[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem zwróciÅ‚a siÄ™ do Solange: - WidzÄ™, że koÅ„ nie bÄ™dzie wamjuż potrzebny.PojadÄ™ do domu, bo mój maÅ‚y chÅ‚opczyk pomyÅ›li sobie, żezupeÅ‚nie o nim zapomniaÅ‚am.Tym razem, kiedy odjeżdżaÅ‚a, dzieci nie machaÅ‚y już rÄ…czkami.ByÅ‚yzbyt zajÄ™te walkÄ… o miejsce w ambulansie.Klaudyna nie mogÅ‚a siÄ™ jużdoczekać spotkania z Ludwikiem.Nie miaÅ‚a wÄ…tpliwoÅ›ci, że bÄ™dzie siÄ™zaÅ›miewaÅ‚, kiedy opowie mu, jak jego małżonka opatruje rannych i bada ichza pomocÄ… stetoskopu.Ludwik, podobnie jak ona, cieszyÅ‚ siÄ™ z każdegozajÄ™cia, które pozwalaÅ‚o Solange chociaż na chwilÄ™ przestać rozmyÅ›lać oLucjanie i Franciszku.Od tego dnia, kiedy zatelefonowaÅ‚ do niej i nie usÅ‚yszaÅ‚ nic pozaoskarżeniem o zdradÄ™, Klaudyna nie miaÅ‚a od męża żadnych wiadomoÅ›ci.Podobnie Ludwik, chociaż on w jakiÅ› sposób dowiedziaÅ‚ siÄ™, że Franciszkanie ma już w Paryżu.PrzypuszczaÅ‚, że udaÅ‚ siÄ™ do Niemiec.Klaudyna broniÅ‚a siÄ™ przed myÅ›lÄ…, że jej mąż może być zdrajcÄ… - byÅ‚o todla niej zbyt wstrzÄ…sajÄ…ce.Armand twierdziÅ‚, że to nieprawda, że istniejejakieÅ› inne wyjaÅ›nienie zachowania Franciszka.Ale dlaczego nie próbowaÅ‚nawet odeprzeć tego oskarżenia? Nie pomyÅ›laÅ‚ o tym, żeby przynajmniejswego ojca powiadomić, gdzie jest i co robi.Klaudyna wiedziaÅ‚a, jak bardzoLudwik cierpi z tego powodu.A co bÄ™dzie, jeÅ›li istotnie okaże siÄ™, żeFranciszek jest zdrajcÄ…? Ludwik zagroziÅ‚, że wyrzeknie siÄ™ wtedy swegonajstarszego syna, a to z pewnoÅ›ciÄ… zÅ‚amaÅ‚oby serce Solange.Pogrążona w ponurych myÅ›lach wjechaÅ‚a na drogÄ™ prowadzÄ…cÄ… dobramy zamku.Nagle przestraszony koÅ„ stanÄ…Å‚ dÄ™ba.Klaudyna z trudemutrzymaÅ‚a siÄ™ w siodle.Z przeciwnej strony, również w kierunku zamku,nadjeżdżaÅ‚a ogromna ciężarówka, pierwsza z kolumny czterech podobnych.Klaudyna wolno ruszyÅ‚a za nimi.Obok stajni zsiadÅ‚a z konia, potempodeszÅ‚a do głównego wejÅ›cia, gdzie spotkaÅ‚a Ludwika.- Co u licha robiÄ… tutaj te ciężarówki? - zapytaÅ‚a.Ludwik wziÄ…Å‚ jÄ… pod rÄ™kÄ™ i poprowadziÅ‚ na dziedziniec przed wejÅ›ciemdo piwnic, gdzie zatrzymaÅ‚y siÄ™ samochody.- Dzisiaj rano otrzymaÅ‚em wiadomość od Ericha von Pappena, kurieramojego syna - powiedziaÅ‚.- Franciszek życzy sobie, żeby przechować wzamku to, co przywiozÅ‚y te ciężarówki.- Ale co to jest?- Nie wiem.RS 289PodszedÅ‚ do nich jeden z kierowców i zapytaÅ‚ o hrabiego de Lorvoire.- To ja - powiedziaÅ‚ Ludwik, a potem poleciÅ‚ Jean-Paulowi wskazaćkierowcom miejsce, gdzie powinni zÅ‚ożyć Å‚adunek.SÅ‚użący otworzyÅ‚ Å‚ukowo sklepione drzwi do piwnic.Ludwik iKlaudyna stanÄ™li z boku, liczÄ…c na to, że ich ciekawość zostanie wkrótcezaspokojona.Niestety, caÅ‚y transport skÅ‚adaÅ‚ siÄ™ z wiÄ™kszych i mniejszychdrewnianych skrzyÅ„ o rozmaitych ksztaÅ‚tach - dziesiÄ…tki skrzyÅ„, skrzynia zaskrzyniÄ….- Czy nie mógÅ‚byÅ› zapytać, co w nich jest? - szepnęła Klaudyna.Ludwik wzruszyÅ‚ ramionami, ale kiedy jeden z kierowców po raz któryÅ›przechodziÅ‚ obok nich, zapytaÅ‚ go o to.- Je ne sais pas, monsieur - odpowiedziaÅ‚ mężczyzna patrzÄ…c naLudwika zdziwionym wzrokiem, jak gdyby chciaÅ‚ powiedzieć:  Przecież topana skrzynie, nieprawdaż?"Ludwik nic nie mówiÄ…c skinÄ…Å‚ na KlaudynÄ™ i ruszyli schodami w dół, wgÅ‚Ä…b piwnic.Po obydwu stronach dÅ‚ugiego mrocznego korytarza staÅ‚y pokryte grubÄ…warstwÄ… kurzu półki.W sÅ‚abym Å›wietle zwisajÄ…cych z sufitu żarówekKlaudyna zobaczyÅ‚a, że Jean-Paul razem z jednym z kierowcówrozmontowujÄ… półkÄ™ stojÄ…cÄ… przy tylnej Å›cianie korytarza.- W tej Å›cianie jest wejÅ›cie do wewnÄ™trznych piwnic - wyjaÅ›niÅ‚ Ludwik.- Tam wÅ‚aÅ›nie, zgodnie z życzeniem Franciszka, majÄ… zostać zÅ‚ożone teskrzynie.Pozostali w piwnicy aż do zakoÅ„czenia rozÅ‚adunku.- DziÄ™kujÄ™ ci - powiedziaÅ‚ Ludwik, kiedy lokaj ustawiÅ‚ ponownie półkÄ™na Å›cianie zamykajÄ…cej korytarz.- Zorganizuj teraz dla tych panów jakiÅ›poczÄ™stunek.ZmÄ™czone twarze kierowców rozpogodziÅ‚y siÄ™ natychmiast.OtrzepujÄ…csiÄ™ z kurzu ruszyli za Jean-Paulem ku wyjÅ›ciu z piwnicy.- No i co teraz zrobimy? - zapytaÅ‚a Klaudyna, kiedy zamknęły siÄ™ zanimi drzwi.- OczywiÅ›cie musimy sprawdzić, co jest w tych skrzyniach.W wewnÄ™trznej piwnicy powietrze przesycone byÅ‚o zapachemstÄ™chlizny.Przywieziony Å‚adunek oÅ›wietlaÅ‚a jedna sÅ‚aba, wiszÄ…ca na Å›cianielampa.Ludwik podaÅ‚ Klaudynie chusteczkÄ™, by mogÅ‚a zabezpieczyć ustaprzed unoszÄ…cym siÄ™ wokół kurzem, i wskazaÅ‚ stojÄ…cÄ… najbliżej skrzyniÄ™:RS 290- Czy widzisz, co tam jest napisane? Podobne litery sÄ… na innychopakowaniach.- Tak, widzÄ™ - dobiegÅ‚ do Ludwika jej stÅ‚umiony gÅ‚os.- Nie mampojÄ™cia, co te napisy znaczÄ….- Trudno.To na pewno jakiÅ› kod.Nie mamy szans, żeby gorozszyfrować, wiÄ™c pozostaje nam tylko otworzyć którÄ…Å› skrzyniÄ™.- Ale jak? - zapytaÅ‚a Klaudyna.- SÄ… wyjÄ…tkowo solidnie zabezpieczone.Ludwik zastanowiÅ‚ siÄ™ przez chwilÄ™, potem wziÄ…Å‚ jÄ… za rÄ™kÄ™ ipowiedziaÅ‚:- Pobiegnij na górÄ™ i zobacz, czy jest tam gdzieÅ› Armand.JeÅ›li tak, toniech wezmie jakieÅ› narzÄ™dzia i przyjdzie nam tu pomóc.Klaudyna wróciÅ‚a po piÄ™ciu minutach, niosÄ…c torbÄ™ z narzÄ™dziami.- Armand pojechaÅ‚ do Chinon - powiedziaÅ‚a.- A to znalazÅ‚am na jegostole.- Spróbuj tutaj.- Ludwik wskazaÅ‚ jednÄ… ze skrzyÅ„.- Ten gwózdz niejest wbity do koÅ„ca, powinien dać siÄ™ wyciÄ…gnąć.Praca okazaÅ‚a siÄ™ trudniejsza, niż przypuszczali, ale wreszciezakoÅ„czyÅ‚a siÄ™ sukcesem.Ludwik siÄ™gnÄ…Å‚ pod uchylone wieko i wyjÄ…Å‚ sporypłócienny worek.- Mon Dieu! - szepnÄ…Å‚ zajrzawszy do Å›rodka.- Co tam jest? - zapytaÅ‚a zaintrygowana Klaudyna.Nawet w sÅ‚abymÅ›wietle zauważyÅ‚a, że twarz Ludwika nagle pobladÅ‚a.- ProszÄ™ - podsunÄ…Å‚ jej worek - zobacz sama.Klaudyna nie mogÅ‚a uwierzyć wÅ‚asnym oczom.WyciÄ…gnęła z workawysadzane brylantami diademy, rubinowe naszyjniki, pierÅ›cienie zszafirami, szmaragdowe broszki i zÅ‚ote kolczyki.SpojrzaÅ‚a na Ludwika.- SkÄ…d on wziÄ…Å‚ to wszystko? - zapytaÅ‚a.Ludwik w odpowiedzipotrzÄ…snÄ…Å‚ tylko gÅ‚owÄ….- Przecież te wszystkie skrzynie nie mogÄ… być wypeÅ‚nione biżuteriÄ… -powiedziaÅ‚a patrzÄ…c na jednÄ… z najwiÄ™kszych.- Jak myÅ›lisz, co zawierajÄ… teduże?- Jest tylko jeden sposób, żeby siÄ™ przekonać.ByÅ‚o już pózne popoÅ‚udnie, kiedy przysunÄ™li znów do Å›ciany pustÄ…półkÄ™ i wyszli z piwnicy.- Co teraz zrobimy? - zapytaÅ‚a Klaudyna, gdy Ludwik zamknÄ…Å‚ za nimidrzwi od gabinetu i podszedÅ‚ do barku, by nalać sobie kieliszek brandy.RS 291- Cóż możemy zrobić? Te obrazy sÄ… jeszcze cenniejsze niż biżuteria.- SkÄ…d to wszystko pochodzi.- Nie mam pojÄ™cia.Nie wiem nawet, czy to należy do niego.Musimyczekać, aż przyjedzie do Lorvoire, i wówczas poprosimy go o wyjaÅ›nienie.- Czy ten von Pappen powiedziaÅ‚, gdzie jest teraz Franciszek?- Nie, ale on na pewno wie.Zawsze jest z nim w kontakcie.- Czy nie moglibyÅ›my jakoÅ› siÄ™ z nim porozumieć?- Aatwiej to powiedzieć niż zrobić, chérie.Klaudyna napeÅ‚niÅ‚a sobie kieliszek koniakiem.Nie czuÅ‚a siÄ™ zbytdobrze.- Powiedz, czy chcesz kogoÅ› wtajemniczyć w tÄ™ sprawÄ™?- Stanowczo nie.I ty też nie powinnaÅ› mówić o tym nikomu.Nie mampojÄ™cia, co to wszystko znaczy, ale być może istnieje jakieÅ› rozsÄ…dnewytÅ‚umaczenie.PowiedziaÅ‚ to jednak bez przekonania i pewnoÅ›ci siebie.KlaudynaczuÅ‚a, że ogarnia jÄ… coraz wiÄ™kszy lÄ™k [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •