[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy za mało się staram?Wystarczy jedno Twoje słowo, a podaruję Ci cały świat.Jesteśmy dla siebie stworzeni.Dlaczego tego nie widzisz?Za co mnie tak karzesz?martwe morze stoi wokół nas i nadziei brak na wiatr.martwe morze stoi wokół nas i nadziei brak na wiatr.martwe morze stoi wokół nas i nadziei brak na wiatr.martwe morze stoi wokół nas i nadziei brak na wiatr.xmartwe morze stoi wokół nas i nadziei brak na wiatr.martwe morze stoi wokół nas i nadziei brak na wiatr.martwe morze stoi wokół nas i nadziei brak na wiatr.martwe morze stoi wokół nas i nadziei brak na wiatr.martwe morze stoi wokół nas i nadziei brak na wiatr.martwe morze stoi wokół nas i nadziei brak na wiatr.Julia z uporem odrzucała kolejne połączenia.Telefony od samego rana i nadchodzące co chwila SMS-y zaczynały przyprawiać ją o mdłości.To wręcz chore! Wiedziała, że musi coś z tym zrobić, ale nie miała pojęcia jak.Trzeba z kimś porozmawiać.Ale z kim? Kto mógłby jej pomóc? W biurze obsługi klienta już dwukrotnie zgłaszała na czarną listę numer, z którego pochodziły SMS-y.Skutkowało tylko na chwilę.Kilka godzin później telefony zaczynały się od nowa.Z nowego numeru.Zawsze na kartę.Nie miała pojęcia, jak się dowiedzieć, kim on jest.XObserwował je, stojąc naprzeciwko salonu.Obie zbierały się do wyjścia, brunetka wkładała kurtkę, a Julia czekała już przy drzwiach.Odwrócił się plecami.Śledził ich sylwetki w szybie wystawowej butiku, znajdującego się vis-à-vis sklepu z telefonami komórkowymi.Poczekał chwilę, aż kobiety odeszły o kilka kroków i ruszył za nimi, starając się nie pozostawać z tyłu.Miał nadzieję, że rozstaną się zaraz po wyjściu z pracy.Niestety, tak się nie stało.Obie najwyraźniej zmierzały w stronę Starego Browaru.Znowu empik, pomyślał.Jego Julia uwielbiała książki.Zawsze wychodziła z księgarni, dzierżąc w ręku literacką zdobycz.Mijała obojętnie romanse, sensację, kryminały i zawsze zmierzała ku regałom z literaturą piękną.Śliczna, wykształcona kobieta.Wprost idealna.Nie miała ochoty na rozmowę, ale dziewczyny nie odpuszczały.Niesłychanie przejęte pojawieniem się tajemniczego wielbiciela ułożyły się wygodnie na łóżku Julii i zarzucały ją pytaniami.- Nie domyślasz się, kto to może być?-Nie zaprzeczaj.Ktoś na pewno przychodzi ci na myśl.- Może jakiś eks?- Kamila, ona naprawdę nikogo nie poznała na wakacjach?- Przecież już mówiłam, że nie.Jeszcze mnie pilnowała, żebym się nie wpakowała w kłopoty.Cnotka.- Musisz go znać.Przynajmniej z widzenia.- Wysyłał ci kwiaty do salonu, więc to jakiś klient.Musiałaś zrobić na nim spore wrażenie.- Nikt ci nie przychodzi do głowy?- Może ktoś częściej do was zagląda?- Nieśmiały jest.To słodkie.- Ale kwiatów coś ostatnio nie przysyła.- Pewnie Julka nagadała mu przez telefon.Znasz ją.- Ciekawe, czym się zajmuje.- I ile ma lat.- Myślisz, że jest żonaty?- Dlaczego zaraz żonaty?- Bo jeśli byłby wolny, to po co te podchody?- A co za różnica?-Jak to, co za różnica? Żonaty odpada!- Ale to znaczy, że co? Żonaty podrywa na SMS-y a wolny zaprasza do kina?- Tak tylko sobie myślę.Że może facet jest żonaty i się waha.Nie chce zdradzać żony, ale nie może przestać myśleć o Julii.-Aha, no.Ale to takie romantyczne.Wiesz, jak Tristan i Izolda.Julia przysłuchiwała się ich paplaninie.Sama nie brała udziału w rozmowie.Wykasowała całą skrzynkę odbiorczą.Tak jak się spodziewała, zaraz nadszedł sygnał informujący o kolejnej wiadomości.Czy on nie pracuje? Nie ma własnego życia? Nie ma rodziny?Przyjaciół? - zastanawiała się, odczytując kolejne nadchodzące SMS-y.Pragnę Cię dotykać.Całować Twoje usta i włosy.Chciałbym zanurzyć w nich twarz i wdychać ich zapach.Zanurzyć się w Tobie cały.Poczuć Cię.Jesteś marzeniem każdego mężczyzny.Ale należysz tylko do mnie.Ten był ostatni.Ostatni na tę chwilę.Nie miała gwarancji, że za sekundę, dwie nie zaczną nadchodzić kolejne wyznania.Irytacja wywołana natarczywością wielbiciela niepostrzeżenie przeszła w lęk.Julia odwróciła się plecami do dziewczyn i gorączkowo usiłowała sobie przypomnieć, czy w ciągu ostatnich tygodni nie wydarzyło się nic, co zwróciłoby jej uwagę.Może ktoś okazywał jej zainteresowanie? A może dala komuś nadzieję? Nie, niemożliwe.Nie.Zdecydowanie odrzucała taką możliwość.Nikt nie zapraszał jej na randkę, nikogo nie spotkała.Nie zawierała żadnych nowych przyjaźni.Jej życie towarzyskie i rodzinne ograniczało się do relacji z koleżanką z pracy i współlokatorkami, rodzicami i Pawłem.Z zamyślenia wyrwało ją ukłucie bólu.Odsunęła od ust palec, który nieświadomie przygryzła mocno zębami.Ze zdziwieniem patrzyła na sączącą się z ranki krew.xNie mógł się skupić na czytaniu.Powieść go znudziła.Nie pojmował, jak tego typu literatura mogła jej się podobać.Po dłuższym zastanowieniu doszedł jednak do wniosku, że lepiej, iż Julia czyta coś rozwijającego, niż miałaby utknąć w babskich czytadłach.Nie szkodzi, że jego ta książka nie zainteresowała.Dyskusja jest dużo ciekawsza, jeśli obie strony mają różne poglądy.Juliapotrzebuje silnego, zdecydowanego mężczyzny, a nie potulnie przytakującego szczeniaka.Zerknął na zegarek i ziewnął.Źle spał tej nocy.Był za bardzo podenerwowany, żeby zasnąć.Nie mógł zrozumieć, dlaczego znowu nie odbierała telefonu.To wyjątkowo nielogiczne.Przecież go nie unikała.Jego wizyta w salonie dwa tygodnie temu sprawiła jej radość.Przecież słyszał wyraźnie, sama mu to powiedziała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •