[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.461- A teraz porozmawiajmy o pańskim przeciwieństwie.Niektórzy ludzie przez całe życie kierują się uczuciem, do-świadczają świata wyłącznie poprzez uczucia.Ich problempolega na tym, że nie rozumieją, że kierując się samymuczuciem, rejestrują tylko to, co się dzieje, a nigdy dlaczegocoś się dzieje.Nie pogubił się pan?- Nie.- Niektórzy powiedzieliby, że zgodnie z logiką powinnosię najpierw myśleć, a potem czuć.Ale jeśli najpierw panmyśli, a dopiero potem czuje, to zniekształca pan rzeczy-wistość, naginając ją do swoich marzeń, zamiast myślii marzenia przekształcać w rzeczywistość, mam rację? Gunnarstranda wydłubał niedopałek papierosa z po-pielniczki samochodowej i uruchomił zapalniczkę.Z pa-pierosem w ustach nie zdążył natychmiast udzielić od-powiedzi.- Mam rację?! - zagrzmiał Kirkenaer.- Oczywiście, ma pan rację.Inspektorowi w końcu udało się zapalić papierosa.Ką-tem oka obserwował dowodzącego akcją, który siedziałi robił miny.- Dlatego musimy wybrać inną metodę.Najpierw czuć,potem myśleć: obserwuj, doświadczaj zmysłami, a potemwykorzystaj to, co czujesz, do formułowania własnych,racjonalnych wniosków.- Z pewnością ma pan rację - przyznał Gunnarstrandabeznamiętnie, zaciągając się papierosem.- Ale chyba niepo to bierze pan zakładników, żeby robić mi wykład z fi-lozofii, prawda?Kirkenaer zaśmiał się cicho.- Sam pan widzi, Gunnarstranda, jest pan więzniemmetody.Słuchał pan mojego wywodu, przemyślał to, copowiedziałem, i biorąc pod uwagę swoje wcześniejsze462doświadczenia związane z moją osobą, sformułował kon-kretny wniosek.Nie oczekuję, że mnie pan zrozumie.Alegdyby miał pan podobne doświadczenia do moich, wie-działby pan, że postąpiłem właściwie.- Tak? - podchwycił inspektor.W sąsiednim samocho-dzie dwóch mężczyzn dawało mu jakieś znaki.- Ma pan namyśli zabójstwo Folke Jespersena czy zabójstwo taksów-karza, który był świadkiem pierwszego morderstwa? Kirkenaer znowu się roześmiał.- Tylko bez takich żałosnych wstawek.Jeśli nie prze-stanie pan drążyć tematu, odkładam słuchawkę.- Ale po co tyle zachodu? Najpierw planuje pan za-kup sklepu, potem wysyła mundur esesmana, a na końcuumieszcza zwłoki w oknie wystawowym?- Zamierzałem go zniszczyć, kawałek po kawałku.Chciałem, żeby się domyślił, z której strony nadejdziezemsta.- Ale przecież mógł pan po prostu zaczekać na niegoprzed sklepem i go przejechać.- Chciałem go zniszczyć, nie zabić.- Po co umieścił pan jego ciało na wystawie?- %7łeby inni mogli go osądzić.- Dlaczego pan go zabił?- Nie zabiłem go.- Ale on umarł.- Jego śmierć była poza moją kontrolą.- Po co w ogóle pan tam pojechał?- %7łeby się zemścić.- I zemścił się pan?- Nie, ale niedługo osiągnę swój cel.- Powtarzam - powiedział z naciskiem Gunnarstranda.-Ingrid Jespersen nie ma nic wspólnego z tą sprawą.463- A co pan może o tym wiedzieć? Kto dał panu prawowypowiadać się w tej sprawie?- Musi mi pan zaufać - odpowiedział powoli inspek-tor.- Kiedy nie będę już.- Od dawna życzyłem mu śmierci - przerwał mu Kirke- naer.- Od tak dawna, że moje marzenie zdążyło się zde-waluować.Kiedy w końcu umarł, nie czułem absolutnieżadnej satysfakcji.- Sam pan widzi.- Dlatego zamierzam dokończyć to, co zacząłem -wszedł mu w słowo Kirkenaer.- Lepiej, żeby pan niczego nie kończył - powiedziałszybko Gunnarstranda i po raz kolejny zerknął w lewo.Jeden z mężczyzn skinął zachęcająco głową i pokazał nazegarek.- Cóż - powiedział inspektor zmęczonym głosem.- Po-wód, dla którego depczę panu po piętach, jest taki, żenie ma pan prawa pozbawiać innych życia, choćby niewiem jak wielkie cierpienie leżało u podstaw pańskiejdecyzji.Policjant chciał mówić dalej, ale Kirkenaer nie dopuściłgo do głosu.- Każdy z nas mówi innym językiem.Etyka, której usi-łuje pan być rzecznikiem, w ogóle mnie nie interesuje, taksamo jak niewiele obchodzą mnie system i aparat władzy,które pan reprezentuje.- Każdy się czymś przejmuje.- Na przykład czym?- Swoją matką i ojcem.- Folke Jespersen był moim ojcem.Gunnarstranda milczał.- Nie wiedział pan o tym?464- To była jedna z hipotez, dla których się tutaj znala-złem.A czy nie przyszło panu do głowy, że to mogło być kłamstwo?- Po co moja matka miałaby kłamać?- W takim razie dlaczego wyszła za mąż za KlausaFromma?Po drugiej stronie zapadła cisza.Inspektor próbował w panice zebrać myśli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •