[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zmienić cię na chwilę?- Cholera, potrafię zrobić to, co do mnie należy.Ethan nieznacznie wzruszyłspoconymi ramionami.- Jak chcesz.Cam zgrzytnął zębami i syknął.- W porządku, jestem wściekły.Ten upał sprawia, że mózg mi się przypala i niepotrafię przestać się zastanawiać, czy ta ulicznica dostała już list Anny.- Powinna.Wyszedł we wtorek, gdy tylko po przerwie świątecznej otwarto pocztę. Dziś jest piątek.- Wiem, jaki dzisiaj dzień, Ethan.- Cam z obrzydzeniem starł z twarzy pot i ponurospojrzał na brata.- W ogóle się tym nie martwisz.- Czy będę się martwił, czy nie, niczego w ten sposób nie zdołam zmienić.Ona i takzrobi to, co zamierza.- Zerknął na Cama, a jego spojrzenie było twarde jak zaciśnięta pięść.-I wtedy będziemy musieli sobie z tym poradzić.Cam przeszedł się po pokładzie, rozkoszując się podmuchem powietrza zwentylatorów, po czym zawrócił.- Nigdy nie mogłem zrozumieć, jakim cudem zachowujesz spokój, gdy wokół ciebiedzieją się takie rzeczy.- Praktyka - mruknął Ethan pod nosem, nie przerywając lakierowania.Camrozprostował obolałe plecy i postukał się palcami po udzie.Musi pomyśleć o czymś innym,inaczej zwariuje.- Jak udała ci się randka?- Całkiem niezle.- Jezu, Ethan, czy muszę wyjmować kombinerki? Na ustach Ethana pojawił sięuśmiech.- Zjedliśmy niezłą kolację.Wypiliśmy trochę pouilly - fuisse, za którym tak szalejePhilip.To wino ma całkiem niezły smak, ale nie rozumiem, o co tyle zamieszania.- No i co, wylądowaliście w łóżku? Ethan zerknął w górę, zauważył promiennyuśmiech Cama i postanowił potraktować pytanie tak samo żartobliwie, jak zostało zadane.- Tak, a ty? Rozbawiony Cam, chociaż wcale nie było mu chłodniej, odrzucił do tyługłowę i roześmiał się.- Cholera jasna, ona jest najlepszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek miałeś.Nie chodzimi po prostu o seks, chociaż niewątpliwie to właśnie on ostatnio tak cię ożywia.Ta kobietapasuje do ciebie jak ulał.Ethan przerwał robotę i podrapał się po brzuchu, tam gdzie spływający potpowodował swędzenie.- Dlaczego?- Ponieważ jest solidna jak skała, ładna jak obrazek, cierpliwa jak Hiob i mawystarczająco dużo poczucia humoru na co dzień, żeby i tobie trochę odstąpić.Podejrzewam,że niedługo będziemy stroić nasze podwórko na następny ślub.Ethan zacisnął palce na pędzlu.- Nie mam zamiaru się z nią żenić, Cam.Zarówno ton, jak i samo stwierdzenie spowodowały, że Cam przymrużył oczy i spojrzał Emanowi w twarz.Dostrzegł cichąrozpacz.- Chyba zle cię zrozumiałem - powiedział Cam powoli.- Obserwując twojepostępowanie, sądziłem, że traktujesz ją bardzo poważnie.- Rzeczywiście traktuję Grace bardzo poważnie.Wiele innych rzeczy również.-Zanurzył pędzel i przyglądał się, jak kapie z niego złocisty lakier.- Małżeństwo nie jest tym,czego szukam.W każdej innej sytuacji Cam porzuciłby ten temat.Wzruszyłby tylko ramionami iprzestał się przejmować.Twoja sprawa, brachu.Zbyt dobrze jednak znał Ethana, od zbytdawna go kochał, by nie zareagować na jego cierpienie.Kucnął przy poręczy, tak by ich twarze znalazły się bliżej siebie.- Ja również go nie szukałem - powiedział półgłosem.- Cholernie się go bałem.Kiedyjednak w twoim życiu pojawia się odpowiednia kobieta, to jeszcze bardziej zaczynasz się bać,że może odejść.- Wiem, co robię.Spojrzenie Ethana, świadczące o tym, że trudno będzie coś z niegowydusić, nie powstrzymało Cama.- Zawsze wydaje ci się, że wszystko wiesz lepiej.Mam nadzieję, że tym razem maszrację.Do jasnej cholery, chciałbym wierzyć, że nie zdarzyło się nic, co sprawia, że znowuprzeobrażasz się w tego dzieciaka o przerażonym spojrzeniu, którego pewnego dnia mama itata przyprowadzili do domu.Tego, który w nocy budził się z krzykiem.- Już się w niego nie przeobrażam, Cam.- Nie próbuj tego robić.Rodzice wyciągnęli nas stamtąd.- To nie ma nic wspólnego z nimi.- Wszystko ma bardzo dużo wspólnego z nimi.Posłuchaj.- Urwał i zaklął cicho nawidok wbiegającego Setha.- Hej, to gówno już się topi.Cam wyprostował się i ponuro spojrzał na chłopca, alezrobił to bardziej z przyzwyczajenia niż ze złości.- Czy nie mówiłem ci, żebyś poszukał jakiegoś innego określenia, którym mógłbyśzastępować wyraz  gówno ?- Ty też tak mówisz - powiedział Seth, przesuwając torbę z lodami.- To nie ma nic do rzeczy.Znając przydział zajęć, Seth wrzucił lody do lodówki.- Dlaczego?- Ponieważ jeśli nie przestaniesz go używać, Anna skopie mi tyłek, a jeśli Annadobierze się do mojego, chłopcze, ja zrobię to samo z twoim. - Och, już się boję.- Powinieneś.Kłócili się dalej, tymczasem Ethan nie przerywał lakierowania.Wyłączając się i koncentrując całą uwagę na pracy, potrafił trzymać swoje cierpieniepod kluczem. 17Doskonale [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl