[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ki z kilkoma zapałkami, którymi można oświetlić sobie drogę powrotną.- Czy odczuwasz jakikolwiek dyskomfort w ciasnej przestrzeni? - spy­Miała za sobą takie doświadczenie.W ramach treningu speleologicznetała.go zostawiono ją samą w jednej z najmniejszych komór jaskini z zaled­- Nie.wie siedmioma zapałkami.Zdołała po ciemku dotrzeć do wyjścia, ale- Na pewno? Znalazłam inną drogę do Głosów.Jest znacznie dłuższanigdy nie zapomniała, jak obca stała się jaskinia zniekształcona mroi kończy się trzydziestodwumetrowym pionowym szybem.kiem i jej strachem.- Na pewno.Ale jeśli się niepokoisz, chodźmy dłuższą drogą.To była dobra lekcja.Joy już nigdy nie weszła do jaskini, nie spraw­Jego odpowiedź zaskoczyła Joy.Siedem lat temu nalegałby na przejdziwszy dokładnie zapasowego oświetlenia.ście przez Imadło tylko po to, by jej udowodnić, że sobie poradzi.9495Przesunęła powoli strumień światła po ciele Gabe'a, jakby oceniała- Przed nami studnia - powiedziała w pewnej chwili, nie zwalniając.jego możliwości.- Głęboka?- Jesteś niższy i szczuplejszy od Davy'ego, ale szerszy w ramionach.- Niecałe dwanaście metrów.Ale za to pionowa.Na razie nie odkryli­Szerszy, niż zapamię.- urwała wpół słowa, wracając z mrocznej stud­śmy, czy prowadzi w jakieś ciekawe miejsce.Chyba nie, bo nie dmucha.ni, jaką stanowiła dla niej przeszłość.- Nie dmucha?- Spędziłem dużo czasu na otwartej przestrzeni, badając mało dostęp­- Chodzi o ruchy powietrza, Grotołazi mawiają: Jeśli dmucha, tone miejsca - powiedział.- Siła była warunkiem przetrwania.i puszcza dalej.Kalejdoskop, bo tak ochrzciliśmy tę studnię, nie dmu­- Życie na krawędzi.cha.Chciał zaprotestować, ale tylko wzruszył ramionami.Minęli mroczny otwór studni.- Tak, chyba tak.Adrenalina, ulubiony narkotyk młodych ludzi.- Po­Im niżej schodzili, tym więcej pojawiało się śladów wilgoci - mokretrząsnął głową.- Trudno uwierzyć, że wszyscy jakoś przez to przechoplamy na ścianach, drobny muł między skałami, połysk na kamiennych dzimy.powierzchniach.Każda kropla wilgoci dowodziła, że jaskinia żyje; wa­Joy nic nie powiedziała.Zdawała sobie sprawę, że Gabe nie jest jużpień rozpuszczał się i formował w nowe kształty, kropla po kropli, tytym samym mężczyzną którego znała.Lata zmagań z przyrodą dały mu siąclecie po tysiącleciu.siłę i odporność.Był dojrzały i.taki ekscytujący.Jeszcze bardziej niż Gabe chętnie przyjrzałby się co ciekawszym formacjom, które migaływtedy, pomyślała i jakby zawstydzona tą myślą odwróciła się gwałtowmu w świetle czołówki, ale uznał, że na pytania i rozglądanie się po janie.skini będzie czas później.Najpierw musi sobie wyrobić ogólne pojęcie- Zatem Imadło - powiedziała.- Pójdę pierwsza i przeniosę sprzęt.o całości.Potem wrócę i będę szła za tobą.Joy przystanęła i odwróciła się do niego.- Dlaczego?- Wszystko w porządku? - spytała.- Jeśli utkniesz, będę cię mogła wyciągnąć.- Tak - zapewnił.- Choć nie ukrywam, że parę razy miałem ochotę- Ty?się zatrzymać.Tyle tu fantastycznych miejsc.- Wierz mi.Raz wyciągnęłam Davy'ego.- To prawda - odparła z uśmiechem.- Niektóre formacje są po pro­- Niemożliwe! - Gabe nawet nie próbował stłumić śmiechu.- Jesteśstu bajeczne.za mała.- Masz jakieś zdjęcia tych miejsc, czy następnym razem powinienem- Będziesz się śmiał, kiedy wyciągnę cię z trzeciego zakrętu - żachzabrać aparat?nęła się.- Mamy więcej zdjęć niż ty stron, na których mógłbyś je opisać.- Mała, ale twarda - rzekł poważnie.Przypomniał sobie, ile przeszła- A podzielicie się paroma z magazynem?w wieku zaledwie dwudziestu lat.To fakt, była twarda.Znał starszych- No jasne.ludzi, którzy załamywali się pod znacznie mniejszym obciążeniem psy­- Świetnie.- Stanął obok niej.-Nie będę musiał przystawać co kilkachicznym niż to, które ona udźwignęła w dwudziestym roku życia.kroków, żeby zrobić zdjęcie.- Postaram się nie utknąć w dziurze - powiedział i od razu zdał sobieRoześmiała się.sprawę z dwuznaczności tych słów.- Mówisz jak Giną, jedna z doktorantek, z którą musieliśmy się roz­Zanim zdążył cokolwiek dodać, Joy odparła:stać z powodu braku funduszy.Miała bzika na punkcie wideo i kameręcyfrową która potrafiła wszystko poza ugotowaniem obiadu.- Nie martw się.Jestem mistrzynią wyciągania z dziur, a ty mistrzemzawodów dla węgorzy.Małe pułapki Imadła to dla nas pestka.- Naprawdę? Jakiego typu? Ciągle szukam idealnego sprzętu.Ruszyła przed siebie pewnym krokiem, bez trudu odnajdując drogę na- Zapytaj Davy'ego.Wie wszystko o kamerach - odparła, oświetlanierównym, śliskim podłożu.Światło czołówki kierowała na taśmę, nie jąc czołówką ścieżkę przed nimi.U szczytu stromego zejścia, które stalagmity porastały jak szczecina nieogoloną brodę, był wbity hak do asepatrzyła na formacje skalne, których było coraz więcej.kuracji i lina pozostawiona przez Fisha, Davy'ego i Maggie.Gabe choć znacznie mniej doświadczony, dotrzymywał jej kroku.9697Wąski, śliski korytarz nie miał prawie żadnych widocznych punktów- Idę! -zawołał w górę.podparcia dla rąk czy stóp.Tutaj asekuracja nie była tylko dodatkowym- Idź!środkiem bezpieczeństwa, była wręcz konieczna.Szansa, że ktoś się po­Miała nadzieję, że Gabe nie dosłyszy ulgi w jej głosie.Wiedziała, że nieślizgnie - a zwłaszcza ktoś nieobznąjomiony z jaskinią- wynosiła mniejgroziło mu niebezpieczeństwo - lina mocno trzymała; ale wiedziała też,więcej sto procent.że po tym, co się stało w Peru, musi czuć potworny lęk przed upadkiem.W milczeniu szykowali się do zejścia.Joy podpięła się do haka, przy­Zachował jednak przytomność umysłu, znalazł punkty podparcia dlagotowała stanowisko i czekała.stóp i schodził dalej, jakby nic się nie stało.Podziwiała go za to, że po­- Stanowisko gotowe?-spytał Gabe.konał strach.- Gotowe.Lina w palcach Joy zwisła luźno.- Gotowy do zejścia.- Po asekuracji! - zawołał Gabe.- Idź — powiedziała.- Po asekuracji — odpowiedziała.- Idę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •