[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A dlaczego miała nie grać? Co to ona, nie człowiek? Musiałaby być nienormalna, pewnie że grała i mam nadzieję, że co najmniej dziesięć razy.Ja jej dobrze życzę.- Te ich jazdy cholerne, przecież widać, że to robione! – rozzłościł się Jurek.– I masz triplę, bez Zielnika to powinno być półtora miliona! l dlaczego ich nie spieszą, ja się pytam, no dlaczego, powiedzcie…?!- Bo nie miałby kto jeździć – wyjaśnił mu pan Rysio cierpko i zimno.– Dlatego mogą robić, co im się podoba.Brakuje dżokejów.- Niech chłopaków sadzają.!- No i widzi pan, co się dzieje – mówił z rozgoryczeniem pan Sobiesław.– Zabójstwa, zbrodnie, pozamykali przestępców, a oni tutaj swoje…- Jakich przestępców? Ilu? Dwóch może albo trzech, a ich tu jest ze trzystu!- Myśli pan, że byłoby lepiej, gdyby wszystkich trzystu zamknęli? – spytał sceptycznie Waldemar.- Trzystu…? – zdziwiła się pani Ada.– Tylko…?-.ja tu więcej nie przyjdę!- A to niech pan nie przychodzi! Każe panu kto…?- Nie przyjdzie, cha, cha…- Joanna ma rację – powiedział znienacka Miecio.- Przecież nic nie mówię! – zdumiałam się.- Ale mówiłaś.Nie ukróci się tego bez zmiany kretyńskich przepisów, dżokejowi nie opłaca się wygrywać, bo nagrody są pożałowania godne, bukmacherzy prosperują, bo za wcześnie zamykają kasy…Mówiłam niewątpliwie więcej, ale Miecio już tego nie streścił.Wszyscy zaczęli gadać równocześnie.Pan Rysio chciał wiedzieć, skąd brać te anielskie istoty, które się nie połaszczą na dodatkowe dochody, pan Sobiesław szkalował razem bukmacherów i urząd podatkowy, Jurek obwiniał za wszystko miniony ustrój, czemu gorąco przyklaskiwałam, z dołu przyszła Monika Gąsowska, stwierdziła, że w tej gonitwie najlepsza jest Okaryna i zaskoczona nieco, zatrzymała się przy barierce, pan Zdzisio z ogniem wychwalał Etiudę, pan Edzio był stanowczo przeciwny komisji technicznej, ktoś z tyłu domagał się, żeby przestać mówić o polityce, jeźdźców potępiano i broniono równocześnie i na zmianę, Waldemar przekonywał, że wyścigi są najuczciwszą instytucją na świecie.Zainteresował w końcu swoim poglądem co najmniej ze trzy osoby.- Panu się umysł pomieszał? – spytał podejrzliwie Jurek, którego słyszałam najlepiej, ponieważ siedział tuż przede mną.- Co pomieszał, dlaczego pomieszał? Ludzie, myślcie logicznie…!-.tak, Okaryna, trójka.Ona się wyraźnie wyróżnia…- To dlaczego on tutaj siebie daje…?!- Cicho bądźcie, ja mówię! Połowę tej imprezy stanowią konie! Tak, czy nie?-.jakby im nikt nie płacił, toby nie brali…!- A dla siebie robić, nie łaska?! Co oni, święci…?!- Cicho, mówię! Konie!- Zamknijcie się, niech powie…!- No konie, no to co?- A to, że koń to jest stworzenie uczciwe! Wódki nie pije, łapówki nie weźmie, nie zełga, jak jest w formie, to pokaże! Gdzie jest, ja się was pytam, taka druga instytucja, co ma połowę gwarantowanie uczciwą.?!- Coś w tym jest…- Ale ludzie jadą!- A ludzie to jest właśnie ta druga połowa…-.balonów z nas robią, to jak tu można wygrać.?!- A kto powiedział, że pan tu musi wygrać? Nie ma takiego przepisu, dla rozrywki pan przychodzi…- Rozrywki! Na serce można umrzeć od tej rozrywki…!- Dla rozrywki!!! Za rozrywkę się płaci! W knajpie też pan płaci, nie? Tu panu czasem nawet zwracają, a nie było wypadku, żeby panu w knajpie kelner zwrócił.!-.i jaka swoboda! – mówił Miecio zachwyconym głosem – przy czym chwilami było go słychać.– Nie ma przymusu, można przyjść, można nie przyjść, można grać, można nie grać, można patrzeć na konie, można czytać gazetę.- Czy tutaj wszyscy poszaleli? – spytała Monika Gąsowska z wyraźną zgrozą.Głośnik zawył i zagłuszył opinie i poglądy.Bomba poszła w górę.chwilowo koniec [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •