[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wstała, wzięła płaszcz i wyszła z domu.Chodziła pomiędzy willami, kluczyła wśród wąskich uliczek, j ednak poczucie bezradności, żalui winy coraz bardziej zaciskało wokół niej swoją pętlę.Tak to czuła i przed tym uciekała wwieczorny spacer.Niemożliwe, pomyślała, to jednak nie mógł być przypadek.Może fatum, ale nieprzypadek.Ta świadomość jednak nie pomagała.Znowu przypomniała sobie Czackiego.Do tejpory myślała, że on przesadzał, że ona jest dostatecznie silna i dojrzała, dostatecznie twarda.Teraz zaczęła mieć wątpliwości.Oddychała płytko, z trudnością.Nigdy wcześniej jej się to nieprzytrafiło.Zatrzymała się zaskoczona i wtedy zdała sobie sprawę, że ma bardzo napięte mięśnie rąk inóg, jak zdrętwiałe.Poczuła gwałtowne uderzenie gorąca i stwierdziła, że się poci, chociaż byłochłodno.A potem nagle zapragnęła rzucić się do ucieczki, wszystko jedno gdzie, byle biec, bylesię schować jak najszybciej.Starała się opanować, starała się uregulować oddech, ale silneuczucie lęku nie ustępowało.Powoli usiadła na krawężniku i zmusiła się do pozostania.To obłęd,pomyślała, to jakiś obłęd.Schowała głowę w ramionach i zaczęła jednostajnie wyć, nawet o tymnie wiedząc.Poczuła, jak ktoś delikatnie potrząsa nią za ramiona.Spojrzała w górę i zobaczyła Darka.Za nim stał jej samochód z zapalonymi światłami.Wstała i zachwiała się.Pozwoliła muprzytrzymać się za łokieć, a w chwilę potem zaczęła głośno, spazmatycznie płakać.Objął ją,przytulił i pozwolił wrzeszczeć, a kiedy poczuł, że się uspokaja, po prostu delikatnie odsunął odsiebie.Nie odzywał się.Spojrzała na niego i lekko kiwnęła głową.Spytała, czy może jeszczechwilę zostać.Skinął głową i powiedział, że poczeka w samochodzie.Patrzyła, jak odchodzi, ibyła mu wdzięczna.Nie tylko za to, że milczał, że nie wypowiedział ani jednego słowapotępienia.Również za to, że nawet w jego spojrzeniu nie było oskarżenia.Znowu usiadła na krawężniku, ale tym razem już spokojna.Wyjęła z torebki telefon inotes.Przekartkowała go i wystukała numer.11 Pojechali samochodem Majora w kierunku Stegien.Zgodnie ze wskazówkamidziewczyny.Skręcili w Bonifacego i zatrzymali się przy jednym z bloków.Dziewczynarozglądała się przez chwilę, a potem bez wahania wskazała jedną z klatek schodowych.Podałanumer mieszkania i spytała, czy musi tam iść.Kańska poprosiła ją, żeby poszła, że musirozpoznać mieszkanie.Wjechali windą na trzecie piętro i podeszli do wskazanych drzwi.Major zadzwonił.Raz idrugi.Nikt nie otwierał.Popatrzyli na siebie i Czacki stwierdził, że nie mają nakazu. Marianek nie da nam szybko drugiego.Szczególnie, że tam nic nie było.Odegra się stwierdził Major. To co robimy?  spytał Czacki. Przecież nie wywalimy drzwi.Kańska popatrzyła na nich i poprosiła, żeby się odsunęli.Rozejrzała się po korytarzu,nikogo nie było.Sięgnęła do torebki i wyjęła mały przybornik.Zasłoniła sobą zamek i chwilęmajstrowała.Major i Czacki przyglądali się z zainteresowaniem.Dziewczyna była przestraszona.Po chwili coś w zamku szczęknęło i Kańska nacisnęła klamkę. Były otwarte  powiedziała, uśmiechając się do nich. Wejdzmy, może ktoś potrzebuje pomocy?  Odsunęła się, robiąc im przejście.Dziewczyna przeszła po wszystkich pokojach i potwierdziła, że to jest to mieszkanie.Poprosili, żeby poczekała przy samochodzie.Dwa pokoje, kuchnia i łazienka.W jednym pokoju duży tapczan i wzorzysty koc,powieszony na ścianie.Kilka zdjęć w nierówno rozwieszonych ramkach, kilka dużych lusterstojących wokół tapczanu.W drugim pokoju regały z pustymi półkami i stolik.Przy stolikukanapa i dwa fotele.Komplet charakterystyczny dla lat osiemdziesiątych.Bardzo błyszczący.Oglądali to wszystko pobieżnie.Kańska przyglądała się w tym czasie wiszącemu na ścianiekocowi. Co jest?  zapytał Major, podchodząc do niej. Albo tu nigdy nie mieszkała kobieta  odpowiedziała Kańska  albo coś jest nie tak. Co? Powiesiłbyś to w domu?Podeszła bliżej i przejechała dłonią po kocu.Podniosła brzeg.Odsunęła się i wskazałatriumfalnie na znajdujące się za kocem drzwi.Nacisnęła klamkę.Otworzyły się.Oboje weszli dotrzeciego pokoju.Był niemal pusty, z wyjątkiem dużego stołu i trzech krzeseł.W rogu napodłodze stał duży telewizor i odtwarzacz CD.Obok kartonowe pudełko.Na stole leżał aparatfotograficzny i cyfrowa kamera.Major podszedł do pudełka i zajrzał do środka.Kańska w tymczasie przyglądała się ścianie.Major wyjął z pudełka kilka płyt.Były nieopisane.Spojrzał naodtwarzacz, a potem na Kańską.Dopiero wtedy zobaczył, że w ścianie są wywiercone obrobioneotwory.Przypomniał sobie obrazki, wiszące w pokoju z kocem na ścianie.Podszedł do jednego zotworów i zerknął.Był zasłonięty z drugiej strony.Wyszedł do sąsiedniego pokoju i zdjął jeden zwiszących obrazków.Wrócił do pokoju, w którym zostawił Kańską, i znowu zerknął przezotwór.Doskonale widać było tapczan.Pokazał Kańskiej płyty.Podeszli do odtwarzacza i Majorwłożył jedną do czytnika.Uruchomił sprzęt. No proszę, pornole  mruknął.Wyłączył, popatrzył na Kańską, włożył płyty do pudełka i wyszedł z pokoju.W kuchni Czacki siedział na taborecie i przeglądał jakieś papiery.Kiedy zobaczyłMajora, wskazał mu otwartą szafkę i stojące w niej plastikowe opakowania.Major podszedł iwziął jedno do ręki.Było pełne tabletek.Odstawił je na miejsce. Jest trzeci pokój.Za zasłoną.Wiesz, co tam jest?  Domyślam się  odpowiedział Czacki. Spójrz na to. Podał kartki Majorowi, aten wziął je i zaczął przeglądać. Kopie jakichś papierów  powiedział.Przyjrzał się uważnie. Jakieś wypisy zbadań z jakiejś fundacji. Z fundacji  Dawcy %7łycia  potwierdził Czacki. A teraz zobacz to.Wręczył mu jeszcze jedną kartkę.Major wziął ją i zaczął czytać.Spojrzał gwałtownie naCzackiego.To była karta Emilii Natolskiej. Gdzie to znalazłeś? W szufladzie w pokoju.Jest tego więcej.Weszła Kańska.Spojrzała na nich bez słowa.Major sięgnął po telefon.Wystukał numer ichwilę poczekał. Komisarz Malesz, przyślijcie ekipę ze sprzętem. Podał adres i się rozłączył.Popatrzył na pozostałą dwójkę. Będzie potrzebny nakaz.Pojadę do Jędzy i poproszę.Przy okazji odwiozę dziewczynę.Wy poczekajcie. Wystawi?  wątpił Czacki. Wystawi  odpowiedział i wyszedł do pokoju.Za chwilę wrócił z jedną płytą.Wystawi  powtórzył. Ma dwie córki.Siedzieli w kuchni i czekali [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •