[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Cholera.Kobiety.Z niesmakiem pokręciłem głową i podkręciłem głośność iPoda, znadzieją, że rozproszy moje myśli i pomoże zdobyć się na chwilęspokoju.Powinienem przewidzieć, że to nie wyjdzie.Niezależnie od tego,jak się starałem, wszędzie ją widziałem.Zamykałem oczy i wszystkowracało: unoszę się nad nią, czuję, jak się owija wokół mnie, jestemspocony, obolały, chcę przestać, lecz nie potrafię.Będąc w niej, czułemsię jak na najcudowniejszych torturach.Na moment zaspokajałem głód,lecz jak nałogowiec chciałem więcej już w chwili, kiedy wszystko siękończyło.Przerażające, gdyż w tych momentach zrobiłbym wszystko,o cokolwiek by poprosiła.Uczucie to rozrastało się i zaczęło mnieogarniać także w chwilach takich jak teraz, kiedy nie byliśmy razem.Wciąż chciałem spełniać jej pragnienia.Niedorzeczność.Ktoś wyrwał mi słuchawkę z ucha.Odwróciłem się, żebysprawdzić, kto mi przeszkadza. Co?  warknąłem na widok brata. Jeszcze trochę i będziemy zbierać cię z podłogi  odparł.Czym tak znów cię wkurzyła? Kto?Przewrócił oczami. Chloe.Na dzwięk jej imienia poczułem skurcz żołądka i szybkoskupiłem uwagę na bieżni. Skąd przypuszczenie, że to ma cokolwiek z nią wspólnego? Bo nie jestem kretynem. Nic się nie stało.A gdyby nawet, dlaczego niby miałoby tomieć cokolwiek wspólnego z nią? Ze śmiechem pokręcił głową. Jeszcze nikt nigdy nie doprowadzał cię do takiego stanu.Wiesz, dlaczego tak się dzieje, prawda?  Zatrzymał swoje urządzeniei skupił się całkowicie na mnie.Przyznaję, trochę mnie to peszyło.Mójbrat był spostrzegawczy, czasami aż nadto.A właśnie tę sprawęnajbardziej chciałem przed nim ukryć.Biegłem dalej ze wzrokiem utkwionym w przestrzeń, unikającjego spojrzenia. Oświeć mnie. Bo oboje jesteście zbyt do siebie podobni  powiedziałbardzo zadowolony z siebie. Co?!Parę osób odwróciło się, słysząc mój wrzask na środkuzatłoczonej siłowni.Walnięciem pięści w przycisk zatrzymałem bieżnięi odwróciłem się do niego. Co za pomysł? W ogóle nie jesteśmy podobni!Po szesnastu kilometrach byłem spocony, zdyszany i rozgrzany,jednak nagły skok ciśnienia nie miał nic wspólnego z treningiem.Henry pociągnął solidnie z butelki z wodą i nadal uśmiechał sięznacząco. Komu ty wciskasz ten kit? Jeszcze nie spotkałem takpodobnych ludzi.Przede wszystkim&  przerwał, odchrząknął iuniósł dłoń, by ostentacyjnie liczyć na palcach. Oboje jesteścieinteligentni, konsekwentni, pracowici i lojalni.Oraz  ciągnął,wskazując na mnie  z niej jest prawdziwy pistolet.Jako pierwszakobieta w twoim życiu potrafiła ci się postawić, zamiast robić do ciebiesłodkie oczy.Bardzo tego potrzebujesz, ale nie chcesz za nic się dotego przyznać.Czy wszyscy potracili rozum? Może rzeczywiście miała kilkatych cech, nawet ja nie mogę zaprzeczyć, że jest wyjątkowointeligentna.Ciężko pracuje i często zaskakiwała mnie tym, że takdobrze nad wszystkim panuje.Z pewnością jest konsekwentna, chociażdla mnie to bardziej ośli upór.No i na pewno nie podałbym wwątpliwość jej lojalności.Odkąd zaczęliśmy naszą chorą grę, sto razymogła mnie wydać.Stałem, wpatrując się w niego wściekłym wzrokiem i szukałem wmyślach słów odpowiedzi.  Mimo wszystko jest najprawdziwszą wiedzmą. Zwietna riposta.Powalasz błyskotliwością, Bennett".Zszedłem z bieżni, przetarłem ją szybko i odszedłem, starając sięuciec i zachować twarz.Henry roześmiał się wesoło za moimi plecami. A widzisz? Wiedziałem, że się za ciebie wezmie. Odwal się.Usadowiłem się w pozycji do brzuszków, ale Henry podszedł istanął nade mną, szczerząc się jak kot, który połknął kanarka. No dobra, ja już skończyłem na dzisiaj  odezwał się,zacierając dłonie z bardzo zadowoloną miną. Chyba zbieram się dodomu. I dobrze.Spadaj.Odwrócił się ze śmiechem. A, byłbym zapomniał.Mina prosiła, żebym zapytał, czy udałoci się namówić Chloe do przyjścia na kolację.Kiwnąłem głową i usiadłem, żeby zająć się sznurówkami. Powiedziała, że będzie. Czy tylko mnie bawi pomysł mamy, żeby ją wyswatać zJoelem Cignolim?Znów to uczucie w mojej piersi.Henry, Joel i ja dorastaliśmyrazem.Joel to dobry chłopak, ale myśl o nich dwojgu sprawiała, żemiałem ochotę w coś walnąć. Owszem, Joel jest w porządku  ciągnął  ale Chloe tochyba nie jego poziom, nie uważasz?  Czułem, że zatrzymuje namnie wzrok. Zresztą, niech będzie, jeśli uważa, że ma szansę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •