[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Bynajmniej nie chciała dać się ujarzmić, lecz zatracała się i w tensposób osiągała szczyt.Ofiarowanie się nie oznaczało zapominaniao sobie, ale ostateczne odnajdywanie siebie pod spojrzeniemdrugiej osoby.Hippolyte opuścił ją przed chwilą, żeby wrócić do siebie.Chłonąc łagodną noc, która zalała plac d Arezzo, Patriciazastanawiała się, czy jej szczęście nie jest zbyt gwałtowne.Pragnęła umrzeć, już teraz, z poczuciem piękna, bo jutro niegwarantowało równie wielkiej radości co dzień dzisiejszy.Gdybyzgasła tego wieczoru, miałaby za sobą udane życie, opuściłabyświat w pełni chwały.Właściwie po co czekać na następnyupadek?Dwuznaczność satysfakcji.Zadowolenie oznacza zarównozwycięstwo, jak i kapitulację: chociaż stanowi rozkwit pragnienia,wpisuje się w nie również śmierć.Osiągnąwszy maksimumrozkoszy, Patricia, odurzona namiętnością, wyczerpanaorgazmami, miała wrażenie, że już jej przeszła ochota nauprawianie miłości.Czuła mrowienie w całym ciele.Co chwilędrżała, a to niewątpliwie było sposobem na ożywienie odciskuHippolyte a na jej skórze.Przez ułamek sekundy pomyślała o pępku swojego mężczyzny, tej maleńkiej dziurce od klucza na jego twardym,szczupłym brzuchu, dziurce, do której z miłą chęcią włożyłabyklucz, otworzyła zamek, wsunęła się cała do środka i zwinęła siętam w kłębek.Ostatecznie miała pozostać przy życiu.Po pierwsze dlatego,że apatyczna siła inercji powstrzymywała ją przed jakimśniebezpiecznym krokiem.Po drugie dlatego, że  przypomniała tosobie teraz  rozkosz nie zabijała pragnienia, znów miała ochotę naHippolyte a. Moim problemem jest to, że nie akceptuję szczęścia.Staram się rozmyślać, podczas gdy bycie szczęśliwą polega natym, że się przestaje rozmyślać.Pełna wyrozumiałości westchnęła z zadowoleniem iponownie poszła w głąb mieszkania.Albane wróciła przed godziną, to znaczy dwie, trzy godzinywcześniej, niż zapowiadała! Patricia drgnęła, słysząc odgłosyzatrzasków w drzwiach wejściowych, bo Hippolyte spoczywał najej ramieniu.Bała się, że córka przyjdzie zapukać do drzwi jejpokoju.Na szczęście zamknęła się w swoim.Wobec tego Patriciapoprosiła Hippolyte a, żeby wyszedł, nie robiąc hałasu, a potempostarała się wyglądać mniej prowokacyjnie.Teraz snuła się pomieszkaniu w podomce, jakby spędziła zwyczajny wieczór.Idąc korytarzem, usłyszała dziwne odgłosy dochodzące zzadrzwi Albane. Wszystko w porządku, kochanie?Albane nie odpowiedziała.Jęki nie ustawały. Albane, co ci jest? Albane.Patricia przyłożyła ucho do drzwi.W pokoju rozlegało sięcoś w rodzaju przeszywającego lamentu.Zapukała. Albane, otwórz mi, proszę,%7ładnej reakcji.Chwyciła gałkę, która  ku jej prawdziwemuzaskoczeniu  obróciła się i drzwi się otworzyły.Co się działo?Zwykle Albane się zamykała!Patricia dostrzegła Albane zwijającą się z bólu na łóżku, zrękami przyciśniętymi od brzucha.Rzucając się naprzód,zorientowała się, że jej córka, która miała pożółkłą cerę, zamknięte oczy i blade wargi, nie traci krwi, lecz że zrobiło jej się niedobrze. Nie zaśnij, kochanie, trzymaj się.Mama jest z tobą.Dzwonię po lekarza.Dwadzieścia minut pózniej doktor Gemayel wyszedł zpokoju, w którym rozmawiał z Albane i w którym zrobił jejzastrzyk.Zaniepokojona Patricia podeszła do młodego Libańczykaświeżo po studiach. I co? Porozmawiajmy na osobności, Patricio.Usiedli w salonie.Ponieważ Patricia włączyła tylko lampkinocne, pokój spowijała posępna atmosfera, bo jedyne intensywneświatła pochodziły z placu z papugami. Pani córka próbowała popełnić samobójstwo. Co? Proszę się uspokoić, mam dla pani dwie dobre wiadomości.Po pierwsze nie udało jej się.Po drugie nie chciała, żeby jej sięudało  w przeciwnym razie zamknęłaby drzwi na cztery spusty iużyłaby innej metody. Co takiego zrobiła?Doktor Gemayel wstał, żeby nalać sobie czegoś do picia, bozałamana Patricia straciła odruch gościnności.Wypił wysokąszklankę wody i odwrócił się do niej. Próbowała się zabić nutellą. Słucham? Albane pochłonęła piętnaście słoiczków nutelli, wie pani,tego kremu czekoladowego z orzechami laskowymi, i udało jej sięprzy tym nie zwymiotować.Z jakim skutkiem? Nabawiła sięniestrawności i silnego ataku wątroby.Nie trafi przez to do grobu,raczej na deskę sedesową.Znów poczęstował się wodą [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •