[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wstałem i poszedłem na drugi koniec korytarza.Drzwi do pokojuJareda były zamknięte, więc zapukałem.Ale nie byłoodpowiedzi.No to wszedłem i. Noel wzruszył ramionami irozwinął katalog.Otworzył się na zdjęciu ślicznego bobasa oblond włosach, który uśmiechnięty siedział w czerwonymwózku. I wtedy go zobaczyłem.Aria nie wiedziała, co powiedzieć.Dotknęła tylko dłoni Noela.Nie odsunął jej.144- On.no wiesz.Powiesił się.- Noel zamknął oczy.-Najpierwnie rozumiałem, co zobaczyłem.Myślałem, że to jakaś zabawa.Albo że Jared chce mnie w ten sposób ukarać za to, że nie grałemz nim dłużej.Potem do domu wrócili rodzice, a ja nie pamiętam,co się stało pózniej.- O Boże  wyszeptała Aria.- W następnym roku miał pojechać na uniwersytet Cornell.-Noelowi łamał się głos.- Był znakomitym koszykarzem.Prowadził naprawdę niezwykłe życie.Rodzice nie spodziewalisię czegoś takiego.Ani moi bracia czy jego dziewczyna.Nikt.- Tak mi przykro  wyszeptała Aria.Poczuła się jak świętoszkowata idiotka bez serca.Kto bypomyślał, że Noel może skrywać taki okropny sekret? A ona odrazu posądziła go o to, że próbuje zrobić jej brzydki kawał.- Udało ci się z nim kiedyś porozmawiać w czasie seansu?Noel obracał w palcach solniczkę w kształcie żabki stojącąpośrodku stołu.- Nie.Ale próbuję.Czasem mówię do niego na cmentarzu.Topomaga.Aria się skrzywiła. - Próbowałam rozmawiać z Ali, ale dziwnie się czułam.Jakbym mówiła sama do siebie.- To nie tak.Myślę, że ona słucha.Odkurzacz zawarczał, a po suficie i ścianach rozeszły sięwibracje.Aria i Noel siedzieli przez chwilę, nic nie mówiąc,tylko nasłuchując.Aria popatrzyła nagle prosto w zielone oczyNoela.145 Możesz zachować to dla siebie? Właściwie tylko tobie toopowiedziałem  poprosił Noel. Oczywiście  odparła szybko Aria, badawczo przyglą-dając się Noelowi.Nie wyglądał na kogoś, kto złości się na nią za to, że wymusiłana nim wyznanie.Kiedy spuściła wzrok, zdała sobie sprawę, że nadal dotykajego dłoni.Szybko ją odsunęła, czując zażenowanie.Noel wciążna nią patrzył.Serce Arii zabiło mocniej.Nerwowo oplataławokół palców stary srebrny łańcuszek, który miała na szyi.Noelprzysunął się tak blisko, że poczuła na karku jego oddechpachnący landrynkami z lukrecji.Aria je uwielbiała.Wstrzymałaoddech w oczekiwaniu.Nagle Noel jakby obudził się z głębokiego snu.Odsunął się gwałtownie, wziął ze stołu szklankę i wstał. Chyba powinienem poszukać Mike'a.Na razie.Pomachałjej i wyszedł na korytarz.Aria przycisnęła doczoła szklankę z zimną wodą.Przez chwilę wydawało się jej,że Noel ją zaraz pocałuje.I choć było to do niej zupełnieniepodobne, właściwie trochę na to liczyła.146 14NAWET GRZECZNE DZIEWCZYNKI MAJ SEKRETYW środę wczesnym wieczorem Emily wlokła się przez pole zadomem Lucy, taszcząc wiadro wody dla zwierząt w oborze.Wiatr wiał jej prosto w twarz, a oczy łzawiły.W kilku domach woddali zapalono już latarnie, a wóz zaprzężony w konia powolizmierzał po błotnistej ścieżce w stronę drogi.Odblaskowy trójkątz tyłu jaśniał w półmroku.- Dzięki! - zawołała Lucy, równając krok z Emily.Onarównież niosła wiadro pełne wody.- Potem musimy jeszczewyszorować podłogi w domu Mary przed jej ślubem w sobotę. Okej  odparła Emily.Nie ośmieliła się zapytać, dlaczego Mary brała ślub w domu, anie w kościele.To pewnie jakiś zwyczaj amiszów, o którympowinna coś wiedzieć.Ich dzień od samego rana był wypełniony obowiązkami.Odświtu pracowały na farmie, potem poszły do147szkoły mieszczącej się w jednej sali, gdzie czytały fragmenty zBiblii i pomagały młodszym dzieciom uczyć się alfabetu, apózniej pomagały mamie Lucy przy gotowaniu kolacji.PaństwoZookowie, rodzice Lucy, wyglądali jak amisze z  National Geographic".Ojciec miał długą, gęstą brodę bez wąsów i chodziłw czarnym kapeluszu.Mama miała surową twarz bez śladumakijażu i prawie w ogóle się nie uśmiechała.Ale wydawali siębardzo mili i uprzejmi.Chyba nie podejrzewali, że Emily się podkogoś podszywa.A nawet jeśli, to nie dali tego po sobie poznać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •