[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- %7ładnych głupstw, dobra? - mruknął.- Nic nie mów - poprosiłam.Przyszła pora na kolejne rozstanie i odwlekałam je, spragniona jego delikatnych pocałunków.- Nie zaznam spoczynku, dopóki to się nie skończy -zapowiedział.- Czyli nic nowego.Przecież wy i tak nigdy nie śpicie - odparłam cicho.- Fakt, nie śpimy. Odsunął się ode mnie. Brandon potrafi wybrać samochód.Z uśmiechem postukał w przednią szybę, a ja wróciłam do rzeczywistości.- Sam widziałeś, jak bardzo mi się podoba  przypomniałam mu.- Ale wciąż nie wymyśliłam żadnejsensownej historyjki, żeby wyjaśnić ludziom, dlaczego Brandon podarował mi to czerwone lśniące cacko.56 - Pozwól im zgadywać. Trzymał mnie za rękę, a ja drugą ręką szukałam kluczyków.- I pamiętaj,Brandon jest po to, żeby ci pomóc, jeśli będziesz tego potrzebowała.Wyciągnęłam kluczyki z kieszeni dżinsów.- Dobra.Przypomnę sobie, kiedy Laura rozerwie mnie na strzępy za to, że nie wróciłam na noc.- Myślisz, że będzie podejrzewać najgorsze?  spytał z uśmiechem, zażenowany i rozbawiony jednocześnie. No, w każdym razie nie będzie podejrzewać, że spędziłam noc z tobą  zażartowałam, chociaż wcale niebyło mi do żartów, serce mi się ściskało.- Muszę jechać - wyszeptałam.Phoenbc objął mnie po raz ostatni. Ja też jestem tutaj dla ciebie  powiedział cicho.-Nawet jeśli nie zawsze mnie widzisz.- Zaufaj mi - poprosiłam go.- Pamiętaj, że tylko ciebie kocham. Byłam u Jordan - poinformowałam Laurę.- O co tyle hałasu?Została w domu, nie poszła do pracy i szalejąc z niepokoju, obdzwoniła chyba wszystkich w całym Ellerton.- Nie możesz spędzać nocy poza domem, nie uprzedzając mnie o tym! Przepraszam.- Dlaczego nie zadzwoniłaś?- Zapomniałam doładować komórkę. Bałam się, że miałaś wypadek.Ten samochód jest dla ciebie za szybki.A potem ta burza.Jim i jasiedzieliśmy całą noc, spodziewając się policji z wiadomością, że znalezli cię gdzieś na szosie!- Przepraszam.- Chciałam się przebrać i pójść do szkoły, zobaczyć Matta.- Proszę cię, daj mi spokój.Laura była za bardzo zdenerwowana, żeby słuchać, co mówię.- Zadzwoniłam nawet do Rohrów i spytałam, czy jesteś z Brandonem.Parsknęłam ze złości i schroniłam się w swoim pokoju, trzaskając drzwiami.- A co mogłam sobie pomyśleć? - krzyknęła za mną Laura.- Facet przywozi ci samochód, a to nie są nawettwoje urodziny!Dziwne uczucie być w szkole i robić to co zwykle.Nauczyciele pytali mnie o pracę domową, której nie od-robiłam, matematyczka zerkała na mnie, upewniając się, czy znów nie zemdleję na jej lekcji.Przyjacielechodzili koło mnie na paluszkach.- Obejrzyjcie nowy samochód Dariny - powiedziała z przejęciem Hannah, kiedy razem z Jordan i Lucasemwychodziliśmy po lekcjach ze szkoły.Jordan jest zainteresowana Lucasem, on nią nie, ale to nie należy do mojej opowieści.Lucas gwizdnął przez zęby na widok auta i spytał:- Jakim cudem za niego zapłaciłaś?- Przewieziesz mnie? - spytała Jordan.Stałam skromnie, jednak słuchałam tych zachwytów z przyjemnością.Niestety, niedługo to trwało, bo zja-wił się Matt.Dołączył do nas z Loganem i Christianem i jakby nigdy nic, jakbyśmy nie ścięli się przed 7-Eleven, zaczął się wymądrzać, usiłując sprawić wrażenie, że wie wszystko o tłokach, świecach zapłonowych,uszczelkach, o każdej śrubce i podkładce w silniku mojego wozu.Prawdziwy mężczyzna.- Wskakujcie, przejedziemy się - zaprosiłam jego i Logana.Gdybym wzięła tylko Matta, wszyscy mogliby wyciągnąć błędne wnioski.Miałam zamiar wysadzić Loganaprzed jego domem i pojechać dalej do miasta z Mattem.Nie musiałam im dwa razy powtarzać i wkrótce wyjeżdżałam na drogę, zostawiając Jordan, Hannah, Chri-stiana i Lucasa w osłupieniu.Jordan, której opowiedziałam, jak Matt zepchnął mnie swoją półciężarówką nachodnik, dosłownie szczęka opadła.Matt rozparł się na przednim siedzeniu, opierając głowę o zagłówek.Logan siedział w milczeniu.Podejrzewałam, że zastanawia się, dlaczego zaprosiłam Matta.- Jak idą przygotowania do wtorku? - zagadnęłam.- Dobrze.- Matt zerknął na mnie z ukosa, nie ruszając głową.- Dałam ci się ostatnio we znaki, przepraszam.Rób wrażenie, jakbyś mówiła poważnie, pomyślałam, przypomnij sobie, czego nauczyłaś się na zajęciachszkolnego kółka teatralnego.- Czy to oznacza, że też przyjdziesz? - spytał.- Możesz na mnie liczyć, czerwone róże i w ogóle.A ty, Logan? - Zerknęłam w lusterko.- Jasne.Wybieramy się z Lucasem.- Fajnie.Czy Charlie wypożyczy wam harleye? -spytałam Logana, ale z odpowiedzią wyrwał się oczywiścieMatt.- Charlie uważa, że to znakomity pomysł.Wydarzenie w mieście.W całym Ellerton.Dlatego pożyczy nammotocykle.57 Mój plan polegał na tym, żeby wciągnąć Matta w rozmowę.Jak na razie szło świetnie.- Pytałeś Boba Jonsona, czy do nas dołączy? Co ci powiedział?- Rozkleił się.Płakał na moich oczach.- Jest zle z tym facetem - rzucił Logan z tylnego siedzenia.- Tak, ale szybko zaskoczył - kontynuował Matt.Oparł nogi na listwie przy przedniej szybie i nonszalanckoopuścił ramię na karoserię. Powiedział, że będzie zaszczycony, mogąc prowadzić kolumnę.Zaszczycony -powtórzył dobitnie.Skręciłam w boczną ulicę i zatrzymałam się przed domem Logana.Jego ojciec siedział na ganku i popijał pi-wo w towarzystwie nie kogo innego jak samego Boba Jonsona.- Hej, Bob - rzucił Matt, leniwie unosząc rękę w geście powitania.W lusterku widziałam twarz Logana.Minę miał cierpką, jakby napił się soku z cytryny.Wysiadł i poszedłdo domu, nie żegnając się.- Matt.- Bob odwzajemnił powitanie, unosząc powolnym, niepewnym ruchem butelkę z piwem.- Znowu zalany - mruknął Matt i dodał, żebym odjechała, zanim Bobowi uda się stanąć na nogach i zrobićkrok w naszym kierunku. Pytanie, czy wytrzezwieje do wtorku.Wjechałam do miasta, próbując ukryć niesmak, jaki czułam do faceta siedzącego obok mnie.Cała nadzieja, żeprzy jego wyjątkowej próżności uda mi się przeprowadzić, co sobie zamierzyłam.- Kawa? - zaproponowałam, podjeżdżając do centrum handlowego.- Mówisz serio? - spytał.Uśmiechnęłam się i wzburzyłam ręką włosy.- Odkąd to odrzucasz takie zaproszenia? Roześmiał się i wyskoczył z samochodu, zanim zdążyłam porządniezaparkować.- A ty, Darina, odkąd przestałaś mnie nienawidzić?- Chwila, Matt.Nigdy nie czułam do ciebie nienawiści - skłamałam gładko [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •