[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pod pseudonimem.- UrwaÅ‚a i spoj­rzaÅ‚a na drugi dokument.- Mój Boże, tyle pieniÄ™­dzy?! Nigdy nie przypuszczaÅ‚am, że coÅ› zarobiÄ™,komponujÄ…c!- UmowÄ™ podpisze w twoim imieniu Chelmsford -wyjaÅ›niÅ‚.- PrzywiozÅ‚em jÄ…, żebyÅ› zobaczyÅ‚a, jak wy­glÄ…da.Caroline pokiwaÅ‚a gÅ‚owÄ….Tak naprawdÄ™, nie inte­resowaÅ‚y jej żadne dokumenty.- Czy rzeczywiÅ›cie bÄ™dÄ™ mogÅ‚a zagrać na organach,czy to byÅ‚ tylko wybieg? - spytaÅ‚a po chwili.Kapitan spojrzaÅ‚ na niÄ… z uÅ›miechem.- Jasne, że możesz.A w dodatku mam coÅ› cieka­wego - rzekÅ‚, wrÄ™czajÄ…c jej wielkie pÅ‚achty papieru,które do tej pory trzymaÅ‚ zwiniÄ™te pod pachÄ….Dziewczyna spojrzaÅ‚a na nagłówek.- Jan Sebastian Bach - przeczytaÅ‚a.- Czy to jakiÅ›krewny Jana Chrystiana?- Jego ojciec - odparÅ‚.- Rodzina Bachów byÅ‚aw ogóle bardzo muzykalna, a Jan Chrystian jest chy­ba najlepiej znany w Anglii.Ale mam wrażenie, że tekompozycje sÄ… co najmniej równie dobre.264 Caroline zmarszczyÅ‚a brwi.- Toccata i Fuga D-moll.No cóż, tytuÅ‚ nie jest zbytzachÄ™cajÄ…cy.Zobaczmy dalej.- Już pierwsze nutywydaÅ‚y jej siÄ™ porażajÄ…ce.- Nie, to niemożliwe - po­wiedziaÅ‚a, starajÄ…c siÄ™ wyobrazić sobie te dzwiÄ™ki, wy­buchajÄ…ce niczym wulkan, a nastÄ™pnie opadajÄ…ceprawdziwÄ… kaskadÄ….- MuszÄ™ to usÅ‚yszeć!Chyba po raz pierwszy zapis nutowy wydaÅ‚ jej siÄ™niewystarczajÄ…cy.Nie zważajÄ…c na Richarda podeszÅ‚ado chóru i rozgorÄ…czkowana pociÄ…gnęła za klamkÄ™.- ZamkniÄ™te! - jÄ™knęła.Richard byÅ‚ już przy niej i otwieraÅ‚ drzwi.Kiedyznalezli siÄ™ w Å›rodku, Caroline zasiadÅ‚a do instru­mentu, chcÄ…c zapoznać siÄ™ z jego możliwoÅ›ciami, a jejtowarzysz nadmuchaÅ‚ miechy mechanizmu powietrz­nego.Wreszcie Caroline mogÅ‚a zacząć grÄ™.MuzykaeksplodowaÅ‚a w starych murach i wprawiÅ‚a wszystkow drżenie.ByÅ‚o to coÅ› naprawdÄ™ wspaniaÅ‚ego.Caro­line JubiÅ‚a organy i czÄ™sto grywaÅ‚a podczas nabo­Å¼eÅ„stw w Wiltshire.Nigdy jednak nie doÅ›wiadczyÅ‚aniczego podobnego.Po Bachu zagraÅ‚a jeszcze fragmenty transkrypcji Mesjasza" i hymn koÅ›cielny  Pocieszycielem jestmój Pan", ale żadna z tych kompozycji nie wzbudzi­Å‚a już jej entuzjazmu.W koÅ„cu zdecydowaÅ‚a siÄ™ zejść na dół i poszukaćRicharda, który miaÅ‚ zaczekać na niÄ… na dole.Niemalcofnęła siÄ™ w drzwiach, widzÄ…c publiczność, która ze­braÅ‚a siÄ™ w koÅ›ciele.Wszyscy wyglÄ…dali tak, jakbymieli zamiar klaskać i powstrzymywaÅ‚ ich tylko Å›wiÄ…­tobliwy charakter miejsca.Od razu domyÅ›liÅ‚a siÄ™, że starszy mężczyzna z ko­bietÄ… o dziwnie ostrej, dumnej twarzy to pastor i je-265 go żona.Lecz poza nimi peÅ‚no tu byÅ‚o sÅ‚użących orazJudzi z wioski, których zapewne przyciÄ…gnęła gÅ‚oÅ›namuzyka.Dziewczyna zaczerwieniÅ‚a siÄ™ i spuÅ›ciÅ‚a gÅ‚owÄ™.Przez moment zastanawiaÅ‚a siÄ™ nawet, czy po prostunie czmychnąć z koÅ›cioÅ‚a.Po chwili poczuÅ‚a na ra­mieniu dÅ‚oÅ„ pastora.- DziÄ™kujÄ™ ci dziecko.To byÅ‚ wspaniaÅ‚y koncert -powiedziaÅ‚ gÅ‚osem sÅ‚odkim i gÄ™stym niczym miód.-MiaÅ‚em wrażenie, że sam Bóg do nas przemówiÅ‚.Mam nadziejÄ™, że bÄ™dziesz częściej tutaj przychodzić.WymamrotaÅ‚a jakieÅ› podziÄ™kowanie i dygnęła nie­zdarnie przed publicznoÅ›ciÄ….Odetchnęła z ulgÄ… do­piero, kiedy zobaczyÅ‚a obok znajomÄ… parÄ™ butów.- Chcesz uciec? - spytaÅ‚ jÄ… szeptem Richard.- I to jak najprÄ™dzej!Tak naprawdÄ™ odprężyÅ‚a siÄ™ dopiero, kiedy koÅ›ciółw koÅ„cu zniknÄ…Å‚ za wzgórzem.- Przepraszam za moje zachowanie - bÄ…knęła.- Poprostu nie lubiÄ™, kiedy tylu ludzi zwraca na mnieuwagÄ™.- Nawet, jeÅ›li ci siÄ™ to należy? - spytaÅ‚ ze Å›mie­chem.Caroline tylko potrzÄ…snęła gÅ‚owÄ….- To nieprawda, że mi siÄ™ należy - zaczęła poważ­nie.- JeÅ›li mam jakiÅ› muzyczny dar, to tylko dlate­go, że siÄ™ z nim urodziÅ‚am.Nie jest mojÄ… zasÅ‚ugÄ…, po­dobnie jak kolor moich oczu czy ksztaÅ‚t rÄ…k.- A jednak ludzie podziwiajÄ… urodÄ™ - podchwyciÅ‚Richard.- ZresztÄ…, w tym co mówisz jest tylko po­Å‚owa prawdy.MusiaÅ‚aÅ› przecież wÅ‚ożyć masÄ™ pracyw to, żeby tak grać i komponować.Dziewczyna znowu spuÅ›ciÅ‚a oczy.266 - To nie praca, tylko przyjemność.- A twoim zdaniem należy nagradzać tylko zażmudny wysiÅ‚ek? Znam wiele panien, które pocÄ… siÄ™przy klawiaturze, ale nikt ich jakoÅ› nie chce nagra­dzać brawami.Nareszcie na jej twarzy pojawiÅ‚o siÄ™ coÅ› w rodza­ju uÅ›miechu.- No dobrze, wobec tego powiem to inaczej.-Przystanęła, żeby zebrać myÅ›li.- Nie lubiÄ™, kiedy siÄ™mnie wyróżnia.- Bo jesteÅ› najmniej egoistyczna ze wszystkich zna­nych mi ludzi - dokoÅ„czy! za niÄ….- To naprawdÄ™ nie­zwykÅ‚e, Caroline!SpuÅ›ciÅ‚a jeszcze bardziej gÅ‚owÄ™, nie chcÄ…c, żeby zo­baczyÅ‚ jej minÄ™.- Ale też uważam, że to nie moja zasÅ‚uga - rzuciÅ‚aszybko.- I w ten sposób wracamy do punktu wyjÅ›cia.Byli tak pogrążeni w rozmowie, że nie zauważylinawaÅ‚nicy ciemnych chmur sunÄ…cych po niebie.Do­piero, kiedy lunęło, zorientowali siÄ™ w sytuacji.Ca­roline aż zadrżaÅ‚a, kiedy bÅ‚yskawica rozÅ›wietliÅ‚aciemne niebo.Niemal natychmiast zagrzmiaÅ‚o i obo­je rozejrzeli siÄ™ bezradnie dookoÅ‚a.- Niedaleko stÄ…d jest maÅ‚a gajówka! - przypomniaÅ‚sobie Richard.- Biegnijmy tam!PchnÄ…Å‚ jÄ… przed siebie, a ona puÅ›ciÅ‚a siÄ™ pÄ™dem wewskazanym kierunku.Jednak, kiedy na niebie znowupojawiÅ‚a siÄ™ bÅ‚yskawica, odwróciÅ‚a siÄ™ do podążajÄ…ce­go za niÄ… kapitana.- Szybciej! - krzyknęła.W tym momencie potknęła siÄ™ o korzeÅ„ drzewai poleciaÅ‚a na ziemiÄ™.Richard natychmiast zjawiÅ‚ siÄ™267 tuż obok.Nie czuÅ‚ bólu i w ogóle zapomniaÅ‚ o cho­rej nodze.WziÄ…Å‚ dziewczynÄ™ na rÄ™ce, chcÄ…c spraw­dzić, czy wszystko w porzÄ…dku.Ich usta znalazÅ‚y siÄ™ nagle tuż obok.Oboje wyglÄ…­dali na zaskoczonych, ale nic już nie mogli poradzić.Spragnione wargi zwarÅ‚y siÄ™ w namiÄ™tnym pocaÅ‚unku.Do tej pory nigdy siÄ™ nie caÅ‚owaÅ‚a, pomijajÄ…c na-rzeczeÅ„ski pocaÅ‚unek Jasona i wczesne próbyz chÅ‚opcem od sÄ…siadów.Nie wiedziaÅ‚a wiÄ™c, że mo­Å¼e to być aż tak intensywne i przyjemne.Instynktow­nie rozchyliÅ‚a usta i przywarÅ‚a caÅ‚ym ciaÅ‚em do Ri­charda [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •