[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Wzruszyła ramionami.- W porządku - powiedział Scott przez siatkę zewnętrznych drzwi.297 - Czym mogę panu służyć?- Jestem z departamentu probacji stanu Massachusetts - skłamałScott.- Uaktualniamy dane dotyczące ludzi, którzy po raz pierwszy zła-mali prawo.Chodzi o niejakiego Michaela O Connella.Mieszkał tutaj,naprzeciwko.Znała go pani?Kobieta skinęła głową.- Trochę.Nie widziałam go parę lat.Co przeskrobał?Scott pomyślał przez chwilę i powiedział:- Oskarżenie o rabunek.- Ukradł coś, hę?Owszem, pomyślał Scott.- Na to wygląda.Kobieta prychnęła.- I pozwolił się zapuszkować, ten cholerny dureń, co? Zawsze myśla-łam, że jest trochę mądrzejszy.- Cwany gość, zgadza się?- Udawał cwanego.Nie jestem pewna, czy mówimy o tym samym.Scott się uśmiechnął.- Tak czy inaczej - powiedział powoli - interesuje nas jego środowi-sko.Będę jeszcze musiał przeprowadzić rozmowę z jego ojcem, ale wiepani, czasem sąsiedzi.- Nie musiał kończyć, bo kobieta pokiwała ener-gicznie głową- Nie wiem za dużo.Mieszkamy tutaj dopiero parę lat.Ale stary.hm, on tu jest od epoki lodowcowej.I nie jest szczególnie lubiany wokolicy.- Dlaczego?- Jest na rencie wypadkowej.Pracował w jednej ze stoczni w Ports-mouth.Miał jakiś wypadek.Mówił, że bolą go plecy.Co miesiąc dostajeczeki ze spółki, od stanu i od federacji też.Ale jak na faceta, który mówi,że go boli, dobrze sobie daje radę.Dorabia jako dekarz, a to dziwna pra-ca dla kogoś, kto twierdzi, że jest kaleką.Mój mąż mówi, że gotówkędają mu cichcem.Zawsze myślałam, że przyjdzie tu raczej ktoś z urzędupodatkowego, żeby powęszyć.- Ale to nie wyjaśnia, dlaczego ludzie go nie.- To po prostu podły pijanica.A kiedy się upije, robi się zaczepny.Urządza burdy.Można go usłyszeć, jak wrzeszczy w środku nocy.Dziw-ne tylko, bo nie ma na kogo wrzeszczeć.Czasem wychodzi i strzela zestarej spluwy, którą trzyma w tym bajzlu, co go ma za dom.Wokół kręcąsię dzieci, ale jego to nie obchodzi.Kiedyś strzelił do psa jednego z są-siadów.Na szczęście, nie do mojego.Tak czy inaczej strzela bez powodu,tylko dlatego, że ma ochotę.Typ spod ciemnej gwiazdy.298 - A syn?- Mówiłam, mało go znałam.Ale jak to mówią, jabłko niedaleko pa-da od cholernej jabłoni.Przynajmniej tak mi się wydaje.- A co z matką?- Umarła.Nie znałam jej.To był wypadek.Przynajmniej tak mówią.Niektórzy twierdzą, że odebrała sobie życie.Inni zwalają winę na jejstarego.Policja dokładnie przyjrzała się całej sprawie.Byli bardzo po-dejrzliwi.Ale potem dali sobie spokój.Może coś zostało im w papierach,nie wiem.To się stało, zanim tu przyjechałam.Pies szczeknął jeszcze raz i Scott się cofnął.- Bardzo dziękuję - powiedział.- Jeszcze jedno.Proszę to zachowaćdla siebie.Ludzie zaczną mówić i pochrzani mi to wywiad środowisko-wy.- Och, jasne.- Kobieta odepchnęła psa nogą i zaciągnęła się papie-rosem.- Hej, wy tam, z Massachusetts, nie moglibyście wsadzić staregodo więzienia razem z jego dzieciakiem? Zaraz by się tu uspokoiło.Resztę poranka Scott spędził, chodząc po sąsiadach.Udawał różnychludzi, którzy mają prawo zadawać pytania.Tylko raz poproszono go oidentyfikator i szybko zrezygnował z rozmowy.Niewiele się dowiedział.Rodzina O'Connellów użerała się z większością ludzi z okolicy i wraże-nie, jakie robili, ograniczało kontakty z sąsiadami.Ten brak popularno-ści pomógł Scottowi, ludzie chętnie mówili.Ale to, co mówili, tylko po-twierdzało wiedzę i domysły Scotta.Stary O Connell nie pokazał się poza domem i Scott pomyślał, żemógł się wymknąć, kiedy rozmawiał z którymś z sąsiadów.Niemniejmały, czarny pikap dodge nie ruszył się przez cały dzień.Scott sądził, żeto samochód starego O Connella.Wiedział, że musi zapukać do jego drzwi, ale nie miał pojęcia, kogobędzie udawać.Postanowił, że potrudzi się trochę w lokalnej bibliotece,żeby dowiedzieć się czegoś o okolicznościach śmierci matki O'Connella.Biblioteka miejska, w odróżnieniu od odrapanych domów przy bocz-nych uliczkach i dawnych gruntach rolnych, była piętrowym budynkiemze szkła i cegły przylegającym do nowej komendy policji i kompleksuurzędów miejskich.Scott podszedł do głównego biurka, za którym siedziała wiotka,szczupła kobieta, może o sześć lat starsza od Ashley [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •