[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Załoga trzeciego F-111 miała ochotęzapaść się pod ziemię.Pochodnia puścił nagranie od nowa i po krótkim czasie nacisnął pauzę. O, w tym momencie, pułkowniku  powiedział Von Drexlerowi  kiedyzaatakowały pana dwa F-16 i znalazły się na pańskiej szóstej, powinien pan był zejśćtrochę niżej i zasymulować zrzucenie pojedynczej bomby o dużej sile. Iw czym by mi to pomogło?  sapnął Von Drexler. Te bomby mamy zrzucać nacel. W rzeczywistym świecie  nie ustępował Doucette  bomba eksplodowałaby zapanem.Ponieważ ma opózniony zapłon, uciekłby pan odłamkom, ale bandyci byćmoże zostaliby przez nie akurat trafieni.A przynajmniej gdyby nagle zobaczyliwybuchającą im przed nosem bombę, ścigając pana pomiędzy skałami,zdekoncentrowaliby się trochę.Von Drexler pokręcił głową. Dałbym im znak, że się boję. zaprotestował.Contreraz słyszał w głosie Doucette a protekcjonalny ton.Była to klasycznarozmowa pomiędzy najlepszym pilotem skrzydła, który wiedział, jak się latasamolotem bojowym, oraz najgorszym pilotem skrzydła, który wiedział, jak się dostaje awanse.Taśma ruszyła. Przeleciał pan ten kanion na wysokości dwustu czterdziestu metrów  ciągnąłPochodnia.Sarkastyczna nuta w jego głosie wyjaśniała dobitnie, co myśli o lataniuna tak dużej wysokości. Nie ufam radarowi do śledzenia terenu w 399. spróbował kolejnegokłamliwego wykrętu Von Drexler.Trzeci z pilotów przygryzł język.Poprzedniegodnia prowadził ten sam samolot, numer 399, i radar APQ-146 działał idealnie. Pułkowniku  Doucette mówił teraz z udawaną słodyczą  radar do śledzeniaterenu to podstawowe urządzenie, jakim się posługujemy.Albo nauczy się go panużywać, albo prowadzić samolot pomiędzy skałami bez żadnego wspomagania. Gdyby podczas lotu na wysokości, jaką pan sugeruje, zdarzyła się jakaś awaria,nie miałbym dość czasu na podjęcie odpowiednich kroków  nie ustępował VonDrexler. No, to miałby pan pecha.Latanie na małej wysokości i korzystanie z nierównościterenu to to, za co nam płacą. O tej porze roku przelatuje tędy za dużo ptaków  skarżył się Von Drexler.Niepotrzebne mi zderzenie z ptakiem. Wszystkim ptakom wydano instrukcję nurkowania w dół  odpowiedziałPochodnia zachowując poważną minę.Przypomniał w ten sposób, że naturalnymodruchem ptaka, kiedy widzi, że grozi mu zderzenie, jest właśnie nurkowanie. Panpodciąga w górę; taka jest umowa z ptakami.Teraz na ekranie pojawił się mur makiety więzienia, zbudowanej przez Pullmanana pustyni. Szybko zidentyfikował pan cel, ponieważ leciał pan wysoko.W rzeczywistościnie zobaczyłby pan nic na Pave Tacku, dopóki nie znalazłby się pan dziesięćkilometrów od celu.Pózniej, kiedy zrzucił pan bombę i odleciał z wiatrem, skończył pan za szybko.Bomba leci około trzydziestu sekund i musi pan tak wymierzyć odwrót, żeby pańskioficer operacyjny mógł przez ostatnie osiem  dziesięć sekund wskazywać laseremcel.Poza tym, trzeba wykonać ocenę skutków własnego bombardowania, żebystwierdzić, czy nie należy zaatakować ponownie. Symulowałem środowisko wysokiego zagrożenia. Po to właśnie mamy urządzenia do walki elektronicznej  wtrącił oficeruzbrojenia Von Drexlera  żeby likwidowały te zagrożenia. Poczuł, że też musi sięwypowiedzieć. Panie pułkowniku, pana zadaniem jest prowadzenie wozu, a moim doręczanie nieprzyjacielowi przesyłek.Musimy pokręcić się wokół celu dostatecznie długo, żebym miał szansę to zrobić. Myślę, że to streszcza mniej więcej wszystko  zakończył Doucette. Rozdział dwudziesty dziewiątyDzień D minus 6Pentagon, WaszyngtonOdcinek korytarza sekcji E Pentagonu w pobliżu biura sekretarza obrony byłdobrze strzeżony, a wstęp do niego mieli tylko nieliczni, posiadający odpowiednieprzepustki.Cunningham przechodził zwykle obojętnie koło stanowiskawartowniczego, licząc, że pełniący służbę żołnierze znają go i nie będą próbowalizatrzymać.Tego jednak dnia na posterunku czuwał dziewiętnastoletni kapral, którydopiero co rozpoczął służbę w Pentagonie i nie potrafił rozpoznać, jak wygląda szefsztabu Sił Powietrznych. Sir, czy mogę prosić pana o okazanie przepustki?  odezwał się chłopak.Zmierzch popatrzył na niego. Jak się nazywasz? Kapral Thomas Naylor, sir. Służysz tu dzisiaj pierwszy dzień, prawda, Naylor? Tak jest. Synu, kilku z nas jesteście obowiązani rozpoznawać po twarzach.Należę do tejgrupy  wyjaśnił Cunningham.Rozejrzał się, żeby się upewnić, że nikt poza jegoadiutantem nie słyszy, i powiedział:  Do moich obowiązków należy wyciąganiekonsekwencji wobec tych, którzy zle wykonują swoje zadania. Wyjął jednak swojąprzepustkę i pokazał ją kapralowi. Dziękuję, sir  odpowiedział tamten, przepuszczając go. Dick, czy ja na starość łagodnieję?  zapytał Cunningham adiutanta. To niewykluczone  odparł pułkownik.Stevens był wobec swojego szefaabsolutnie lojalny i oddany.Szybko odkrył, że prestiżowe stanowisko, jakiepiastował Zmierzch, nie przewróciło mu w głowie i że Cunningham zachowałzwykłą, ludzką skromność.Było to rzadkie zjawisko w sekcji E.Teraz Stevensprzytrzymał generałowi drzwi Zbiornika  sali konferencyjnej, gdzie zbierał, a raczejspierał się, Połączony Komitet Szefów Sztabów.Cunningham chrząknął i przybrałswoją zwyczajową, surową minę.Za nim do sali wszedł admirał Scovill i zajął miejsce u szczytu stołu. Witam panów  odezwał się, skłoniwszy głowę w stronę Leachmeyera i Cunninghama. Prezydent zażądał codziennego raportu o sytuacji jeńców oraznaszych postępach.Nie chcę powtórki z wczoraj i dlatego ja będę składał te raporty.Zanim pojadę na drugą stronę rzeki, będziemy zbierali się tutaj.Co mam powiedziećprezydentowi dzisiaj? Dziś w nocy przerzucamy Delta Force do Bazy Sił Powietrznych Howardw Strefie Kanałowej  odpowiedział Leachmeyer. Będziemy ich tam trzymać przeztydzień i udawać, że uczestniczą w ćwiczeniach z siłami Południowego Dowództwa.W przyszłym tygodniu będziemy mieli na miejscu sześćdziesiąt śmigłowcówi przeniesiemy Delta Force jeszcze raz, zanim wyślemy ich do Arabii Saudyjskiej.Będziemy gotowi na przeprowadzenie misji w ciągu mniej więcej dziesięciu dni. Sześćdziesiąt śmigłowców, Charlie?  Scovill wydawał się zaniepokojony. Todużo, jak na siły wlatujące nad terytorium wrogiego państwa. Potrzebujemy ich tyle do przetransportowania jeńców i zablokowania pułkupancernego, stacjonującego sześćdziesiąt kilometrów od Kermanshah, gdyby tenzareagował na nasz atak. To będzie wyglądało jak inwazja  mruknął Cunningham. Liczy się jakość,a nie ilość. Ilość wiąże się bezpośrednio z jakością  odparł Leachmeyer. Jesteśmy gotowiuderzać. I tak zostaniecie spaleni w ciągu tych dwóch tygodni. A kiedy będzie gotowa Task Force Alpha?  zapytał Scovill. Transport naziemny powinien być dostępny od soboty  odpowiedziałCunningham. Ciągle jeszcze musimy dostarczyć do Kermanshah przenośnąradiolatarnię, żeby wskazywała drogę naszym spadochroniarzom.Powinno to dojśćdo skutku w niedzielę.Także w niedzielę przeprowadzamy ostateczną próbę misji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • elanor-witch.opx.pl
  •