktem pokoju byÅ‚o wiel-kie, masywne Å‚oże ze Å›nieżnobiaÅ‚Ä… poÅ›cielÄ…; staÅ‚o dumnie na samymÅ›rodku i można byÅ‚o z niego patrzeć prosto na wielkie okna, które Matyldado tej pory widziaÅ‚a jedynie od zewnÄ…trz, z okien zaÅ› rozciÄ…gaÅ‚a siÄ™57R S przepiÄ™kna panorama zatoki.Matylda pomyÅ›laÅ‚a, że chyba umarÅ‚a iznalazÅ‚a siÄ™ w niebie.- Nie zasnÄ™ - westchnęła rozmarzona.- CaÅ‚Ä… noc bÄ™dÄ™ patrzeć nazatokÄ™, a potem nie bÄ™dÄ™ miaÅ‚a siÅ‚ do pracy w ogrodzie.Tu jest cudownie.- I jest też ciepÅ‚a woda - rzekÅ‚ żartobliwie Dante.- WygÅ‚upiasz siÄ™.- Matyldzie podobaÅ‚a siÄ™ zmiana, jaka w nimzaszÅ‚a.Na oknach nie byÅ‚o zasÅ‚on ani firanek.- Nikt tu nie zajrzy - rzekÅ‚ Dante, widzÄ…c jej minÄ™.- Nikt oprócz przepÅ‚ywajÄ…cych marynarzy z Å‚adunkiem do Tasmanii.- Okna sÄ… przymglone.ObiecujÄ™, że nikt ciÄ™ nie zobaczy.- Dobrze.- To co teraz zjemy?Teraz już nawet nie usiÅ‚owaÅ‚a siÄ™ kłócić.Podczas kolacji, czy byÅ‚a to wina nastroju, czy alkoholu, MatyldaporuszyÅ‚a temat jej niedawnego rozstania, ale kiedy Dante spytaÅ‚, w jakisposób do tego doszÅ‚o, wzruszyÅ‚a ramionami i rzekÅ‚a:- NaprawdÄ™ nie wiem.DÅ‚ugo byliÅ›my bardzo szczęśliwi, jego karierasiÄ™ rozwijaÅ‚a, nagle zaczęły siÄ™ kłótnie.- To siÄ™ nigdy nie zaczyna nagle, Matyldo.- A skÄ…d ty to wszystko wiesz?- To moja praca, muszÄ™ wiedzieć co nieco o ludzkiej psychice.- W koÅ„cu spÄ™dzaÅ‚ tyle czasu w pracy, że nie miaÅ‚ już czasu na nicinnego, wmawiaÅ‚ mi, że to moja wina, że nie może.- Przymknęła oczy.- Co miaÅ‚o być twojÄ… winÄ…?- Nieważne, to byÅ‚ powód, dla którego wszystko siÄ™ rozpadÅ‚o.- Jasne.58R S W powietrzu zawisÅ‚a cisza.Nagle odezwaÅ‚ siÄ™ Dante.- Faceci tacy jak Edward zwykle nie majÄ… kontaktu z wÅ‚asnymiuczuciami, raczej sprawiajÄ…, że inni czujÄ… siÄ™ zle, niż uznajÄ…, że sami majÄ…problem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •